Po śniadaniu i trzymaniu Alex przez dobre dwie godziny w ramionach ,oszczędzając jej zapachu ,wyszli z chaty .James był urzeczony pięknem czekającym na nich na zewnątrz .Przed nimi rozciągało się długie jezioro ,otaczające je drzewa i obfita przyroda .
Alex powiedziała mu ,ze mieszkają w małej wiosce w Wakanda z dala od cywilizacji .Nie było telefonów ,komunikacji ze światem zewnętrznym ,tylko cisza i spokój .Rozkoszował się spokojem tego miejsca i oszałamiającą prostotą po całym chaosie w ich życiu .
Gdy spacerowali po małej wiosce ,trzymała go dumnie za ramię i szli ,jakby byli kolejną parą .Wypełniła jego pierś miłością i dumą .Spotkali tez swoich sąsiadów i niektóre dzieci bawiące się w pobliżu ich chaty .Wszyscy witali ich tak serdecznie i czuli się ,jakby znaleźli swoje miejsce na świecie .
Kiedy wrócili do domu ,usiedli na zewnątrz i wpatrywali się w jezioro ,a ona opierała głowę na jego piersi .Odpowiedziała na jego pytania dotyczące tego ,co się stało w dniu ,w którym stracił przytomność .Nie przegapiła ani jednego szczegółu i podkreśliła zmianę postawy Tony'ego po tym ,jak dowiedział się ,ze Pepper została przez niego uratowana. Jedyną sprawą ,z której nie mógł się otrząsnąć ,była kwestia Hydry i ich obrzydliwych planów .
-Ktoś pomógł Silasowi -powiedział ,a przez jego twarz przemknął zmartwiony wyraz -Mają więcej mocy ,niż sobie wyobrażałem .Zinfiltrowali nawet Stark Tower .
-Steve już się tym zajmuje -przerwała mu delikatnie -Sam ,Natasza a nawet Tony pracują nad ich eksterminacją .
-Nic na to nie poradzę .Martwię się ,czy przyjdą po nas .Za dużo mam na myśli .Silas ,serum ,super żołnierze .
-Musisz im zaufać -powiedziała ,przesuwając palcami po zarostu na jego policzkach -Twoje zdrowie jest najważniejsze .
-Ale .
-Żadnych ale ,panie Barnes .Zostaniesz tu ze mną .Zgoda?
Uśmiechnął się -Zgoda .
-Poza tym Steve obiecał odwiedzić ,kiedy będzie miał czas .Wtedy nadrobicie zaległości .-pocałowała go szybko w usta i kontynuowała -To także jego życzenie ,abyście byli w pełni uzdrowieni i zdrowi .
James pochylił się ,by na nią spojrzeć ,po czym pocałował ją w czoło -Co bym bez ciebie zrobił?
-To już nie ma znaczenia -powiedziała z miłością -Ponieważ masz mnie i wielu ludzi ,którzy są gotowi cię wesprzeć .-aby udowodnić swoją rację ,przytuliła go mocniej ,przyciskając głowę do jego klatki piersiowej -A mówiąc o ludziach ,którym na tobie zależy ,,-spojrzała przed siebie i powiedziała -Oni tu są!
Zaskoczony podekscytowaniem w jej głosie ,spojrzał przed siebie i zauważył dwie zbliżające się postacie .Tym był T'Challa ,a obok niego młoda dziewczyna ,bardzo do niego podobna .Elegancka i opanowana podeszli do nich z ustami rozciągniętymi w szerokim uśmiechu .
-Widzę ,ze się obudziłeś -powiedział T'Challa -Witamy w Wakandzie ,Jamesie Barnesie .
-Dzięki -odpowiedział James ,delikatnie pochylając głowę -Bardzo się cieszę ,ze tu jestem .
-Cieszymy się ,ze cię mamy -powiedziała dziewczyna obok króla .-Jestem Shuri .Siostra potężnego T'Challa i przywódczyni Wakandan Design Group .
-Oboje bardzo pomogliście ,odkąd tu przybyliśmy -powiedziała Alex -Nie mogę ci wystarczająco podziękować .
-T'Chlla uśmiechnął się -Oboje byliście ofiarami ,łącznie z moim ojcem .Jeśli pomogę wam znaleźć spokój ,chętnie to zrobię .
-Czy są jakieś wieści od Steve'a ?-zapytał James ,jego troska o Hydrę i związany z tym bałagan przejęły kontrolę.
CZYTASZ
Ocal mnie - Bucky Barnes
RomanceZimowy Żołnierz był zimny i wyrachowany, jego moc była surowa i brutalna. Alex Landon była miła i spokojna, podobna do delikatnych fal tańczących na brzegu. Była jego misją. Jego cel. Ale wkrótce miał się przekonać, że była wszystkim, o co mógł pr...