Part 36

3.5K 250 128
                                    


Anja

Nie spałam niemal całą noc, rozmyślając nad sytuacją, w jakiej się znaleźliśmy. Byłam zmęczona, ale nie mogłam zasnąć. Drzemałam kilkanaście minut i wybudzałam się pod najmniejszym ruchem dziecka w brzuchu. Odliczałam dni do momentu, kiedy się urodzi. Ciąża nie była stworzona dla mnie. Męczyłam się niemiłosiernie. Piłam właśnie zakazaną mi kawę, kiedy usłyszałam kroki na schodach.

Trudno, najwyżej Patrick mnie zjebie, ale muszę mieć jakieś przyjemności w życiu. Dobrze, że pozbyłam się opakowania po czekoladzie.

Rafael pojawił się w kuchni, wyłaniając zza winkla, a było dopiero parę minut po szóstej rano. Nie wyglądał na wypoczętego, bardziej na sfrustrowanego. Włosy miał nadal w nieładzie i spojrzenie, któremu brakowało ostrości, jakby dopiero wstał z łóżka. Biała koszulka przylegała do torsu a spodnie treningowe wisiały nisko na biodrach. O bosych stopach nie wspomnę – nie oszukasz genetyki.

– Problemy ze snem? – zagaiłam.

Odwrócił się do mnie gwałtownie, jakby nie zauważył mnie wcześniej, co było trochę niemożliwe, bo wyglądałam jak waleń wyrzucony na plażę. Albo nie był spostrzegawczy, albo nikt go nigdy nie nauczył zwracania uwagi na to, co go otacza. W każdym wypadku źle, jeśli chciał dołączyć do organizacji, ponieważ dostrzeganie szczegółów mogło zaważyć na twoim życiu.

– Trudno się dziwić – rozejrzał się nieco niepewnie.

– Kubki są w górnej szafce nad ekspresem. Jest już uruchomiony. Wystarczy wybrać program.

– Piłaś kawę? – zmarszczył brwi.

Po raz kolejny patrzyłam na jego mimikę z niedowierzaniem. Byli identyczni, różnił ich wiek. Rafaelowi brakowało zmarszczek na czole i uroczych nitek siwizny we włosach. Bez dwóch zdań, mój Patrick był seksowną bestią!

Uniosłam dłoń do góry, krzywiąc się.

– Nawet nie próbuj – ostrzegłam.

– W ciąży nie powinnaś pić kawy – pouczył, po czym podstawił kubek pod ekspres, wybierając rodzaj kawy z menu.

– Jak będziesz w moim wieku, to pogadamy!

Oparł się biodrem o blat, czekając, aż napój się naleje.

– Nie wyglądasz tak staro.

– Jezu, dzięki! – parsknęłam ironicznie.

– Wyglądasz na ekstremalnie zmęczoną, ale nie starą.

– Pogrążasz się – pogroziłam mu palcem. – To nie brzmi jak komplementy. A ciężarnym należy mówić tylko miłe rzeczy. Że pięknie wyglądają w ciąży, a nie są grube jak TIR.

Wziął kubek i usiadł po drugiej stronie wyspy, wpatrując się we mnie intensywnie swoimi zielonymi oczami.

– Ile masz lat? Ze trzydzieści?

– Kobiet nie pyta się o wiek – odparowałam ze śmiechem.

Upiłam kawy ze swojego kubka, rozważając, ile szczegółów mogę mu zdradzić. W końcu wiek nie jest jakąś tajną informacją. Mógłby sobie sprawdzić Facebooka i będzie wiedział.

– Jakby mi pierwsza imprezka wyszła, mogłabym być twoją matką.

Ręka z kubkiem zastygła w pół ruchu.

– Serio? Trzydzieści pięć? Sześć?

– Trzydzieści siedem skończyłam w czerwcu.

– Naprawdę? – nie dowierzał. – To wyglądasz nieźle.

Mirror Mine - Baleary tom #7Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz