Rozdział 7

419 14 2
                                    


Świadomy ,ze wcisnął ja między swoje ciało ,a ścianę ,cofnął się o kilka kroków i wypuścił powietrze .Przeczesał dłonią długie włosy i celowo unikał jej spojrzenia .Nie ułatwiała tego ,przyglądając mu się tak uważnie .

-Co ty tutaj robisz?-powiedział ,zaskakując ją z powrotem do świadomości .

-Ja ,,,zgubiłam się -wymamrotała i usłyszała jego zduszony jęk .

-Wynoś się ,zanim .

-Kim jest Bucky ?

-Ćśśś!-delikatnie ,ale wystarczająco szybko ,by ją przestraszyć ,przyłożył jej palec do ust -Nic o tym nie mów .

Skinęła głową ze zrozumieniem ,obserwując go szeroko otwartymi oczami .Jej ciepłe brązowe kule spotkały się z jego niemożliwie niebieskimi ,niemal zatracając się w ich głębinach .Ich intensywność była urzekająca ,podobnie jak dotyk jego ciała na jej własnym .Alex była przekonana ,ze było w nim coś więcej ,ze nie był okrutnym człowiekiem ,za jakiego wszyscy go uważali .

-Wynoś się .Teraz -powiedział surowym głosem ,gdy niechętnie zerwał połączenie .

-Zaczekaj -mruknęła ,ściskając dłonie jego metalowej -Mów do mnie .Możesz mówić do mnie .

-Nie boisz się ,kobieto?-jego usta ułożyły się w ścisłą linię ,choć jego oczy pozostały emocjonalne i ciepłe .

-Zraniłem cię i z łatwością zrobiłbym to ponownie !Wynoś się!

-Nie ,Kłamiesz ,Twój głos jest zupełnie inny niż wcześniej !

-Zostaw Alex Wyjdź!-powiedział i próbował oderwać jej ręce .Kiedy zdał sobie sprawę ,ze tak mocno wypowiedział jej imię ,zamarł .przetwarzając to ,co właśnie zrobił .Była równie zaskoczona ,patrząc na niego najdelikatniejszymi oczami i najpiękniejszym wyrazem twarzy ,jaki kiedykolwiek widział .Jednak ich moment został przerwany przez Rumlowa ,który właśnie wszedł do pokoju z zimnym chichotem przyklejonym do jego zaznaczonej twarzy .

-Cóż ,cóż ,,wydaje mi się ,ze Zimowy Żołnierz polubił naszą drobną kobietę .

Alex cofnęła się ,stając przed nim -To moja wina !Przypadkowo ,,.

-Zabierz ją z powrotem do jej pokoju ,Rumlow -przerwał jej stanowczo Żołnierz -Zgubiła się .

Rumlow cmoknął jeżykiem z dezaprobatą -Cóż za wygodna wymówka ,Zgubiła się ,a ty z wdziękiem ją przytuliłeś .

-Zabierz ją .

-Nie jestem twoim sługą .Ty ,przeciwnie ,powinieneś słuchać swoich przełożonych .A jednak mi odpowiadasz -powiedział Rumlow ze złośliwym uśmiechem -To się nie skończy dobrze .Dla was obojga .

----------------------------------------------

Silas odwrócił wzrok od swojego tabletu ,jego brwi uniosły się w irytacji .Rumlow właśnie poinformował go o sytuacji między Alex i Zimowym Żołnierzem .Był wściekły na siebie ,za zlekceważenie jego podejrzeń i pozwolenie najlepszemu zabójcy ,jakiego musiał ,uchwycić jego prawdziwe ja.

Sierżant James Buchanan Barnes musiał pozostać martwy .

Zimowy Żołnierz był jego najcenniejszym atutem .Z drugiej strony sierżant w nim był głupi i uparty .Nie był to pierwszy raz ,kiedy zdołał złamać surowe metody Hydry i skutecznie nagiąć je we własne .To było irytujące ,,jak potężny był ten człowiek .A jednak go potrzebował .Nie mógłby bez niego doprowadzić Hydry do pełnej chwały .

-Co się dokładnie stało ?-powiedział Silas zgrzytliwym i szyderczym tonem .

-Uważam ,ze wszyscy są przytulni i blisko siebie .Musiała coś w nim obudzić -wyjaśnił Rumlow i skrzyżował przed sobą ramiona .

Ocal mnie - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz