Rozdział 32

143 3 0
                                    


Alex drżała ,chodząc tam i z powrotem przed pokojem Jamesa .Był leczony przez lekarzy i nie mogła powstrzymać niepokojących myśli palących jej serce .Nawet jeśli był super żołnierzem ,jego stan był ciężki ,niestabilny .Brakowało mu ducha i siły ,a ona bała się o jego życie .

A jego ramię .

Metal został całkowicie oderwany ,co dodatkowo uszkodziło jego skórę i doprowadziło do poważnej utraty krwi .I nie chodziło tylko o to .Jego twarz była opuchnięta ,pokryta siniakami i skaleczeniami .Tak jak jego ciało .Tony zranił go swoimi brutalnymi atakami i na jego widok nie mogła złapać oddechu ani położyć kresu łzom grożącym rozlaniem się .

Była mu winna życie .Walczył ,aż rzucił wszystko ,ponieważ chciał zapewnić jej bezpieczeństwo .Ryzykował życie dla niej i Nataszy ,a teraz zapłacił za to cenę .Steve był również obciążony ,starając się jak mógł ,by pozostać silnym ,podczas gdy tak naprawdę martwił się o swojego przyjaciela.

Co więcej Tony obwiniał go o śmierć rodziców ,zupełnie nieświadomy faktu ,ze jedynym podejrzanym za tym była Hydra ,Oddychaj ,,Musiała oddychać ,uspokoić się i regulować swój oddech .Potrzebowała odwrócenia uwagi i w samą porę Steve podszedł do niej ,szarpiąc ją za rękaw .Wzdrygnęła się na ten ruch ,zbyt pochłonięta swoim światem ,po czym spojrzała na niego. 

Tony zwołał pilne spotkanie na najwyższym piętrze. Ale natychmiast odmówiła ,nie mając nastroju na pozostawienie Jamesa samego .Ale po kilku minutach rozmowy z nią Steve zdołał ją przekonać .Jego logika miała sens ,musieli przekonać Tony' ego i byli jedynymi ,którzy mogli w pełni wspierać i chronić Jamesa .

Wraz ze Steve bez przekonania opuściła jego stronę i dołączyła do wszystkich w apartamencie .Nawet Pepper była tam ,blada i milcząca obok Tony' ego ,którego skarciła bardzo wściekła Natasza .Sam i T' Challa pozostali w złym humorze obok siebie ,z mocno złożonymi rękami .

-Jak możesz być tak nieodpowiedzialny ?-Steve podszedł do Tony' ego i wskazał na niego palcem -Gdyby James nie zdążył tam na czas ,,gdyby mnie tam nie było .

-Ja ,,straciłem -wyjąkał Tony ,niechętnie patrząc mu w oczy -Zabił  moich rodziców ! Jak mogłem zachować spokój?

-On nie zabił twoich rodziców !-powiedziała Alex ,szeroko otwierając oczy .

-Więc teraz jest złym facetem ?-głos Tony'ego był zaskoczony .

Alex zignorowała go i powiedziała -Jeste ogromna różnica miedzy tobą a nim .Ty dokonujesz wyboru ,by zabić ludzi .To twoja wola .Ale James nigdy nie miał wyboru .Nigdy nie miał własnego życia !marionetka używana przez Hydrę !

-On zamordował -Tony zamrugał i otworzył usta ,by kontynuować ,ale się powstrzymał .

-hydra zabiła twoich rodziców !Oni są mózgami .James Barnes nie istniał ,kiedy został wysłany na te straszne misje !-Alex odpowiedziała ,czując ,ze za jej oczami pojawia się kolejny ukłucie łez.

-Czy naprawdę musiałeś zajść tak daleko ?-Steve dodał -Ryzykowałeś życie niewinnych ludzi .

-Odkąd odzyskał umysł ,nigdy nie skrzywdził osoby ,która na to nie zasłużyła -zaczęła Alex ,nie mogąc opanować drżenia głosu -Jeśli chcesz pomścić swoich rodziców ,wyrzuć to na Hydrze .

-Przepraszam ,ale .

-Wystarczająco toniczny -powtórzyła głos Pepperi samo to wystarczyło ,by jej mąż skulił się ze strachu .

Tony przełknął ślinę ,słysząc jej słowa ,po czym opuścił wzrok na ziemię .

-Co ?Żadnej zgryźliwej uwagi ani sarkastycznego komentarza ?-powiedziała Natasza -Prawie umarłam przez ciebie .

Tony westchnął głośno ,w końcu się załamując .Część niego pogodziła się z tym ,jak nieodpowiedzialnie się zachowywał i ze nie tylko Barnes był winny .Zamknął oczy i odetchnął głęboko ,twarz zmarszczyła się od wirujących wydarzeń dnia .

-Jest więcej -odezwał się Sam -Sprawdziłem nagranie wideo w czasie ataku i znalazłem coś bardzo interesującego .

Aby wesprzeć swoje oświadczenie ,Sam podszedł do pobliskiego komputera i wyciągnął pewien film na szerokim ekranie .Wybrał konkretny moment i nacisnął play .Na ekranie pojawił się James Barnes ,popiół ,który skręcił na rogu i osłaniał tych ,którzy nie byli uzbrojeni .Między tymi ludźmi była Pepper .Dzięki niemu została uratowana przed przerażającym wybuchem ,gdyby nie użył swojej metalowej ręki ,by ją osłonić ,spowodowałby śmierć .

-Pep -Tony spojrzał na nią ,jego oczy zaszły łzami .

-Uratował mnie ,Tony -powiedziała Pepper i podeszła do niego powoli .Ujęła jego dłoń ,gdy natychmiast przyniósł ją do jej brzucha -I wiesz ,ze to nie tylko ja .

-Jesteś w ciąży ?-powiedziała Natasza po przeczytaniu atmosfery .Na jej twarz malowała się miła niespodzianka .

Pepper skinęła głową i uśmiechnęła się słabo -Dowiedziałam się kilka dni temu .Postanowiliśmy przez jakiś czas milczeć .-zwróciła się do męża i dodała -Jestem zdrowa dzięki sierżantowi Barnesowi .Podczas gdy odebrał dwa życia ,uratował jeszcze dwa.

Na kilka minut ponury moment zmienił się ,gdy dziewczyny pogratulowały Pepper miękkim uściskami .Wymieniły czułe życzenia ,którymi dzielili się mężczyźni w pobliżu .Przeszła wtedy na emeryturę i zostawiła resztę ,by porozmawiali sami ,ponieważ ich dyskusja jeszcze się nie skończyła .

-Barnes to uczciwy człowiek -powiedział w końcu T'Challa -Był wielokrotnie krzywdzony ,ale działał z odwagą .

Alex skinęła głową ,skupiając uwagę na Tony'm -James nie jest Zimowym Żołnierzem .I udowodnił to .Od ciebie zależy ,czy chcesz to zaakceptować czy nie .

-Wszystko jest przytłaczające -Tony przerwał ,zatopiony w kokonie żalu i urazy .Bez słowa odwrócił na chwilę twarz i powstrzymał chęć przeprosin .

-Jeśli spróbujesz go zranić w jakikolwiek sposób ,stanie się to przez moje martwe ciało -powiedziała i z dumą wyprostowała ramiona. Wzięła głęboki oddech i starała się nie dusić surowymi emocjami ,które w niej wzbierały .

-Alex ,nigdy cię nie skrzywdzę -zaczął Tony tylko po to ,by przerwać jej głos .

-To znaczy ,ze nie skrzywdzisz Jamesa ,prawda?

Kiedy Tony nie odpowiedział ,Sam powiedział -Nie rób sobie tego ,Stark .

-Nie zrobię mu krzywdy .Ale wolałbym ,żeby na razie trzymał się z dala ode mnie -mruknął Tony ,zamykając oczy i zaciskając usta .

-Nie mogłam się bardziej zgodzić -Alex mogła wreszcie zdobyć się na mały uśmiech -Dziękuję ci .

Steve delikatnie chwycił jego ramię i posłał mu uspokajające skinienie głową ,po czym powiedział -Co się stanie z Silasem ?

-Dora Milage już go przetransportowała -powiedział T'Challa -Pytanie brzmi ,kto dla niego pracuje ?Nie mógł sam zorganizować ataku na taką skalę .Musiał mieć kogoś od środka .

-Jest kret -zgodził się Tony -Pracuję nad tym .

-Musisz go znaleźć -powiedział T'Challa -Dla bezpieczeństwa twojej rodziny ,całego świata .

-Będę -powiedział Tony z Goryczą w głosie .

-Sam i ja będziemy pracować nad znalezieniem serum i pokonaniem pozostałych super żołnierzy -powiedział zdecydowanie Steve.

-Wlicz mnie -Natasza z delikatnym ruchem głowy .

Alex westchnęła ciężko -W takim razie na ma już nic do powiedzenia .-spotkała spojrzenie Tony'ego i dodała -Bądź bezpieczny .

Ze smutnym uśmiechem odeszła ,biegnąc z powrotem do Jamesa .Bolało być z dala od niego .Bolało bardziej niż brzytwa przeszywająca jej skórę .Kiedy wróciła do ambulatorium ,lekarze zrobili wszystko ,co w ich mocy ,by go leczyć .Jego stan był stabilny i chociaż był nieprzytomny ,serum w nim stale pomagało mu wyzdrowieć .

Uspokojona tymi wiadomościami weszła do jego pokoju i przykucnęła jak najbliżej niego .Jej dłonie ujęły jego policzek ,gdy jej wzrok pozostał przyklejony do niego .Jej serce przyspieszyło ,gdy zobaczyła jego lewe ramię ,naznaczone krwią na bandażach .Łzy zaczęły spływać po jej policzkach ,gdy pocałowała go w usta i szepnęła -Bądź silny ,kochanie .

Ocal mnie - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz