Rozdział 10 - Poznać go lepiej

33 3 1
                                    


- Nie pytajcie jak, ale znalazłem – powiedział Nikodem wchodząc do salonu i machając im zeszytem przed oczami niby sztandarem z flagą.

Eryk stał przodem do okna i na dźwięk jego głosu odwrócił się lekko. Uciskał nasadę nosa. Olek natomiast siedział na fotelu z głową odchyloną do tyłu. Wyglądał na zrezygnowanego. Poderwał się gwałtownie i z błyskiem w oczach popatrzył na zeszyt.

Nikodem zignorował ich obydwu, po czym sam usiadł na kanapie układając księgę na swoich kolanach. Pogłaskał ją opuszkami palców. Był gładka i matowa, spięta czarną gumką. Nie miała zamka, a ze środka wystawała czarna tasiemka-znacznik.

Eryk podszedł do Nikodema od tyłu i oparł się ramionami o oparcie kanapy. Olek za to nachylił się układając łokcie na kolanach.

- Jak bardzo... personalna jest ta książka? Zeszyt? – zapytał Nikodem owijając rzeczony przedmiot ramionami jakby w obawie, że ktoś mu go zabierze.

- Zależy od osoby – zaczął niepewnie Olek zerkając na Eryka, który skrzywił się nieładnie. – Znaczy... mniej od pamiętnika! – zarzekł się szybko, ale młodszy z braci tylko zacisnął usta.

- Znaleźliśmy jego dildo! Przeczytanie Księgi Cieni jest mniejszym wstydem! – powiedział Eryk lekko podnosząc głos. Nikodem zerknął na niego koso, już gotowy wygłosić jakiś uszczypliwy komentarz, ale Olek go ubiegł.

- Jeżeli jej nie przeczytamy, to go nie znajdziemy – uderzył w czułą strunę.

Nikodem skrzywił się lekko, zaciskając usta i marszcząc nos. Bił się przez chwilę z myślami, ale w końcu skapitulował.

Lekko chwycił zeszyt i zdjął z niego gumkę. Ta odskoczyła, ale nie zwęziła się do końca. Musiała być już naciągnięta.

Otworzył ją z największą pieczołowitością mimowolnie, pomimo zapewnień Olka i Eryka, czując się jakby czytał pamiętnik Michała. On by nie chciał żeby ktoś czytał jego pamiętnik. Ale przecież Olek zapewniał, że bez tego nie ma szans znaleźć jego brata.

Wklejka była pusta. Zeszyt miał kremowe kartki, na pierwszej stronie znajdował się niewielki napis „Księga Magii", zapisany schludnym pismem Michała. Był lekko wytarty jakby ktoś notorycznie przejeżdżał po nim palcem.

Zeszyt był w czarną linię i na następnej stronie była mała inskrypcja w prawym dolnym rogu.

„Przez wielu spisana, dla mnie oddana. Spraw bym był światłem odpędzającym mrok".

Niżej podpisany był Michał.

Nikodem zacisnął usta. Dalej znajdował się ręcznie robiony spis treści.

- Astrologia, zielarstwo, świece, wróżbiarstwo, ochrona, dom, malarstwo, rytuały – przeczytał Nikodem przebiegając wzrokiem po czarnych, schludnych literkach.

- Ścieżka eklektyczna – skomentował Eryk, zaplatając ramiona na piersi – Zajrzyj na dział rytuały. Może tam coś będzie.

- Eklektyczna to znaczy, że Michał próbował każdego rodzaju magii - wyjaśnił Olek po pytaniu Nikodema.

Ten pokiwał głowa na znak, że rozumie. Zgodnie z poleceniem Eryka, przekartkował zeszyt na prawie sam tył. Dział „rytuały" zajmował kilkanaście kartek. Każda strona widać była przeznaczona dla jednego.

Nikodem powoli je kartkował, a Eryk z każdą stroną krzywił się coraz mocniej.

- Cholera jasna! – wykrzyknął w pewnym momencie – Nie ma tutaj nic o Banshee!

Czarodziej z KrakowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz