Part 39

3.2K 257 120
                                    

Z góry przepraszam, że nie odpisałam wczoraj nikomu na żaden komentarz, ale Country Fair w Chatsworth House zdarza się raz w roku 🖤😎 Do tego w tym miejscu jest słabo z zasięgiem i powie wam wszystko fakt, że zrobiłam 17k kroków 😍. Tak więc w ramach przeprosin kolejny rozdział 🖤🖤. 


Patrick

Spędziłem całą noc na niewygodnym fotelu stojącym przy łóżku żony, mimo że mogłem spokojnie rozwalić się na kanapie i przespać. Miałem kaca moralnego, że Amalii udało się dotrzeć do Anji i namieszać jej w głowie. Nigdy nie zabiłem kobiety, ale teraz wzbierała we mnie chęć ukatrupieni eksmałżonki w najbardziej spektakularny i krwawy sposób, jaki przyszedłby mi do głowy. Mogłem się założyć, że Margo byłaby chętna do pomocy razem z Marco.

Pielęgniarki o poranku nawet nie były zdziwione moją obecnością, w końcu to była prywatna sala, a biorąc pod uwagę ile kasy wpompowaliśmy w ten szpital, powinni nazwać go moim imieniem. Anja przebudziła się po jej wyjściu.

– Dzień dobry kochanie.

Odpowiedziało mi westchnięcie i odwrócona w stronę okna głowa. A więc nadal trwała obraza majestatu. Założyłem ramiona za głowę i splotłem dłonie na karku, przymykając oczy na parę chwil. Spojrzałem w tym samy kierunku co ona, rzeczywiście wschód słońca był bajeczny. Ciekawe czy będzie niósł coś dobrego, czy wszystko pójdzie na opak.

– To jest ten moment kochanie, gdy musisz podjąć decyzję, komu ufasz – oznajmiłem.

– Sobie – odpysknęła niemiło.

– Odwieczna wojna między wiem a czuję? Serce kontra mózg?

Milczała. Oboje byliśmy świetni w dręczeniu i karaniu tej drugiej strony ciszą, Sam chętnie stosowałem tę technikę z żołnierzami, ale teraz chciałem tylko, żeby ze mną porozmawiała. A może nie miałem prawa tego żądać, bo sam zataiłem zbyt wiele? Pogrzebałem przeszłość dwadzieścia lat temu, spalając na stosie zapomnienia jak śmieć. Ale popioły i tak zawiało mi prosto w twarz.

W końcu na mnie spojrzała, mając na twarzy wymalowane wszystkie targające duszą emocje, a ja poczułem się jakby ktoś uderzył mnie z pięści w żołądek.

– Nie wiem, co myśleć – wyznała ze łzami w oczach.

– Prosiłem cię, żebyś mi zaufała – przypomniałem, siląc się na spokój. – Że nie ma nic ważniejszego od tego.

– Może miałabym większe zaufanie, gdybyś mnie nie okłamywał! – wyrzuciła z siebie z pretensją.

– To już się zaczyna robić stara śpiewka – rzuciłem pod nosem. Wyglądała na zaszokowaną moim komentarzem. – Nie mam siły na dyplomację Anja. Mam obecnie przeciwko sobie wszystkich swoich ludzi poza Adamem i Dariusem. Marco nie ma ochoty dać mi kredytu zaufania, ale on w odróżnieniu do mojej żony nie zna prawdy.

– Sęk w tym Patrick – skrzyżowała buntowniczo ramiona pod piersiami – że rzeczy dla mnie zrozumiałe załatwiam odpowiednią ilością kawy, ale te których nie potrafię zaakceptować, wymagają wina, którego nie wolno mi pić. A tu nic nie trzyma się kupy – rozłożyła teatralnie dłonie. – Niby zeznajecie mniej więcej to samo, ale ona twierdzi, że ją zmusiłeś, więc remis?

Zaśmiałem się lekko.

– Dlaczego nie możesz być taka codziennie? Pełna sarkazmu, ironii i słodkiej arogancji. – Zerknąłem na nią z czułością. – Gdzie się zgubiłaś moja smoczyco?

Westchnęła, spoglądając na mnie z żalem.

– Przyczepiłam sobie do nogi kulę, w której między innymi jest twoje nazwisko, wizerunek i wszystko to, co tworzy organizację.

Mirror Mine - Baleary tom #7Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz