-Muszę sprawdzić jedną osobę... nie chciałbyś jechać ze mną? Ty masz prawko, mi zabrali- próbowałam namówić Ksawerego żeby pojechał ze mną na tamtą stacje.
-Okej, ale masz mi wszystko opowiedzieć w drodze na tą stację.- uparł się.
kiwnęłam głową na znak że rozumiem, po czym podeszłam do szafy, szukając jakiś nie za ciepłych ciuchów.
Postanowiłam założyć czarne kolarki a do tego czarną bluzę z Nike, pasowały idealnie a przy okazji zakrywały moją talie.. z której widać jak bardzo schudłam. Ważyłam nie pełne 60kg a teraz ważę jakoś 48? chyba tak...
-Musisz nałożyć na siebie dużą warstwę makijażu wariatko. Dzisiaj jedziemy na maka! I bez żadnych wymówek.- Powiedział bardzo stanowczo, wiedziałam że nie mam szans na sprzeciw.
Droga na stację trochę nam zajęła, bo jednak tamtej nocy byłam dalej od domu niż mi się wydawało.. Jednak, mieliśmy co robić podczas tego, musiałam mu wszystko opowiedzieć i to też zrobiłam.
-To tu- powiedziałam cicho odpinając pas.
wysiadłam z pojazdu i od razu ruszyłam w stronę wejscia.
Gdy byłam przy drzwiach, wspomnienia zaczęły wracać przez co miałam mdłości.. cale szczescie byl z tyłu Ksawery, który ochronił mnie przed upadkiem.
-Trzymaj sie kocico, bo gdyby mnie tu nie było...- śmiał się.
uśmiechnęłam się lekko po czym popchnęłam drzwi i weszłam do środka.
Przy kasie była jakaś starsza pani a obok niej młoda dziewczyna, po prawej stronie od wyjścia ewakuacyjnego widziałam dwóch mężczyzn, zgaduje ochroniarzy.
-Byłam tutaj tamtej nocy... gdy był nijakiego rodzaju napad?- zaczęłam. -Em... za dużo nie pamiętam..- oj za dużo raczej zapamiętałam, kłamać umiem całkiem dobrze.- Ale chciałam się spytać...czy ten chłopak który był na zmianie... żyje?- miałam łzy w oczach.
Pani przy kasie spojrzała na mnie jak na idiotke i powiedziała:
-Żadnych włamań nie mieliśmy od 15 lat, mamy bardzo dobrą ochronę 24 godziny na dobę.
Wtedy się pogubiłam, czyli to mi sie wydawało?
-Ale... nie rozumie mnie pani... kupilam tamtej nocy tutaj papierosy. Coś sie tutaj na pewno działo. Moge pogadac z chlopakiem ktory mial wtedy zmianę?- błagałam.
-Przykro mi ale nadal nie wiem o co pani chodzi... nie zatrudniam tutaj mężczyzn. Może pomyliła pani stacje?- kobieta starała sie pomóc.
o co tu chodzi.
-Przepraszam...- odeszłam i wyszłam ze sklepu.
Nic nie rozumiem..
wsiadlam do auta i zapięlam pas.
-Naprawde tu bylam tamtej nocy. prosze uwierz mi. chociaz ty.- Chcialam znalezc wytlumaczenie.
-Wierzę.
***
Tydzień później..-Kamila, powinnaś z nami jednak pójść na tą impreze do Lucasa- nalegał Ksawery.
![](https://img.wattpad.com/cover/290755612-288-k257904.jpg)
CZYTASZ
First party, First night with him
Novela JuvenilTo opowiadanie ma mnóstwo błędów. Jest jednak dla mnie strasznie ważne i cenne, kiedyś zmienię całkiem historię, bądź ją usunę, bo nie podoba mi się początek historii Kamili i Marcina. Trzeba mieć cierpliwość aby ją przeczytać, najgorsze są pierwsze...