Na ciemnym niebie wisiały srebrne gwiazdy .Noc była cicha i piękna ,przez okna wpadały promienie lśniącego księżyca .James ukrył się w cieniu salonu i obserwował Alex ,wahając się ,czy podejść do niej ,czy nie .
Siedziała z powrotem na spłaszczonych poduszkach kanapy ,zwracając uwagę na program muzyczny w telewizji .Czasami śpiewała i miała tak uspokajający głos ,ze z jakiegoś powodu wprawiał w wibracje jego pierś. Była tak skupiona na każdej anielskiej nucie ,ale wciąż zdołała wsłuchać się w jego kroki ,gdy się zbliżył .Jej piosenka ucichła ,gdy odwróciła głowę do niego .
-Przepraszam ,czy śpiewałam za głośno?
Przełknął ślinę i odpowiedział -Nie ,Nie powinnaś była przestawać .
-Naprawdę?
Nucił -Masz piękny głos .
-Dziękuję -powiedziała i poczuła ,jak jej twarz się rozgrzewa -Czy chcesz dołączyć do mnie?
-Um ,może ,,,,ja n ,nie wiem -wymamrotał niezręcznie ,bardzo celowo nie patrząc jej w oczy .
Widząc jego dość słodką niechęć ,wyciągnęła ręce -Chodź .Przytulmy sierżanta .
Jej słowa rozpaliły w nim ogień i następną rzeczą ,którą poczuła było jego ciepłe ciało obok niej i jego spojrzenie przemierzające ją w górę i w dół .Przysunął ją do swojej piersi i owinął jej nogi .Jego prawa ręka owinęła się wokół jej talii ,podczas gdy metalowa spoczywała luźno na jej brzuchu .Przytuliła się do niego ,chowając głowę w zgięciu jego szyi .
James jęknął z pogardą ,nigdy wcześniej tak usatysfakcjonowany .Była taka ciepła ,taka miękka i tęsknił za uczuciem kobiety w jego ramionach .Jednak w przypadku Alex nie była to zwykła kobieta .Wpłynęła na niego na więcej niż jeden sposób i zaczynało go to przerażać .
Bał się ,ze przytuli ją zbyt mocno i zrani ją w jakikolwiek sposób .Bał się tego ,ze mógł ją zranić tak łatwo ,jak pragnął ją objąć .Byli tak różni .Była miła i delikatna ,a on był Zimowym Żołnierzem .Była miękka i bała się przemocy ,podczas gdy on przez dziesięciolecia zabijał ludzi dla sportu .
Ona była kwiatem ,a on bombą .
Nigdy nie mógł jej jeszcze mieć ,,cześć niego ,chciwa część w nim pragnęła ją przytulić ,poczuć ją ,nawet na kilka chwil ,nawet na te dni ,które spędziliby razem .Była jedynym promieniem słońca oświetlającym jego czarne życie ,jedyną kobietą ,która chciała zobaczyć w nim prawdziwego człowieka .
-Mocniej -powiedziała ,otrząsając się z jego myśli .
-Co?
Westchnęła -Przytul mnie mocniej .Nie złamiesz mnie .
-Tak jakby ro zrobiłem ,,,kiedy byłem Zimowym Żołnierzem .Miałaś całe siniaki .
-Nie byłeś sobą .Myślałam ,ze to ustaliliśmy -powiedziała ,bawiąc się leniwie materiałem jego koszuli .
-Nadal mam metalowe ramię .Muszę być ostrożny -powiedział ,gdy sięgnął ,by owinąć pasmo jej włosów wokół swojego palca.
-Jesteś odważny i silny -zaczęła Alex -Jesteś całkowitym przeciwieństwem mnie .Czuję się tak ,jakbym tylko sprawiała kłopoty .
-Nie mów tak .
-To prawda-powiedziała i zamilkła na chwilę -Jestem słaba ,nie mogę nawet oglądać walki bez uszkodzenia metalu .
-Nie jesteś w żaden sposób słaba. Jest w tobie inny rodzaj siły ,dobroć .Wiele osób o niej zapomina .Prawie wymarła .A jeśli chodzi o przemoc ,zamkniesz oczy i przestaniesz patrzeć -powiedział i przesunął swoją cielesną rękę ,aby objąć jej policzek i unieść jej głowę -Nie ma powodu ,aby się zmuszać .
CZYTASZ
Ocal mnie - Bucky Barnes
RomanceZimowy Żołnierz był zimny i wyrachowany, jego moc była surowa i brutalna. Alex Landon była miła i spokojna, podobna do delikatnych fal tańczących na brzegu. Była jego misją. Jego cel. Ale wkrótce miał się przekonać, że była wszystkim, o co mógł pr...