Pare godzin później:
Nie wiedziałam za bardzo co robić. Z jednej strony moja ciekawość bardzo chciała wiedzieć co się stało, co doprowadziło do śmierci jego taty.Wiem coś na ten temat bo sama już nie mam rodziców, a to tak bardzo boli... ale z drugiej strony bałam się do niego pójść, może on to inaczej przeżywa? Albo nie będzie chciał mojej pomocy... to takie skomplikowane...
Leżałam w łóżku pod kołdrą bo było już po 23 albo 24? Nie jestem pewna... od kąd się dowiedziałam że jego tata nie żyje-czas leci tak szybko.. Michał i Leon nie bardzo chcieli mi powiedzieć o co chodzi dokładnie, wręcz byli na mnie źli jakby to była moja wina. Tylko co ja zrobiłam? Myślałam o tym co zrobić bardzo dużo czasu, tak naprawdę to jedyne co moglam zrobić to iść spać ale balam się że Marcin popadnie w depresje jak ja i będzie chciał sobie cos zrobić.
Nigdy nie rozmawialiśmy na temat jego taty, zawsze chłopak jakoś uciekał od jego tematu. O jego mamie wiem mnóstwo i wiem że jest do niej przywiązany, ale o jego tacie nie wiem nic. Tylko tyle że dużo pracuje. Być może jest przywiązany, bo dosyć mocno się upił...
Nawet nie był w stanie dość do swojego pokoju sam! Nienawidzę tego bo to nie pierwszy raz gdy ON jest w takim stanie. Za to pierwszy raz widziałam jego twarz taką... bez uczuć? Smutną? Albo wściekłą? Nie wiem... Może gdybym go dłużej znała to bym wiedziała a tak naprawdę to przez te pare tygodni nie poznałam go jakoś mega , może i się zbliżyliśmy ale co z tego jeśli się nie znamy?
Co mam zrobić? Pójść do niego? Niee, bo może on śpi? Wygląda na twardego więc na pewno nie zrobił by sobie krzywdy. No to czemu do kurwy nadal myślę o tym że jednak sobie zrobi albo zrobił krzywdę?! Boże...!Nie wytrzymałam, odkryłam kołdrę i cicho wstałam z łóżka. Powoli otworzyłam drzwi tym samym wychodząc z pokoju. Szlam bardzo powili przez ciemny korytarz aż dotarłam do tych drzwi. Nigdy jakoś nie miałam okazji być w jego pokoju, on owszem był w moim pokoju praktycznie cały czas w sumie to nawet niewiem czemu. Dotknęłam klamkę i już chciałam otworzyć drzwi, ale coś podpowiadało mi że lepiej nie otwierać. Nie wiedziałam co zrobić, otworzyć drzwi czy nie? Jebać.
Otworzyłam drzwi po czym zrobiłam krok wchodząc do pokoju. Było bardzo ciemno przez co praktycznie nic nie widziałam.-Czego chcesz?- spytał mnie ten ciężki i znajomy głos który jak mi się zdaje, stał za moimi plecami.
Gdy coś powiedział od razu podskoczyłam, bo wystraszył mnie!
-Nie strasz!- krzyknęłam ale nadal się nie odwróciłam.
-To ty wchodzisz do mojego pokoju bez zgody-powiedział stanowczo, czy on już był trzeźwy?
-Nieważne. Przyszłam sprawdzić co u ciebie, jak się masz- odparłam z żalem w sercu, szkoda mi było Marcina.
-Dobrze, wręcz zajebiście- odpowiedział.
-Serio?- zapytałam będąc w szoku.
-Tak- odparł.
Zamilkłam i nic nie odpowiedziałam bo było mi głupio, to ja sobie coś tylko wyobrażałam i się martwiłam nie potrzebnie, a moglam przecież napisac do niego czy cos jak zawsze. Brawo ty Kamilo, kolejny raz wyszłaś na idiotkę.
-Coś jeszcze?-spytał idąc w stronę małej lampki, zapalił ją po czym usiadł na łóżku.
-Niewiem...nie..ra...raczej...nie....n....niewiem-jąkałam się.
Boże dlaczego jąkam się?! Tylko przy nim tak mam co mnie bardzo wkurwia!
-Po co się stresujesz lub czym albo kim?- spytał z swoim durnym uśmieszkiem.
CZYTASZ
First party, First night with him
Fiksi RemajaTo opowiadanie ma mnóstwo błędów. Jest jednak dla mnie strasznie ważne i cenne, kiedyś zmienię całkiem historię, bądź ją usunę, bo nie podoba mi się początek historii Kamili i Marcina. Trzeba mieć cierpliwość aby ją przeczytać, najgorsze są pierwsze...