Rozdział 27

181 6 0
                                    

-Dobra ,wystarczy .Puść mnie -powiedziała i próbowała go odepchnąć .

-Nie mogę cię zostawić .Muszę nadrobić czas ,który spędziliśmy osobno -powiedział ,aby udowodnić swoją rację ,ścisnął ją mocniej .Kiedy nie odpowiedziała ,pochylił się i przyjrzał jej .Jej głowa była schowana w jego klatce piersiowej ,a jej pierś lekko falowała .

-Alex ?-odchylił jej głowę do tyłu i zaczął pieścić jej policzki ,czując łzy na jej miękkiej skórze .

-Nie dziękuj mi -wymamrotała ,jej usta opadły w dół .

-Więc nie płacz.

-Nie wybaczę ci łatwo -powiedziała ,pocierając oczy .

Skinął głową ,a jego jedyną werbalną odpowiedzią był długi jęk .Przechylając głowę w stronę jej ust ,otarł łzy i przyciągnął ją do siebie ,podczas gdy jego metalowe ramię zsunęło się ,by objąć jej talię .Spojrzał na nią ,przeczesał zrogowaciałą dłonią jej włosy i oparł brodę na czubku jej głowy .

-Czy ty w ogóle mnie słuchasz?-wymamrotała ,mimowolnie wyginając się w kierunku jego masywnej sylwetki .

-Jestem .Wiem ,ze na to zasłużyłem ,,ale ,,,ja po prostu ,tak bardzo za tobą tęskniłem -powiedział .Miał jej milion rzeczy do powiedzenia ,ale nie wszystkie słowa zdołały wydostać się na powierzchnię .

-James -powiedziała ,ciepło wznosiło się z jej szyi i kończyło się na jej policzkach .Poruszała się i próbowała się poruszyć ,ale tak dobrze było być z powrotem w jego ramionach ze w końcu się poddała .

-Nie rób ,,,James -powiedział ze słodko-gorzkim śmiechem ,który wywołał w niej uśmiech .

-Jesteś takim bólem głowy w postaci mężczyzny !-powiedziała i delikatnie uderzyła go w klatkę piersiową .

-Przykro mi .

-Przepraszam za co dokładnie ?Za odejście ?Czy za ukrywanie przeszłości ?

-Co? -jego oczy przeskanowały ją ,gdy przechylił głowę na bok .

-Pamiętam .Pamiętam to wszystko .

-Ty ,,,masz na myśli .

-Wiem ,ze to ty mnie uratowałeś w dniu ,w którym zamordowano moją matkę -powiedziała ,a jej twarz wykrzywiła się .

-Ja ,,,,ja -wyjąkał ,ciężko przełykając -Kiedy to się stało ?Jak .

-To właśnie się stało -zmrużyła oczy ,próbując go przeczytać -Dlaczego ukryłeś prawdę ?

-Ponieważ nie chciałem przywoływać wspomnień ,które postanowiłaś zapomnieć -powiedział ,jego głos nieco się podniósł ,nie zauważając -Ból ,udręka ,,,nic by ci nie dało ,gdybyś je sobie przypomniała .

-Cóż ,teraz wszystko się zmieniło .

-Daję ci moje słowo ,ze od tej chwili będzie mi lepiej .

Odsunęła się i spojrzała na niego -Będę cię oceniać .Dokładnie i bardzo surowo .

-Proszę .Chciałem zapewnić ci bezpieczeństwo .Nie mierzyłem konsekwencji moich działań i tego ,jak bardzo bym za tobą tęsknił -odchrząknął i dodał -Nie mogę pozwolić ,żeby coś ci się stało .Nie będę .

-Dzięki za uratowanie mnie -odpowiedziała ,gdy jej palce przesunęły się po jego twarzy -Zawsze jesteś przy mnie .

-Nie .Dziękuj -powiedział i sięgnął ,by chwycić ją za rękę swoją dobrą, ściskając ją mocno w pewności -Z jakiegoś powodu mnie sprowokowałaś .Zawsze to robisz .

Ocal mnie - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz