Rozdział 32 - Odrobina magii

32 2 0
                                    


Michał wymienił z Sebastianem spojrzenia i jakiś niewidziany impuls wydawał się przeciąć ich myśli. Jednocześnie ich usta wygięły się w uśmiech zrozumienia. Michał zabrał głos, ale brzmiał on jak terkotanie metalowego łańcucha.

- Nigdy nie chciałem żebyś widział tą część mnie – zwrócił się do Nikodema – Ale teraz ważne jest żeby nikt mi nie przeszkadzał. To bardzo ważne – podkreślił.

Olek zwęził oczy, gotów zaprotestować, ale pod spojrzeniem starszego z braci jedynie skapitulował.

W pierwszym momencie kiedy Michał przedstawił im swój plan, brzmiał on jak czyste szaleństwo. Coś niemożliwego dla człowieka. Michał kreślił swój plan suchymi faktami nie robiąc sobie nic z oburzonych jęków i protestów pozostałych.

Nikodema w pierwszym momencie sparaliżowało na samą myśl co jego brat musiał przejść żeby doprowadzić do tego momentu. Był w jawnym szoku do czego był zdolny.

Felicja i Sara uchyliły również usta, niezdolne do komentarza. Alicja jedynie się uśmiechała lekko, jakby była całkowicie pewna słów Michała i wierzyła w nie całym sercem. Nikodem miał przez chwilę nieprzyjemne przeczucie, że Michał pokazywał im jedynie swoja łagodną maskę starszego brata, a podczas gdy wkraczał do tamtego świata stawał się kompletnie inną osobą.

Olek protestował gorąco. Nikodem nie wiedział skąd ten upór się brał, ale przyłączył się do niego. Namawiał brata żeby zrezygnował z swojego postanowienia, ale Michał się uparł.

Każdy zrobił kilka kroków do tyłu żeby dać Michałowi potrzebną przestrzeń. Jedynie Sebastian przy nim pozostał i Nikodem poczuł ukłucie zazdrości na ten gest. Zaraz jednak się skarcił za swoją infantylność. Czuł, że jedynie bratnia dusza jego brata będzie w stanie to zrobić. Jego brat bliźniak.

- Magia Michała jest najbardziej spektakularna w całym Krakowie – szepnęła Alicja, przyciskając się bokiem do Nikodema. Jej czerwone usta prawie musnęły jego ucho, a gorące powietrze połaskotało go w policzek.

Pachniała cedrem, cytrusami i czymś obcym, jakby rozgrzanym do czerwoności metalem. Nikodem wzdrygnął się początkowo, bo przed chwilą kobieta była niecałe cztery metry od niego, a w oka mgnieniu znalazła się tuz obok.

Kiedy opanował swój odruch odwrócił twarz ku niej. Nie miał pojęcia czego się spodziewał, może tego, że jej oczy będą lśnić czerwienią jak w wszystkich filmach? Czy tego, że zauważy kły wyłaniające się spomiędzy pełnych warg?

Nic takiego nie miało miejsca. Jej oczy miały piękny i głęboki odcień czekolady, a usta były rozciągnięte w uśmiechu.

Nie skomentował jej wypowiedzi, a jedynie wciąż milcząco obserwował zachowanie tamtej dwójki. Poczuł jak Olek staje u jego boku. Felicja złapała Sarę za rękę, kiedy w jednym momencie poczuła elektryzujący dreszcz.

- Jesteś gotów? – zapytał Sebastian zerkając na Michała.

- Tak – powiedział jedynie i szybkim ruchem zrzucił z ramienia skórzaną torbę. Wyjął z niej jakiś obły, czarny przedmiot który podał Sebastianowi. Ten zrobił minimalny krok do tyłu i go ujął.

Następnie Michał zrzucił kurtkę i bezrękawnik. Został jedynie w czarnych, długich spodniach. Na jego ciało padały cienie. Naszyjnik był surową ozdobą jego ciała. Czerwony symbol wydawał się nie pasować do jasnej skóry Michała.

Nikodem ze zgrozą uświadomił sobie, że to ten sam symbol, który Michał miał namalowany na tylnej ścianie szafy. Symbol Welesa.

- Zaczynaj – polecił Michał unosząc ręce, złożone jakby w modlitwie, ku górze. Mięśnie na jego brzuchu się uwypukliły.

Czarodziej z KrakowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz