Dziesiąty

191 19 5
                                    

Do końca zajęć myślami byłam gdzieś daleko. Nie umiałam się skoncentrować i wszystko mnie denerwowało. Miałam wrażenie, że wszyscy już wiedzą i śmieją się ze mnie, a ja mimo wszystko myślałam tylko o nim. O jego oczach, kiedy na mnie patrzył, o oddechach, które przenikały dogłębnie moją duszę, sama nie wierzyłam, że jest w stanie tak mnie omotać. Niestety, to niczego nie zmieniało, nie mogliśmy ze sobą być ani mniej, ani bardziej jawnie. Nas w ogóle nie powinno być. Nadal uważałam, że to jakiś nagły przebłysk czegoś, żadne uczucie tylko zwykły impuls pożądania. Tak czy inaczej ta relacja robiła się niebezpieczna, zwłaszcza że żadne z nas nie potrafiło tego ukryć. Najlepszym wyjściem byłaby zmiana pracy, przynajmniej przeniesienie siebie lub jego na inną uczelnię. W ciągu dnia nikt by nas razem nie zobaczył, a popołudniami nie mielibyśmy jak się widywać. Może w ten sposób wszystko by wygasło, nie narażając nas na problemy. Pukanie do drzwi mnie ocknęło i jak nieprzytomna rozejrzałam się po jasnym pomieszczeniu.
–Proszę – zawołałam i drzwi się uchyliły.
–Mogę pani magister? – Wzrok Damiana wręcz płonął i bardzo się tego obawiałam.
–Wejdź. – Kiwnęłam głową. – Ale nie zamykaj drzwi.
–Co?
–Zostaw otwarte.
–Chciałem pogadać o… – zawiesił głos i przewrócił oczami.
–Dobrze, ale zostaw otwarte drzwi, nie chcę niespodzianek – burknęłam, choć cieszyłam się że przyszedł. – Siadaj.
Chłopak z lekkim uśmieszkiem zajął miejsce pod ścianą i spoglądał niepewnie raz na mnie, raz na drzwi.
–No co chciałeś powiedzieć? – odezwałam się nagle i od razu wbił we mnie wzrok.
–Pocałowałaś mnie – szepnął.
–Przepraszam. – Zmarszczyłam brwi. Dotarło do mnie, że jednak nie przystoi takie zachowanie dorosłej kobiecie, do tego mężatce. – To jakoś tak samo, nie powinnam.
–Nie – zawołał i krzywiąc lekko usta, obejrzał się w stronę korytarza. – Przecież nie mam pretensji, było… – Przygryzł lekko wargę, a jego oczy błysnęły. – Miło było, szkoda że tak krótko. Chodzi o to, że pierwszy raz to ty mnie pocałowałaś.
–Posłuchaj – westchnęłam i opierając łokcie o blat, schowałam twarz w dłoniach. – Nie myśl, że to coś zmienia. Przecież to nienormalne.
–Że dwoje ludzi coś do siebie czuje?
–Nie to. Nie możemy… – Tym razem ja upewniłam się, czy nikt nie stoi zbyt blisko drzwi. – To się źle skończy.
–Ja wierzę, że dobrze. Spotkajmy się wieczorem.
–Z twoimi kolegami z akademika, na pewno będzie fajnie.
–Wynajmuję kawalerkę.
–No proszę. – Zakołysałam się w fotelu.
–Miałem do wyboru kawalerkę, ale sam ogarniam resztę, albo mieszkanie w akademiku i utrzymanie. Pierwszy raz nie żałuję, że wybrałem mieszkanie.
–Tak czy inaczej nie będę do ciebie przychodzić – mówiłam wbrew sobie bo chciałam zostać z nim sama. Zastanawiałam się czy to chodziło o jego towarzystwo, czy bardziej tęskniłam za tą drugą “ja”, tą odważną, pełną pragnień i w jakimś stopniu bezwstydną.
Chłopak z uśmiechem zwiesił głowę i wyjął z kieszeni bluzy telefon, a po chwili na moim wyświetliła się wiadomość od niego z adresem. Podniosłam na niego wzrok, ale tylko zrobił dziubek z ust i bez słowa wyszedł na korytarz. Sama nie wiem dlaczego zapisałam ten adres w dokumentach w telefonie, a wiadomość usunęłam, jak wszystkie zresztą.
Dokończyłam uzupełnianie dokumentów i zabrałam swoje rzeczy. Wiedziałam, że Jurek już na mnie czeka i gdzieś w środku miałam wobec niego wyrzuty, dlatego nie chciałam sprawiać mu żadneju przykrości, naiwne, ale niczego innego nie umiałam zrobić. Zanim wyszłam z uczelni, zadzwonił telefon, odebrałam i zmarszczyłam brwi.
–Kochanie nie gniewaj się, ale nie odbiorę cię. – Jurek brzmiał dziwnie obojętnie, jakby miał żal, że musiał do mnie zadzwonić.
–Jasne, poradzę sobie – szepnęłam trochę z ulgą, a trochę zła. – Stało się coś?
–No mam tu taki mały kłopo, ale do północy wrócę spokojnie.
–Ok – westchnęłam i pchnęłam duże drzwi.
Chłód powietrza trochę ostudził moje emocje i spokojnie wyszłam poza teren uczelni. Sama nie wiem dokąd szłam, bo nie rozglądałam się wokoło, nogi same mnie prowadziły. Zatrzymałam się przed małą kawiarnią i weszłam do środka. Po zamówieniu kawy i ciasta usiadłam przy niewielkim stoliku i patrzyłam na przechodniów. Coś się we mnie działo, jakaś wojna uczuć i pragnień. Przestałam ukrywać przed sobą tego co miałam do Damiana, budził we mnie zupełnie inne emocje niż mąż, w ogóle jakieś budził, sama jego obecność sprawiała, że czułam się kobietą. Uniosłam kącik ust wspominając jego spojrzenia i ciepło dotyku, i wyjęłam z torebki telefon, dzwoniąc po taksówkę. Kiedy wysiadłam przed niewielkim blokiem na uboczu miasta, trochę mi ulżyło, że nie mieszka w centrum. Niepewnie weszłam na czwarte piętro i zatrzymałam się przed drewnianymi drzwiami. Kilkukrotnie sprawdziłam adres, żeby nie zrobić z siebie głupiej i zaciskając powieki, przycisnęłam dzwonek. Nie usłyszałam nikogo w środku i po kilku kolejnych sekundach opuściłam głowę. W tym momencie drzwi się otworzyły i wbiłam wzrok w niebieskie oczy. Był zaskoczony moją wizytą, ale chyba zadowolony. Jego uśmiech z każdą sekundą robił się szerszy, za to ja czułam się coraz gorzej. Milczałam jakbym bała się przyznać dlaczego przyszłam  i spojrzałam na swoje buty.
–Nie wiem czy… – zaczęłam mówić, ale chwycił mnie za rękę i wciągnął do mieszkania.
Zatrzasnął drzwi, przekręcając od razu zamek i przycisnął mnie plecami do ściany.
–Wiedziałem, że przyjdziesz – mruknął tuż przy moich ustach i zaczął zdejmować ze mnie kurtkę.
Nie chciałam dłużej na niego czekać, oparłam dłonie na jego szyi i mocno go pocałowałam. Jak totalna idiotka, ale chciałam tego. Damian jedną dłoń położył na tyle mojej głowy, a drugą mnie rozbierał, pomogłam mu w tym i sama zdjęłam z siebie bluzkę. Nagle uniósł mnie nad podłogę i przyparł tak, że miał twarz na wysokości mojego dekoltu. Całował go i wzdychał, a mnie przechodziły przyjemne dreszcze od każdego dotyku. Zaciskałam na nim nogi i przyciskałam jego głowę do siebie. Zagryzłam wargę, kiedy palcem przesunął po koronce stanika i potarł nim odstający sutek. Jęknęłam cicho i poczułam jak łapie zapięcie stanika na moich plecach. Znów odruchowo odepchnęłam jego ręce i przepraszająco spojrzałam mu w oczy. Nie odezwał się, objął mnie i zaczął nieść przez mieszkanie, a ja w tym czasie złapałam brzegi jego opiętej koszulki i wręcz zerwałam ją z niego. Jego zapach czułam w dole brzucha i cholernie mi się to podobało. Ze mną na rękach usiadł na łóżku i posadził mnie na swoich biodrach. Zastygliśmy w bezruchu i tylko na siebie patrzyliśmy. Wstydziłam się, strasznie się wstydziłam i z drżącym oddechem zasłoniłam rękami biust. Nie wiem czego oczekiwałam i czego chciał on, ale poczułam się nagle niechciana i wyśmiana, choć nie powiedział nawet słowa. Powoli zsunęłam się z jego kolan, lecz szybko chwycił moje pośladki i przyciągnął mnie znów do  siebie.
–Zostań – szepnął i zbliżył usta do mojego dekoltu.
Jego usta były miękkie i ciepłe. Zmrużyłam oczy, kiedy mnie całował i chciałam więcej. Skierował się na moją szyję, a później szczękę. W końcu sama pochyliłam się do jego ust. Dotykał mnie tak delikatnie, że czułam jak moje wargi drętwieją. Musnął je językiem, a ja aż stęknęłam. Sama siebie nie poznawałam. Oparłam dłonie na jego nagich piersiach i zacisnęłam palce, jego mięśnie się napinały, a oddechy stawały coraz szybsze i krótsze. Oderwał się od moich ust i poważnie spojrzał w oczy, przestraszyłam się, ale zanim cokolwiek zdążyłam pomyśleć, wsunął palce w moje luźne włosy i przyciągnął mnie do siebie.
–Jesteś moja – wyszeptał, nie odwracając ode mnie płonącego spojrzenia.
–Jestem – powiedziałam cicho i dziwiłam się, że to zrobiłam.
–Tylko moja i nikogo więcej – mówiąc to, dotknął ustami kącika moich ust.
–Nie zapominaj, że mam męża – szepnęłam, łamiącym się głosem.
–On się nie liczy. – Zmrużył lekko oczy, przez co stał się jeszcze bardziej poważny. – Przyznaj, że przy nim tak się nie czujesz.
–Przyznaję. – Wzruszyłam jednym ramieniem i poczułam rumieńce na policzkach.
–Ślicznie się wstydzisz. – Uśmiechnął się i zbliżył do moich ust. – Cała jesteś śliczna.
Przestałam myśleć, kiedy znów mnie pocałował, był gorący i spragniony. Zaciskał dłonie na każdym kawałku mojego ciała, jakby bał się, że ucieknę. W końcu zaczął rozpinać moje spodnie. Odetchnęłam, chcąc dodać sobie odwagi i sięgnęłam dłońmi do jego spodni. Nagle objął moje plecy ramieniem i przełożył mnie na kanapę. Klęknął nade mną i z przygryzioną wargą przyglądał się mojemu ciału. To było krępujące, chociaż nie widział mnie pierwszy raz. Z lekkim uśmiechem pochylił się do mojego biustu i delikatnie musnął go językiem. W sekundę poczułam wilgoć w bieliźnie. Chłopak powoli przeniósł język niżej i cmokając mój brzuch, zdjął ze mnie spodnie z majtkami. Poczułam nieprzyjemny chłód na wilgotnej skórze, ale już po chwili fala gorącej przyjemności rozlała się po moim ciele. Odchyliłam głowę mocno do tyłu, kiedy zaczął pocierać palcami mokrą łechtaczkę, a jego usta znów zmierzały do moich. Wiedział jak mną zawładnąć i robił to idealnie. Powoli przechodził z jednego etapu na kolejny, dając mi czas na rozgrzanie i zapragnięcie go jeszcze bardziej. Kołysałam biodrami na boki, bo nie dawałam już rady, a kiedy uchyliłam powieki, napotkałam jego uśmiechnięte oczy.
–Mogę mocniej? – Seksownie przygryzł wargę i oparł nas o siebie czołami.
–Rób co chcesz, byle szybko – wydyszałam i poczułam jak mnie podnosi.
Obejmując mnie ramieniem, zsunął z siebie spodnie i usiadł na kanapie, a mnie powoli posadził na sobie. Z głośnym wydechem usiadłam na jego biodrach i poczułam przyjemne rozpychanie. Wypełnił mnie do samego końca, a jego dłonie zacisnęły się na mojej talii. Powiodłam palcami od jego nadgarstków aż do ramion i zatrzymałam je dopiero na piersiach. Były twarde i szybko się unosiły. Oparłam swoje czoło o jego i spojrzałam mu w oczy. Były inne, podniecone i ogniste. Zaczął mna lekko poruszać, a ja jęknęłam z przyjemności. Czułam się jak w niebie, uniosłam mocno pośladki i szybko usiadłam. Jego głośne mruknięcie jeszcze bardziej mnie rozpaliło. Szybko odnalazłam jego usta i wsunęłam do nich język. Od razu zassał go do środka i nie pozwoli mi się odsunąć. Nasze ruchy były dzikie i czasami bolesne. Uniosłam szybko biodra i nabijałam się na niego, a głośne jęki dudniły mi w uszach. Spalałam się w jego rękach i nie żałowałam tego. Damian odchylił mnie lekko do tyłu i dopadł ustami do moich piersi, gryzł je i ssał, zadając mi ból, a ja chciałam więcej. W końcu skurcze w moim podbrzuszu się nasiliły, a gdy moje stęki zyskały na intensywności, zaczął coraz szybciej mną poruszać. Nie miałam już siły, sama pieściłam swoje piersi, chcąc jak najszybciej skończyć i nagle jak fala zalał mnie potężny orgazm. Krzyczałam z zaciśniętą na ustach dłonią i czekałam aż mi przejdzie. Niestety mój kochanek miał inne plany, oderwał moją dłoń od ust i zastąpił ją swoimi wargami. Był znów agresywny i napalony. Dyszał i mruczał, wpychając mi język do gardła, a ja nie miałam siły drgnąć. Jednym ruchem przerzucił mnie na kanapę i klęknął za mną. Od razu pochyliłam się do przodu i oparłam czoło o miękką poduszkę. Pachniała nim, jego perfumami i skórą. Zaciągałam tę magiczną mieszankę i czułam jak znów we mnie wchodzi. Syknęłam, a rozkosz znów wypełniła moje ciało. Kołysał się powoli i głaskał moje pośladki. Wygodnie ułożyłam twarz na poduszce i cicho mruczałam od każdego dotyku. Nie przestawał mnie gładzić, aż dotarł do zmęczonej łechtaczki. Potarł ją palcem, a ja zacisnęłam mięśnie. Wiedziałam, że mu się podoba, bo cicho mruknął i wsunął palec jeszcze głębiej. Mój ochrypnięty stęk zabrzmiał trochę śmiesznie, a głośne oddechy przesuszały moje gardło i wargi. Nie byłam w stanie się poruszyć, za to ruchy Damiana były z każdą chwilą mocniejsze i bardziej bolesne. Popiskiwałam, już nie dając rady dłużej wytrzymać i jeszcze bardziej wypięłam pośladki. Niespodziewanie wsunął między nie palec i zaczął nim poruszać.
–Och! – jęknęłam głośno i zacisnęłam mięśnie, kiedy próbował włożyć palec do środka.
–Nie chcesz? – zapytał, pochylając się do moich pleców.
–Nie do środka, nie jestem…
–Nie tłumacz – mruknął i oparł usta na moich plecach.
Nie przestawał ściskać moich pośladków, a jego ruchy kolejny raz przyspieszyły. Bujał moim ciałem, a głośne klaskanie wypełniło niewielki pokój. W końcu poczułam przyjemne pulsowanie wewnątrz ciała, a Damian znów wcisnął palce w moja łechtaczkę. Nie czekałam dłużej rozszerzyłam lekko nogi i poczułam ciepło rozchodzące się od mojego krocza. Ślizgał się we mnie, aż w końcu docisnął do siebie moje wilgotne pośladki.
Ciężko dyszałam, próbując się uspokoić i jednocześnie kładłam się miękkiej kanapie.
–Leż – szepnął i powoli się ze mnie wysunął. – Chcesz coś do picia?
Pokręciłam głową i podniosłam się z łóżka.
–Mogę skorzystać z łazienki? – Owinęłam się leżącym na oparciu kocem.
–Jasne, pomóc ci? – Uśmiechnął się.
–Dam radę sama. – Zebrałam z podłogi ubrania i zamknęłam się w małej łazience.
Nie bardzo chciałam się kąpać, ale nie miałam wyjścia, bo to co miałam między nogami nie bardzo nadawało się na powrót do domu. Weszłam do wanny i prysznicem opłukałam kleiste resztki z pośladków i ud. Po wyjściu z wanny wytarłam się pachnącym facetem ręcznikiem i spojrzałam w lustro na swoje piersi. Łzy zakręciły mi się w oczach na ten widok i kręcąc głową, zaczęłam się ubierać. Kiedy wróciłam do pokoju, Damian stawiał na stoliku kubki z kawą.
–Dziękuję, ale…
–Nie zostawiaj mnie tak. – Przerwał mi i podszedł tak blisko, że mnie dotykał.
–Nie chcę, ale muszę. – Pokręciłam głową.
Wstydziłam się go, normalnie krępowało mnie, że mnie widział, że mnie dotykał i że słyszał moje jęki. Nawet przy mężu nie wydawałam z siebie takich dźwięków, a co dopiero przy młodym chłopaku, i do tego moim studencie. Byłam zażenowana sytuacją i nie potrafiłam mu swobodnie patrzeć w oczy. Zwiesiłam głowę jak skazaniec i nie wydusiłam z siebie słowa.
–Jasne – westchnął zamiast mnie. – Jestem idiotą. Wcale nie przyszłaś tu dla mnie prawda? – Podniosłam na niego wzrok i bałam się cokolwiek powiedzieć. – Chciałaś mnie wypróbować? Chciałaś wymusić na mnie jakieś wyznania czy co?
–Nie – szepnęłam.
–To co? – spytał ,a ja wzruszyłam ramionami. – Nie chciałaś tego?
–Chciałam. – Znów szepnęłam. – Chciałam tylko, bardzo  źle mi z tym, że… Nie przeszkadza ci, że ja i…
–Nie – odezwał się i na siłę posadził mnie na kanapie, od razu klękając między moimi nogami. – Dorosły jestem, wiem, że czasem życie się układa tak, a nie inaczej, trudno. Cieszę się, że cię mam i nie żałuję niczego. Nie żałuję ani jednej sekundy, ani jednego pocałunku i spojrzenia, po prostu nie żałuję. Ale jeśli ty tak, to uszanuję twoją decyzję…
Nie pozwoliłam mu dokończyć. Złapałam jego twarz i przyciągnęłam do siebie. Tym razem to ja jego całowałam, chciałam mu podziękować i przeprosić. Były w tym wszystkie moje skrajne emocje i niepewność, i szczęście. Ucieszyłam się, kiedy jego dłonie oparły się na moich biodrach i lekko mnie do siebie przyciągnął.
–To co? – Odkleił się od moich ust. – Napijesz się kawy?
–Nie chcę kawy. – Nie przestawałam dotykać jego ust. – Chcę ciebie.

Niemiłość [Zakonczona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz