8/10/22r.
3:43 AMPov. George
Sytuacja taka sama jak ostatnio w środku nocy- nie potrafię zasnąć.
Chociaż jestem świadomy, że zasnąłem wcześniej na jakiś czas, teraz ponownie nie potrafię. Ciągle leżałem w ramionach Dream'a, wsłuchując się w jego spokojny oddech.
Dla tego łatwo udało mi się wyłapać, że chłopak śpi. Chciałem ponownie udać się na plażę, jak tamtej nocy jednak nie chciałem obudzić chłopaka, w którego ramionach leżę.
Postanowiłem delikatnie się obrócić, żeby zobaczyć która jest godzina, jednak mój ruch chyba był na tyle gwałtowny, że poczułem, jak Dream się budzi.
Wziął głęboki oddech, wypuścił ciężkie powietrze ustami i spojrzał w moją stronę.
– Wszystko okej?– zapytał niskim tonem głosu.
– Tak, jakoś nie mogę zasnąć, nie przejmuj się mną, śpij dalej.
– Nie zasnę póki ty nie zaśniesz.– powiedział już bardziej rozbudzonym głosem i podparł swoją głowę ręką.
– Dreaaam, proszę cię, idź spać.
– Chcesz iść na tą plażę, tak?
– Czytasz mi w myślach człowieku.– czym prędzej wstałem z łóżka i złapałem w dłoń swoją bluzę.On tylko uśmiechnął się, zachichotał pod nosem i również podniósł się spokojnie z łóżka. W przeciwieństwie do mnie, postanowił zostać tylko w koszulce.
Otworzyliśmy po cichu drzwi pokoju, zamykając je za sobą na klucz. Używając karty uczniowskiej wyszliśmy z budynku, kierując się w stronę plaży.
Uśmiechnąłem się na pomysł, który właśnie wpadł mi do głowy:
– Heh, berek.– uderzyłem Clay'a delikatnie w ramię i zacząłem biec ile sił w nogach w stronę plaży.
– Już nie żyjesz.– zaczął biec zaraz za mną.Zacząłem się śmiać i próbowałem biec szybciej i szybciej. Co chwilę oglądałem się za siebie, żeby zobaczyć Clay'a coraz bliżej mnie.
Zacząłem już delikatnie krzyczeć, a łzy zaczęły napływać mi do oczu ze śmiechu.
W końcu przed sobą zobaczyłem znajome zejście na plażę, jednak kiedy moje stopy dotknęły piasku, tępo mojego biegu stanowczo się zmniejszyło.
I z tego powodu, Clay dogonił mnie, przewracając naszą dwójkę na piasek.
Obróciłem się na plecy, a on wisiał nade mną. Oboje uśmiechaliśmy się i szybko oddychaliśmy z tego biegu.
– Mam cię.– powiedział między oddechem i zaśmiał się kładąc swoje czoło na moje.
Tylko dałem mu delikatnego całusa w usta, a on automatycznie pogłębił pieszczotę, na co nie narzekałem.
Jednak dosyć szybko musieliśmy się od siebie oderwać, gdyż doskwierał nam ciągły brak powietrza.
Clay w końcu postanowił się podnieść i również pomoc mi wstać. Automatycznie otrzepałem moje włosy z piasku, ale nawet mimo tego będę musiał je umyć.
– Przez ciebie mam pełno piasku we włosach idioto.– powiedziałem po chwili gdy już oboje mogliśmy spokojnie oddychać, oraz usiedliśmy w tym samym miejscu co ostatnio.
– Tylko umyjesz, nic ci się nie stanie.
– Jak mi się nie chce, jest prawie 4 na ranem.– oparłem swoją głowę na jego ramieniu i delikatnie się przybliżyłem.
– Chcesz żebym ci pomógł?– zapytał, a ja tylko spojrzałem się na niego bardzo zdziwionym wzrokiem.
– Umm, co masz na myśli?
– Zaraz się przekonasz.– wstał z pozycji siedzącej, i podniósł mnie na styl panny młodej.
CZYTASZ
Tego nie było w scenariuszu~ Dreamnotfound Fanfiction
FanfictionOpis ☞ George, Wilbur oraz Karl, to trójka 18-latków których marzeniem było zostanie aktorami. Ukończyli szkołę średnią w Wielkiej Brytanii, otwierało to przed nimi masę możliwości, jednak nie umieli znaleźć szkoły aktorskiej odpowiedniej dla ich tr...