Rozdział 17

292 9 0
                                    


Poranne słońce wisiało leniwie na niebie ,gdy spacerowali po żwirowych ścieżkach uroczego miasteczka kilka kilometrów na południe od Wiednia .Przechodzili obok nich dorośli ,dzieci i turyści ,biegając ,rozmawiając lub po prostu ciesząc się przyrodą .Kręciło się tu kupcami i pędziło małymi uliczkami ,jakby to był koniec świata .

Alex zachwycała się otaczającym ją pięknem ,spacer tłumił wszystkie jej zmartwienia i stres .Pogoda była cudowna i naprawdę żałowała ,ze nie może po prostu posiedzieć w jednej z lokalnych kawiarni i popijać całe godziny .Ale doskonale zdawała sobie sprawę ,ze sytuacja jest delikatna .Silas wciąż tam był ,używając wszelkich środków Hydry ,aby ich znaleźć.

I James wydawał się podzielać tę myśl ,ponieważ od jazdy do ich przybycia nie obniżył swoich sił obronnych .Uaktywnił swoją czujność i był w pełnym trybie walki ,analizując każdą osobę wokół nich ,trzymając ją za rękę za każdym razem ,gdy zbliżał się do nich przypadkowy turysta .

-Jesteś zbyt spięty -powiedziała ,gdy szli zatłoczoną ulicą .

-Jestem ostrożny -mruknął ,mocniej ściskając ich połączone dłonie dla zapewnienia .

W międzyczasie jego metalowe palce musnęły pistolet schowany w kaburze za paskiem ,gotowy do przechwycenia każdego nieoczekiwanego ruchu .Mała jego część chciała ocalić ich czas ,jakby była to randka w czasie wolnym .Ale odepchnął tę myśl ,z powrotem na krawędź .

-Zaczynam czuć ,ze to była straszna decyzja -powiedziała cicho .-Czujesz się tak niekomfortowo ,jak głośne i zatłoczone jest miasto .

-Przepraszam -wymamrotał i poczuł ,jak przytula się do jego prawego ramienia .

-Sprawdźmy jeden sklep i wróćmy .Nie chcę cię niepokoić .

-Co chcesz kupić ?-zapytał szczerze zaskoczony .

-To niespodzianka.

Alex zaprowadziła go do małego straganu ,na którym sprzedawano wiele różnych przedmiotów ,od wstążek do włosów i fantazyjnych zeszytów po wypchane zabawki i figurki .Przeglądała różne przedmioty z Jamesem przyklejającym się do niej jak magnes .

-Myślę ,ze nie rozumiesz sensu niespodzianki -szepnęła do niego .-Zostań kilka kroków dalej ,nie mogę kupić tego ,czego chcę.

-To dla twojego bezpieczeństwa .

-Więc zamknij proszę oczy .Chcę zachować to w tajemnicy -przerwała mu z uśmieszkiem .

Kiedy wrócili do kryjówki ,James odetchnął z ulgą .Zapuścił się dalej do środka i zdjął kurtkę .Następnie wszedł do magazynu i zaczął rozpinać swój sprzęt .Wyjął kaburę zza pasa i schował noże przymocowane do kostek .

-Cały czas nosiłeś te wszystkie rzeczy?

Głos Alex dotarł do jego uszu i odwrócił się do niej .Stała kilka kroków od niego ,z ramieniem opartym o framugę drzwi .Była taka piękna ,jej twarz tak gładka ,nieskalana makijażem .A jej usta ,,,usta ,których smakował więcej razy ,niż na to zasługiwał ,były tak grzesznie ukształtowane ,różowe i kuszące .

-Byłem uzbrojony ,na wszelki wypadek -unikając jej spojrzenia ,odchrząknął i dodał -Chciałem być przygotowany .

Cichy chichot zahuczał w jej piersi ,gdy podeszła bliżej ,lekko szarpiąc go za prawy rękaw .Jakoś opanowany ,przechylił głowę i zobaczył ,jak trzyma małą torbę .Pamiętał tę torbę szczegółowo ,ponieważ była to niespodzianka ,którą tak bardzo chciała przed nim ukryć .

-Czas na twój prezent -powiedziała wyczekująco .

-Co?

Uśmiechnęła się -Możesz wreszcie spojrzeć ,sierżancie .

-To ,,,kupiłaś to dla mnie?-wyjąkał z szeroko otwartymi oczami .

-Oczywiście !Nie każ mi czekać .Otwórz to .

Drżącymi palcami wziął to ,co proponowała i wyciągnął gruby notatnik wielkości listu .Był ozdobiony ciemnofioletową tekturową okładką i zawierał czyste beżowe kartki .Spojrzał na nią z mieszaniną szoku i szczęścia .

-Jest więcej !

Na jej okrzyk włożył rękę do całej torby i odsłonił elegancki długopis.

-Teraz już wszystko widziałeś-uśmiechnęła się -Kiedy czujesz się gotowy ,możesz zacząć spisywać każde wspomnienie .Stare lub nowe .

-Dzi ,,,dziękuję -powiedział cichym głosem ,ledwie szeptem .

-Czy podoba ci się to?

Jeśli mu się to podobało ?Na jego twarzy pojawił się uśmiech ,błyszcząc w jego uderzająco niebieskich oczach .Od dawna zaczynał odzyskiwać więcej ze swojej przeszłości i  chciał spisać wszystkie te rzeczy na papierze .Odtąd ten notatnik będzie zawierał wspomnienia sięgające tak daleko ,jak pamiętał i wszystkie czułe chwilę ,które przeżył dzięki Alex .

-Tak -pochylił głowę w kierunku jej czoła i złożył delikatny pocałunek -Jeszcze raz dziękuję .

Alex zamknęła oczy ,jej serce trzepotało .Poczuła ,jak ściska jej policzek zdrową ręką ,a ona pochyliła się pod tym dotykiem ,jej kolana słabły .W tak krótkim czasie tak bardzo się do niego przywiązała i to ją przerażało .Nigdy nie spodziewała się ,ze tak bardzo potrzebuje mężczyzny ,każdy kawałek jej pragnienia ,by przytulić się i być przy nim .

-----------------------------------------------------------------

Minął cały tydzień ,kiedy oboje spędzali razem czas. Ani razu się nie nudzili ,nawet jeśli byli w domu .Odnaleźli równowagę i przyzwyczaili się do siebie .Bez ich wiedzy wypracowali pewien wzór ,żyjąc swoim życiem tak ,jakby Hydry nie było tam i jakby byli tylko normalną parą pogrążoną w namiętności .

W ciągu dnia gotowali śniadanie i rozkoszowali się pysznymi smakołykami ,które upiekła Alex .James również zaczął pisać w swoim zeszycie ,spędzając nad nim wiele godzin .A kiedy zaszło słońce ,zjedli kolację i leniwie spędzali noc oglądając telewizję .

I tak właśnie zastał ich tamtej nocy ,zamkniętych w domu ,przytulonych do siebie na kanapie .Było po dwunastej i oglądali nową komedię ,ale tak naprawdę nie obchodziło go to mniej .Ekran przed nim nie miał znaczenia .

Tylko ona to zrobiła .

Dotyk jej małego ciała wsuniętego w bok ,jego zdrowe ramię zabezpieczone ochronnie wokół jej talii .Alex była taka mała i szczupła w przeciwieństwie do jego masywnej sylwetki .I rozkoszował się nim z wielką przyjemnością .Ale od jakiegoś czasu ziewała ,ledwo otwierając oczy .

-Myślę ,ze już czas do łóżka-powiedział i pogłaskał ją po policzku wierzchem palców .

-Nie -wymamrotała ,delikatnie wciągając powietrze -Będę tęsknić za zakończeniem .

-Alex ,,,już jesteś na wpół śpiąca .Powinniśmy iść spać -powiedział ,przyciskając pocałunek do czubka jej głowy .

-Nie Poza tym tu jest przytulnie -powiedziała ,zwijając się bliżej niego .

-Jesteś jak koala ,przytulasz mnie ,jakbym był drzewem -zadumał się ,a jego uśmiech zmienił się w wilczy uśmiech .

Zachichotała -Więc teraz jestem misiem koala?

-Bardzo urocza koala-poprawił ,miękkie zmarszczki wokół jego oczu utworzyły się ,gdy jego uśmiech się poszerzył .

-Cóż ,przepraszam ,ze lubię być blisko ciebie -powiedziała i uśmiechnęła się ,uwielbiając nowy przezwisko ,które jej nadał.

-Ja też to lubię ,moja mała koala.

Niski pomruk wyrwał mu się ,zanim jego usta znalazły jej .Jej oddech urwał się ,gdy karmił się z jej ust ,jego język wsuwał się do jej ust .Byli w trakcie odurzającego pocałunku ,dopóki ich uwagę nie przykuła wiadomość z telewizora ,a niektóre słowa sprawiły ,ze oboje rozdzielili się w szoku .

Wybuch bomby w Waszyngtonie zabił króla T 'Chaka z Wakandy .Dowody z nagrań z ochrony pokazują ,ze zamachowcem jest nikt inny jak Zimowy Żołnierz ,znany zabójca powiązany z bezdusznymi morderstwami .

Ocal mnie - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz