Rozdział 13

337 8 0
                                    


Bucky chrząknął przez sen ,urywane oddechy pojawiały się i wylatywały z jego ust w krótkich odstępach czasu .Wciąż atakowały go wspomnienia ,przerażające obrazy pojawiały się przed jego oczami .Widział ,co zrobił Zimowy Żołnierz ,co zrobił ON. Słyszał ludzi ,których zabił ,ich krzyki i widział ich biedne oczy .

Wszystko zostało wyryte w jego umyśle.

Krew .

Krzyki .

Bezradne ofiary .

Wszyscy zabici w straszliwy ,bezlitosny sposób .

W delirium swoich snów położył na niej ręce w najbardziej brutalny sposób ,nie mogąc zapanować nad swoją żądzą krwi i przeklętym programowaniem .Jego metalowe dłonie ściskały jej wątłą szyję ,naciskając i naciskając .Czuła się taka mała w jego dłoniach ,trzęsła się i płakała .Błagając go o litość .

By ją uratować .

Bez jego wiedzy umykały mu małe krzyki ,a usta drżały mu przy każdym wylocie powietrza .Zerwał się prosto i wyskoczył z makabrycznego koszmaru z szeroko otwartymi oczami .Wstrząs był tak silny ,ze stracił kontrolę nad ruchami ,jego ciało spadło z kanapy ,na której spał .

Stęknął ,kiedy uderzył o ziemię ,a jego klatka piersiowa eksplodowała ,jakby był gigantycznym balonem nabitym igłą .Pocił się ze strachu ,ręce miał zimne i wilgotne .Przetarł załzawione oczy ,po czym spojrzał na godzinę .Dochodziła szósta rano ,a jego umysł nie chciał dać mu nawet godziny spokojnego snu .Wzdychając ,podciągnął stopy do pozycji siedzącej i właśnie w tym momencie jego uwagę przyciągnął delikatny głos .

-James ?

Wtedy ją zobaczył .Jego spojrzenie nie miało być skupione na niej ,ale sprawiała ,ze czuł się bezpieczny i spokojny .Była taka pociągająca ,oświetlona bladą barwą świtu ,luźne fale otaczały jej twarz. Trzymała w dłoniach szklankę wody.

Osłonięta słabym oświetleniem pokoju ,powoli wynurzyła się z cienia ,zmrużyła oczy .Słyszała jego krzyki i nie mogła się powstrzymać od pilnowania go .Źle było budzić go z powodu złego snu ,wiec czekała na niego ,modląc się cierpliwie .

-Obudziłem cię ,,przepraszam -powiedział cicho i pochylił głowę ,żeby nie mogła zobaczyć jego żałosnego stanu .

-Nie ,nie spałam .Nie mogłam spać .-mogła powiedzieć ,ze wciąż był zamglony i jedyne ,czego chciała zrobić ,to wyciągnąć rękę i go przytulić --Oddychaj -szepnęła i przyczołgała się do niego.

-Ja -próbował ułożyć słowa ,ale mu się to nie udało i przesunął drżąc rękę po czole.

-Nie mów .Napij się wody -powiedziała i wyciągnęła rękę .

Bez słowa wziął szklankę i wypił zawartość kilkoma łykami -Dziękuję -powiedział i potarł skronie ,jakby próbował usunąć z umysłu poprzednie okropne obrazy .

-Dotrzymam ci towarzystwa ,dopóki nie wrócisz spać .

-Nie idę z powrotem spać -powiedział -Ale powinnaś wrócić .Nie martw się .Nic mi nie jest .

-Nadal jesteś blady .

-Dlaczego ci na mnie zależy ?-odpowiedział ,a jego nagłe pytanie zaskoczyło ją .

-Nie wiem -urwała -Czuję się komfortowo robiąc to .

-Już wiesz o tym ,Alex ,ale może muszę ci przypomnieć -zawołał ją po imieniu ,mając nadzieję ,ze przykuje ją do świadomości -Jestem okropną osobą .A to mało powiedziane.

-Nie mówisz teraz o sobie .Mówisz o Zimowym Żołnierzu .A ta osoba .Nie jest tobą .

-Nie .Jestem jedynym z najgorszych ludzi ,jakich kiedykolwiek spotkasz .Manipulowałem i zabijałem ludzi z zimną krwią .

-Byłeś kontrolowany .Byłeś ofiarą i wszystko zostało popełnione wbrew twojej woli .

-Moje ręce -zacisnął pięści i powiedział -Moje ręce zrobiły te wszystkie rzeczy .

Kręciła sobie głową -Ciągle toczysz ze sobą wojnę ,kiedy wyraźnie chcesz się zmienić .

-Zmienić się w co?

-W siebie .Jesteś sierżantem Barnesem i to jest osoba ,którą powinieneś objąć i zaakcentować -posłała mu czułe spojrzenie i to sprawiło ,ze jego serce się ścisnęło .

-Jesteś zbyt miła .Nie zasługuję na to .

-W porządku .Koniec z gadaniem o rzeczach ,które pogorszą twoje samopoczucie .Musimy się rozluźnić .

-Co dokładnie możemy robić o 6 rano ?Tańczyć ?-powiedział i odruchowo zachichotał .

-Świetny pomysł!-powiedziała i z wdziękiem wstała -Taniec może odrzucić te okropne sny polujące na nasze umysły .

On śmiał się -Nie możesz być poważna .

-Mówię bardzo poważnie -powiedziała głosem miękkim jak aksamit .

Uśmiechnął się -Nie tańczyłem od ,,od 1943roku!

-W takim razie powinniśmy to natychmiast naprawić .Chodź .Wstań -powiedziała i wyciągnęła ramiona.

  Zamrugał ,zanim wybuchnął śmiechem -Co ,,nie! Nawet nie pamiętam ,,i nie ma muzyki!

-Przestań narzekać-sprzeciwiła się i skinęła na niego ,by do niej dołączył -Umiem śpiewać .Wybiorę piosenkę ,która na pewno ci się spodoba .Przestań być taki zrzędliwy zatańczmy ,sierżancie Barnes .

Słysząc ,jak go tak nazywa ,roztopiło mu serce .Och ,,zrobiła to .Nie mogąc odmówić jej prośbie ,wstał i podszedł do niej .Po jej skinieniu z aprobatą ,owinął metalowe ramię wokół jej szczupłej talii ,a drugi wyciągnął rękę ,by trzymać jej rękę tuż nad swoim sersem .Każdy cal jego ciała drżał ,gdy przyciągał ją w bliski uścisk .

-Zamknij oczy i wymaż każdą myśl .W tej chwili jesteś sierżantem Barnesem ,cieszącym się tańcem .Tylko to .-wyszeptała ,jej ciepłe brązowe oczy pochłonęły jego intensywnie niebieskie oczy .

-Jestem sierżant Barnes -wycedził nieśmiało ,gdy oparła głowę o jego szeroką pierś .

Nuciła ton i niemal natychmiast zaczęła śpiewać .

-Ta piosenka -wymamrotał ,poruszając się poza wyobraźnią .To była taka stara piosenka ,cofająca się do czasów ,kiedy był żołnierzem idącym na wojnę .A jej głos był tak miękki ,tak melodyjny ,napływający do jego udręczonej duszy i gojący otwarte rany .

-Znam kilka starych piosenek -powiedziała ,gdy delikatnie tańczyli walca .

Zachichotał -Piosenki w stylu vintage dla mężczyzny wintage.

-Z jakiegoś powodu wpadłam na m[pomysł ,ze sierżant Barnes byłby całkiem czarujący dla pań .Rujnujesz moje fantazje .

Na jego twarzy pojawił się przytłaczający uśmiech -Strasznie przepraszam .Jak się wydaje ,zapomniałem o swoich drogach .

Uśmiechnął się ,przesuwając ich na boki ,ich ciała odzwierciedlały się w szczególnie bliskim uścisku .Uśpił go ich taniec ,ich związek .I starał się stłumić to ,co faktycznie działo się w tym momencie .Nie był pewien ,czy chciał ją bezsensownie pocałować ,czy dalej tańczyć z nią na zawsze .

-Tanie jest naprawdę fajny -wyszeptał głębokim i ochrypłym głosem .

-Widzisz? Już czujesz się lepiej -powiedziała, przechylając głowę tak ,by mogła stanąć twarzą do niego -Jestem też bardzo zrelaksowany .

Jego oczy zmarszczyły się ,gdy spojrzał w dół na jej niepowstrzymany uśmiech .Nagle poczuł ciepło w sercu ,dziwne uczucie mrowienia ,które zwija jego żołądek w supeł .Żadna inna kobieta nie wydobyła z niego tego rodzaju emocji .Nikt .A jej miękkie rysy praktycznie błagały go ,by jej dotknął ,i z wściekłą determinacją właśnie to zrobił.

Po raz pierwszy w życiu wysłuchał swojego przeczucia i ...

On ją pocałował .

Ocal mnie - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz