8. I Can't Handle Change

279 24 3
                                    

❗TW: Self harm, self skin burning, panic attack❗

1/09/22r.
2:03 PM

Pov. George

No nie, teraz to kurwa grubo przesadził! Starałem się mu do jasnej cholery pomóc, a on do mnie z pyskiem. Wyszedłem z łazienki zatrzaskując za sobą drzwi, i wychodząc cały wkurwiony z restauracji.

- I co? Wszystko w porządku?- zapytał Wilbur kiedy tylko mnie zobaczył.
- Nawet mi kurwa nie mów.- nawet nie usiadłem, tylko zacząłem chodzić w kółko.- Co z niego w ogóle za pizda?! Ja starałem się mu pomóc, pytałem czy czegoś nie potrzebuje, a ten do mnie z pyskiem! Wydarł się na mnie, to wyszedłem, mam to w dupie.
- Może...
- Nie masz już czym go usprawiedliwić! Zachował się jak kompletny dupek, jednak miałem poprawne przeczucia na jego temat. Idę się przejść, nie daleko, jakby jedzenie było dzwoń po mnie.
- Ehh, okej, uważaj na siebie.- nie czekając więcej odszedłem w przeciwną do restauracji stronę.

Pov. Sapnap

Widziałem cała tą rozmowę tej dwójki. George wyglądał na bardzo wkurzonego, ale przez co?

- Karl?- zacząłem, patrząc na chłopaka którego imię wypowiedziałem, a on na mnie z uśmiechem.
- Tak?
- George często się denerwuje?
- Um, niee, jest raczej spokojnym człowiekiem, trzeba czegoś serio mocnego żeby go wkurzyć, chociaż zwykły brak szacunku wystarczy. Czemu pytasz?
- Gadał przed chwilą z Willem, wyglądał na wkurzonego.
- Może zapytaj Willa co mu się stało, na pewno ci powie.- zaproponował Quackity.
- Dobra.- posłuchałem go i zacząłem się kierować w jego stronę.

Błagam o jedną rzecz, byle to nie z winy Clay'a, bo inaczej odemnie oberwie, i to tak porządnie.

- Wilbur? Mogę zapytać o jedną rzecz?
- Tak, co jest?- zapytał z uśmiechem.
- Czemu George odszedł taki wkurzony? Jak mogę wiedzieć oczywiście, nie musisz mówić jeżeli to coś wewnętrznego.
- Nie, spoko. Clay jakoś wyszedł do łazienki, wyglądał na zestresowanego. To George poszedł za nim, bo wydawało mu się, że chłopak zaraz zemdleje. No i chyba się pokłócili, coś mówił, że Clay się na niego wydarł jak ten chciał mu pomóc.- oczywiście to, czego się spodziewałem, pięknie, jeszcze dosłał ataku.
- Dzięki Will, idę z nim pogadać.
- Okej.- uśmiechnąłem się do niego i pobiegłem do łazienki w restauracji.

Minęło trochę czasu, więc będzie ciężko go uspokoić, jeszcze po tym wydarzeniu z Georgem, po prostu pięknie.

Wbiegłem szybko do łazienki i zacząłem:

- Clay?! To ja, Sapnap, gdzie jesteś?- usłyszałem tylko przekręcanie się klucza w kabinie na samym końcu, szybko poszedłem w tamtą stronę i wszedłem do środka.- Już jestem, chodź.- przytuliłem go, i zacząłem szperać po jego kieszeniach.

Wiem, że przy ataku Dream jest zdolny do wsyztskiego, więc pierwszym celem było znalezienie czegokolwiek, czym mógłby sobie lub mi zrobić krzywdę przez impuls.

Wyjąłem jedynie zapalniczkię, na szczęście nie miał nic innego. Mógł jedynie podpalić sobie skórę, żeby zmusić swoje ciało do uspokojenia się, co i tak nie działa, bo robi sobie tą całą krzywdę tylko z impulsu.

Teraz drugi punkt, staranie się go uspokoić.

- Już spokojnie, wszytsko w porządku.- zacząłem masować go po plecach przy uścisku, to zawsze pomaga.- Możesz mi pokazać ręce proszę?- zrobił to, o co go prosiłem, lecz najpierw spojrzałem na jego twarz.

Był blisko płaczu, mogłem to zobaczyć. Szybko spojrzałem na jego ręce. Tak jak się spodziewałem, świeże razy po oparzeniu, przepięknie. Rana już zaczęła przebarwiać się na fioletowo, i kilka białych punkcików również się nie niej znajdowało.

Tego nie było w scenariuszu~ Dreamnotfound FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz