Rozdział 29 - Eryk

24 2 0
                                    


Nikodem uchylił powieki.

- I jak? – zapytał szeptem Olek.

Nikodem popatrzył na niego i uśmiechnął się lekko.

– Bardzo mi pomógł. Sebastian.

- Sebastian? – mruknął Eryk marszcząc brwi.

- Co widziałeś? – powiedziała niemal jednocześnie z Erykiem Felicja, głosem o oktawę wyższym niż zazwyczaj.

Nikodem popatrzył na nią, a potem zerknął na Sarę.

- Spotkałem się z Michałem. Chociaż właściwie... może nie fizycznie, ale rozmawialiśmy. Jakoś. Jak dokładnie to nie wiem – wzruszył ramionami.

- Wyszedłeś z ciała – szepnęła z trwogą Felicja, kamieniejąc od razu. Z jej twarzy odpłynęły wszystkie kolory i wyglądała jakby miała zaraz zemdleć. Nikodem wstał i na omacku podszedł do włącznika światła.

W sztucznym blasku jarzeniówki dziewczyna nie wyglądała na tak trupio bladą jak w świetle zanikającego księżyca.

- Wszystko ok? – zapytała ją jej dziewczyna, uspokajająco chwytając za rękę.

- Przynieść ci wody? – zapytał niemal jednocześnie Nikodem.

Jej blond włosy podskoczyły kiedy energicznie pokręciła głową.

- Nikodem, nawet sobie nie wyobrażasz jak to było niebezpieczne... - jęknęła zrezygnowana.

- O nie – zawtórował jej chłopak, ale bardziej z faktu że znowu coś zrobił nie tak. Znowu zrobił coś głupiego, nieodpowiedzialnego i prawdopodobnie przynoszącego mu rychłą zgubę.

Westchnął i pokręcił głową.

- Wiesz co? Mam wrażenie, że wszystko w magii jest niebezpieczne. Akceptuje to ryzyko, nie musisz mi aż tak matkować. – powiedział stanowczo uciskając nasadę nosa – Nie czuję się zagrożony, żadne dzwony nie biją na alarm ani z nieba nie spadają meteoryty z napisem „to był zły pomysł" – sparafrazował robiąc palcami cudzysłów – Czasem trzeba trochę zaryzykować. – rozłożył ręce kręcąc głową.

- Narażasz się bezmyślnie – poparł dziewczynę Olek, marszcząc groźnie brwi. Sara również patrzyła na niego karcącym wzrokiem.

Jedynie Eryk był niemym obserwatorem owego starcia. Nikodem był mu za to szalenie wdzięczny, nie zniósł by czterech osób w ofensywie.

- No więc, co się mogło stać? Dusza jakiegoś chomika mogła wejść w moje ciało? Serio w to wierzycie? To chyba najbardziej oklepany mit. Po za tym, nigdy nie miałem chomika – skrzywił się zaciskając usta. – Siedziałem w magicznym kręgu, w pentagramie. Byłem obstawiony z każdej strony. Nie popadajmy w paranoję – wywrócił oczami, powodując mocniejsze zaciśnięcie zębów u Sary.

Ta wstała i pociągnęła za sobą Felicję. Blondynka popatrzyła na nią z niezrozumieniem.

- Myślę że się będziemy zbierać, Panie Wszystkowiedzący. – powiedziała kąśliwie dziewczyna – W kocu nie potrzebujesz już pomocy ani wsparcia. Stanąłeś na nogi, co?

Jej głos był tak ostry, że wydawał się ciąć i tak już gęstą atmosferę.

- A więc o to chodzi? – Nikodem uniósł brwi – Denerwujesz się bo zacząłem radzić sobie sam? – zapytał z niedowierzaniem – Wkurzasz się, że już nie potrzebuję żeby mnie ktoś prowadził za rękę? -wysyczał zaplatając ręce na klatce piersiowej.

Policzki Sary gwałtownie poczerwieniały, a Felicja poczuła jakby jej dłoń miała być zaraz zmiażdżona w imadle jakim się stał uchwyt jej dziewczyny.

Czarodziej z KrakowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz