Part 22

3.3K 233 62
                                    

Udanego tygodnia! 🖤🖤


Patrick 

Klepnąłem Nico po ramieniu, żeby zaczekał na Anję. Podziękowałem chłopakom za sprawną akcję, notując sobie w pamięci, żeby dać im za to jakąś premię. Demetrio czekał na korytarzu, ewidentnie sfrustrowany tym, co usłyszał. Też byłem, mogliśmy sobie podać dłonie, poklepać po plecach i upić w cztery dupy.

– Patrick...

– Nie będziemy o tym rozmawiać – rzuciłem tonem niepozostawiającym pola do dyskusji i podążyłem na dół. Adam czekał w bibliotece. – Niech Aiden wręczy mojej żonie listę wszystkich nieruchomości w Europie. – Brwi kuzyna podskoczyły niemal do linii włosów na to oświadczenie. Wymamrotał soczystą kurwę pod nosem. Podszedłem do barku, żeby zrobić sobie drinka. – Jeśli nie znajdzie tam tego czego szuka, może sobie kupić dowolny, gdziekolwiek ma życzenie, ale środki ostrożności mają być na tym samym poziomie co w Palermo.

Adam wziął się pod boki i przez chwilę wydawało mi się, że zamierza mnie zapytać, jak to się kurwa stało, że pożar eskalował do rozwodu, ale zaskoczył mnie, mówiąc tylko:

– Rozumiem.

– Wątpię – zanegowałem – ale pocieszające jest to, że ja też już przestałem rozumieć.

Nalałem sobie szczodrze do szklanki.

– Zamierza brać udział w przyjęciu?

– Nie wiem i chuj mnie to już w tej chwili obchodzi. – Oznajmiłem bez emocji. – Może wrócić do dzieci, wsiąść w samolot, stanąć przy moim boku albo mieć focha w sypialni. Jej wola. Ja znajdę wymówkę dla gości na każdą okoliczność. Radzę sobie z tym od dwudziestu lat.

– Ona jest w ciąży, hormony jej walą na głowę – przypomniał.

Zaśmiałem się gorzko.

– Nie, Adam, skończyliśmy z tą wymówką. – Upiłem duży łyk, a alkohol palił mi przełyk w bardzo przyjemny sposób. – Zakochałem się w smoczycy, ale ona po uwolnieniu z zamku, zmieniła się w pierdoloną księżniczkę. Gdybym chciał księżniczkę, ożeniłbym się z Marią, Carą czy chuj wie kim tam jeszcze, oferowanym na tacy przez ostatnie osiemnaście lat. Ale ja nie chciałem księżniczki. Uparłem się na smoczycę, ponieważ była idealna – parsknąłem ironicznie do własnych słów.

– Patrick...

– Nie, Adam! – przerwałem mu twardo. – Wystarczy.

Opadł ciężko na krzesło, opierając łokcie na kolanach i splatając palce na karku.

– Za chwilę obaj możemy zostać sami – wypalił cicho. – Sofia jest na krawędzi załamania, ale nie chce mi powiedzieć, o co chodzi. Istnieje prawdopodobieństwo, że któregoś ranka, w całkiem niedalekiej przyszłości, obudzę się w łóżku sam albo wrócę wieczorem do pustego domu. Będę miał szczęście, jeśli zostawi mi list z jakimiś słowami wyjaśnienia.

– No to pójdziemy na dziwki – skłamałem.

Zerknął na mnie z litością.

– Sęk w tym, kuzynie, że ja nie chcę żadnej innej.

– Ja też i co z tego? – zakpiłem. – Moja żona uważa, że ją zdradzam. I to z kim?! Z jakąś małolatą, która nawet nie jest w moim typie. Nie jestem w stanie codziennie zmagać się z tą dramaturgią, zapewniać, że ją kocham a w zamian dostawać oskarżenia... Nie jestem żadnym z jej byłych, jesteśmy ze sobą tyle czasu, a ona nadal nie rozumie. Mam dość, może problem nigdy nie leżał w byłych tylko w niej? W braku pewności co do własnej wartości? Obarczania niepewnościami siebie i innych? Nie wiem, co jeszcze miałbym dla niej zrobić, żeby czuła się pewnie? Odseparować od innych ludzi? Skończyły mi się pomysły Adam...

Mirror Mine - Baleary tom #7Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz