Z Perspektywy Kamili:
Była godzina 14-sta a ja dopiero dwadzieścia minut temu się obudziłam, czyż nie cudownie? Postanowiłam wywlec się jakoś z mojego dosyć wielkiego łóżka, a następnie dotrzeć do mojej szafy. Powinnam się w coś normalnego ale wygodnego ubrać, chyba. Zauważyłam, że jest wyprany mój ulubiony czarny top z koronką na dekolcie, który swoją drogą był dosyć mocno wycięty, do tego założyłam niebieskie skiny i dodałam pasek z Gucci, czemu taki fit? Bo dzisiaj, na godzinę 19 idę na imprezę do mojego kochanego pedałka, jego kochaś ma urodziny i ten prosił mnie, abym była miła i wpadła chociażby żeby zapomnieć o wszystkim tym co ostatnio mi się przytrafiło, a no i żeby się schlać. Wracając, jak teraz ubrałam się już tak szybko równie szybko poszłam do toalety i umyłam zęby, to dobrze bo jeszcze muszę pojechać do jakiegoś sklepu i kupić coś temu jebanemu debilowi, najlepiej to mu kopa w dupe bym sprzedała ale nawet nie zasługuje on na to. No, a jeszcze zanim pojadę do sklepu, przyjeżdża do mnie moja kochana idiotka Victoria, za która z dziwnego powodu dosyć mocno tęsknie..
Usiadłam przy mojej toaletce i zaczęłam się malować, też nie czekałam do 19 tylko od razu zrobiłam mocniejszy makijaż. Już prawie kończyłam, miałam zrobione kreski, brwi pomalowane pomadą, usta też fajnie fajnie, troche konturowania i korektora, nakładałam rozświetlacz aż usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknęłam.
Zobaczyłam jak przez drzwi Małgosia pokazuje mi swoją twarz, a następnie widzę szeroki uśmiech na jej twarzy.
-Zostaniesz na obiedzie?- spytała miło. Aż za miło.
Nadal, nie chciałam z nią mieć bliskich relacji.
-Nie wiem, być może, zaraz przyjedzie Victoria- zerknęłam na godzinę w telefonie.- O właśnie podjechała, spytam się jej czy jest głodna, jeśli będzie to zostaniemy- powiedziałam i zaczęłam dokańczać nakładanie rozświetlacza.
Ciotka tylko wyszła z pokoju cicho, a potem slyszałam jej kroki po schodach.
-Kamila! Jestem!- usłyszałam krzyk mojej przyjaciolki.
chwile potem weszła do mojego pokoju.
-Fuck, i miss you soooo much(Kurwa, tak bardzo za tobą tęsknie!)- krzyknęłam,od czasu jak tyle się działo z Marcinem, naprawdę stęskniłam się za każdym, bo z każdym ograniczyłam mocno kontakt.
-Hola Hola, czemu wyglądasz tak seksownie?- zapytała Victoria z dziwną miną.
-Spokojnie, cokolwiek sobie wyobrażasz, nie, po prostu wyszykowałam się już teraz na tą imprezę Nicholasa czy jak on tam ma-zasmialam sie bo wiem że źle powiedzialam jego imie.
-He's name is Nathaniel!(Jego imię to Nathaniel!)- Krzyknęła.
Lubię ją denerwować.
Usiadłyśmy na łóżku, a ona złapała mnie za ręce. Wiedziałam że spyta o Marcina.
-Kochanie, wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć?- spytała ale nie o niego.
-Tak wiem- odpowiadając, scisnelam lekko jej dłoń.
-Więc, dlaczego mnie oszukujesz odnośnie Marcina?-widzialam że się martwi.
-Skąd wpadł ci taki pomysł do głowy? Nigdy bym was nie oszukała, ani ciebie ani żadnego innego mojego przyjaciela czy przyjaciółki- wypierałam się. Wiem, że powinnam jej powiedzieć o moich uczuciach, tez wiem że o to właśnie jej chodzi, jednak to nie jest odpowiedni czas.
Moja przyjaciółka zrobiła tylko dziwną minę, którą znam, jej mina mówi, że robie z niej idiotkę i ja myślę że ona tego nie widzi.
-Jak sobie chcesz. Więc? Jedziemy coś zjeść?- spytała podekscytowana.
CZYTASZ
First party, First night with him
Fiksi RemajaTo opowiadanie ma mnóstwo błędów. Jest jednak dla mnie strasznie ważne i cenne, kiedyś zmienię całkiem historię, bądź ją usunę, bo nie podoba mi się początek historii Kamili i Marcina. Trzeba mieć cierpliwość aby ją przeczytać, najgorsze są pierwsze...