1. One Day

467 33 1
                                    

Wielka Brytania
21/12/21r.
5:20 PM

Pov. George

- Chłopaki, zaczynam tracić nadzieję, że znajdziemy odpowiednią szkołę...- powiedziałem rozczarowany do swoich przyjaciół podczas rozmowy na kanale głosowym.
- George, przez te lata strasznie się zmieniłeś. Kiedyś nie poddawałeś się tak szybko.- poinformował mnie Karl.
- Muszę przyznać ci rację Karl. Nie możesz się tak szybko poddać George, już tak długo szukamy.- powiedział Wilbur.
- Może po prostu pójdziemy do jakiejś zwykłej szkoły lokalnej?
- I chcesz porzucić marzenia? Błagam cię! Szukamy dalej, do świąt jeszcze trochę czasu.- Karl zawsze taki był, nie odpuszczał tak łatwo, i to podziwiam w obu moich przyjaciołach.

7:30 PM

- George! Przyjdziesz na dół?! Kolacja gotowa!- krzyknęła moja mama.
- Chwila, już kończymy!- i idealnie kiedy to powiedziałem...- Chłopaki! Chyba coś mam!
- Dawaj, gdzie?- zaczął pytać Wilbur.
- Jest w Stanach Zjednoczonych, dokładniej Kalifornia, w San Francisco. Szkoła nazywa się American Conservatory Theater, ma bardzo dobre opinie i przyjmują uczniów również zza granicy. Jeżeli chodzi o standardy uczniów z Wielkiej Brytanii, potrzebny jest wynik 85%* z GCSE**, ja mam 91%, ile wy?
- Ja 89.- powiedział Karl.
- Ja 86, ale mam szczęście.- poinformował Wilbur.
- Na szczęście. Napisze na chacie wam nazwę, obczajcie sobie bo ja muszę na kolację iść.
- Dorosły jesteś, nie możesz iść kiedy chcesz?- powiedział prześmiewczo Wilbur.
- Jak mamy wyjeżdżać to muszę korzystać, bo wątpię, że tam ktoś będzie mi robił kolację.
- Racja, dobra, smacznego George, dobranoc!- powiedział Karl.
- Miłej nocy.- tym razem odezwał się Wilbur.
- Do zobaczenia jutro!- odpowiedziałem i opuściłem kanał głosowy.

Boże, ja serio znalazłem nam przyszłą szkołę, mam taką nadzieję. Przeczytałem również szybko, że jest to szkoła z internatem, czyli będziemy mieli od razu załatwione miejsce do mieszkania, na całe szczęście.

Zbiegłem po schodach szczęśliwy, żeby poinformować moją rodzinę o znalezionej szkole.

- Nie uwierzycie.- powiedziałem jak tylko wszedłem z impetem do kuchni.
- Co takiego, George?- zapytała się moja mama.
- Znalazłem szkołę. Jest idealna, bardzo dobre opinie, cała nasza trójka ma szansę na dostanie się, bo mamy ponad 85% z GCSE i od razu jest internat żeby zamieszkać.- powiedziałem dosiadając się do stołu.
- Oh, czyli będziesz musiał się wyprowadzać?
- Tak...
- No dobrze, gdzie jest ta szkoła? W Brimignham, może Manchester czy Leeds?
- W Kalifornii, dokładniej San Francisco...
- Żartujesz? Będziesz się tam wybierał, jak tam broń legalna i inne rzeczy tego typu, nie wiem czy to dobry pomysł.- odezwał się mój tata, mama jest w szoku.
- Ta szkoła wydaje się najbardziej rozwijająca, w Wielkiej Brytanii nie ma tak do tych szkół. Ma bardzo dobre opinie, i jako jedyni z niewielu mamy szansę się tam dostać.
- Zastanów się dobrze, proszę George. To jednak wyprowadzka na inny kontynent.- powiedziała moja mama.
- Jeszcze zobaczymy, również musimy znać opinie rodziny Karla i Wilbura. Dosłownie przed chwilą znalazłem tą szkołę. Nie martwcie się, jak zdecydujemy się na tą szkołę pojedziemy dopiero na początku sierpnia. Semestr zaczyna się we wrześniu.
- Dobrze, porozmawiamy jeszcze po kolacji, teraz zjedzmy zanim wystygnie.
- Gogy? Czyli jedziesz daleko?- zapytała moja mała siostra, Nicole.
- Jeszcze nie jest pewne, i nie aż tak daleko, będę przyjeżdżał, obiecuję.- odpowiedziałem.

Te maleństwo jeszcze nie wie, że wybieram się na inny kontynent, ma dopiero 5 lat i nie przeżyła by jakby wiedziała, że jadę na tak długo i tak daleko.

Zjedliśmy kolację w spokoju, a kiedy Nicole położyła się spać, rozmawialiśmy znowu o szkole. Ostatecznie argument "Jestem już dorosły, i to jednak moje marzenie, o którym będę decydował,, pozwolił mi wygrać "zgodę" rodziców na wyjazd.

Jeszcze bardziej szczęśliwy poszedłem pod prysznic i przebrałem się w świeżą piżamę.

Położyłem się do łóżka, napisałem Karlowi i Wilburowi, że moi rodzice zgodzili się na wyjazd. Oboje odpisali mi, że rodzice każdego z nich również się zgodzili. Umówiliśmy się na następny dzień w niedalekiej kawiarni, żeby obgadać wszystko i ewentualnie już się zapisywać.

Po 23 postanowiłem położyć się spać po męczącym, i nawet ekscytującym dniu.

22/12/21r.
4:11 PM

Jak umówiłem się z chłopakami wczoraj, tak też spotkaliśmy się. Każdy z nas miał przy sobie laptop, zamówiliśmy sobie po kawie i załatwialiśmy najważniejsze rzeczy.

Przede wszystkim przygotowanie i wysłanie wniosków o dopuszczenie do nauki w tej szkole. Najważniejsze informacje o nas i przede wszystkim wynik z GCSE.

W tym czasie zdążyliśmy wypić nasze kawy, gdy każdy z nas wysłał już swój wniosek. Lepiej wysłać go... Kurde, to 9 miesięcy do rozpoczęcia następnego semestru... Trochę długo, ale lepiej wcześniej i już mieć wszytsko załatwione niż za późno i nie zdążyć załatwić najważniejszych rzeczy.

Postanowiliśmy odłożyć nasze sprzęty do domu Karla, bo był najbliżej, oraz następnie wybrać się na spacer.

Na spacerze wyobrażaliśmy sobie jak to będzie wyglądać, bo jednak mamy w planach trzymać się razem.

Około 18 rozeszliśmy się do swoich domów, powtarzając wieczorny rytuał i udając się do łóżek.

24/3/22r.
10:32 AM

Codziennie sprawdzałem swoją skrzynkę e-mail, czy już nie przyszła jakaś wiadomość z naszej szkoły, i chyba obudziłem się do najlepszej informacji do jakiej mogłem się obudzić...

- Przyjęli mnie!!!- wykrzyknąłem na cały dom.

Doczytałem również, że pozytywnie rozważyli prośbę o zgodę na mieszkanie w internacie szkolnym. Czym prędzej włączyłem na telefonie discorda i zadzwoniłem do chłopaków, którzy po chwili odebrali zaspani.

- Ej dostałem się! E-mail przyszedł!
- Nie gadaj, czekaj sprawdzam swój czy ja coś mam.- powiedział Wilbur.
- Ja też!- powiedział Karl.
- Też pozytywnie rozpatrzyli te prośbę o mieszkanie w internacie szkolnym.- powiedziałem.
- Też mam!!! O kurwa przyjęli! Nie wierzę!!!- wykrzyczał Wilbur.
- Ja też! Też się dostałem! Czyli każdy z nas?!
- Na to wygląda! Kurna wszystko zmierza w dobrym kierunku!!! Też macie pozytywnie te mieszkanie w internacie?
- Tak, ja mam.
- Ja też.- oboje potwierdzili.- I widzisz George? Marzenia się spełniają, i tylko wystarczyła dodatkowa godzina szukania i udaje się.- powiedział Karl.
- Teraz wierzę, dziękuję. Dobra, ja nie wiem jak wy ale ja lecę powiedzieć dobrą nowinę rodzicom.
- Ja też, to do zobaczenia potem!
- Narazie!- rozłączyłem się.

Zbiegłem po schodach szybciej niż zwykle. Wbiegłem do kuchni jakby gonił mnie jakiś morderca.

- Słyszałam jak krzyczałeś, co się stało?- zapytała mama.
- Dostałem się! Ja, i Karl też, i Wilbur też! Cała trójka się dostała!
- Gratulacje George, wiedziałam, że dacie radę.- przytuliła mnie.

Teraz mogę zacząć myśleć nad tym co spakować, i przy okazji iść do urzędu po wizę, bo jednak inaczej nie wylecę. Ale z tym zatwierdzeniem do szkoły, powinienem ją dostać bez problemu.

~

*- Nie jestem pewnx, czy żeby dostać się do tej szkoły potrzebne jest 85%, to zostało wymyślone w celu książki!

**- jeden z ważniejszych (jak nie najważniejszy) egzamin obowiązujący w Wielkiej Brytanii.

~

Więc, oto pierwszy rozdział! Pisze w nocy, więc jakbym nie zauważyłx błędów, to proszę pisać!

See ya! Do następnego! 💜

Tego nie było w scenariuszu~ Dreamnotfound FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz