9/10/22r.
7:55 AM
Pov. DreamPo co ja to nawet mówiłem? Sam sobie pogorszyłem sytuację, za szybko przywiązuje się do ludzi, muszę przestać.
A teraz? On z jakiegoś powodu chce mnie pocałować. Chce tego bardzo, ale z drugiej strony nie chce wpadać w to uczucie bardziej, gdyż przez naszą nieszczęśliwą przeszłość ledwo zostaliśmy przyjaciółmi. A teraz mam to po prostu zjebać mówiąc o dwa słowa za dużo?
– Co?
– Słyszałeś mnie.
– George, ja nie mogę. Nie idziemy w to bardziej.– on zaczął się przysuwać coraz bliżej i bliżej, aż nasze uda zaczęły się stykać.
– Czemu?
– Skończy się romansem.
– Niech tak będzie.– usiadł na moich udach i zbliżył się na tyle, że nasze usta były tylko moment od siebie.
– Skoro tak tego chcesz, czemu tego nie zrobisz?
– Czekam na zielone światło.– jego ręce wylądowały na mojej szyi, wysyłając przyjemne uczucie na moje policzki.W tych rękach musi mieć jakąś truciznę albo narkotyk, bo od tego dotyku można się uzależnić, i wracać po więcej.
– Masz je.– odpowiedziałem nie chcąc czekać, a ten od razu pocałował mnie.
Przysunął się bliżej by usiąść na moich biodrach, i objął mnie za plecami. Moje dłonie wylądowały na jego biodrach, ustawiając je wygodnie no moich.
Cały czas czułem minimalną nutkę niepewności w tym pocałunku, jednak z każdą chwilą stawała się coraz mniejsza. Dlaczego to jest takie przyjemne ale ciągle tak boli?
Wiem, że nie mogę mieć go na własność, ale ten ciągle daje mi siebie. Ciągle pobudza we mnie uczucie potrzeby dotyku, co może przełożyć się na niezdrowy związek, w którym nie chce skończyć.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a on tylko powiedział:
– Trzymajmy to w sekrecie. Będzie to nasza mała tajemnica. Nikt nie może wiedzieć. Nawet Sapnap.
12:41 AM
– Dzięki za pomoc Dream.
– Nie ma problemu, nie chce żebyś przemęczał kostkę.
– Przecież nie boli już. Chodzę normalnie.
– Cały czas uważaj na nią, proszę. Zapukają do drzwi.– zrobił to, a zza drzwi kilka sekund po zapukaniu wyłonił się Wilbur.
– Jesteście już.
– Tak, chce mieć czas na ponowne rozpakowanie się i powtórzenie roli na jutro.
– Spoko, wejdźcie.– powiedział wyższy zaprosił nas do środka.– Więc, jak było?– zadał pytanie i usiadł na krześle niedaleko wyspy kuchennej.Odłożyłem rzeczy mojego byłego już współlokatora, i spojrzałem się na niego, a ten od razu na mnie.
– Było spoko.– odpowiedział po krótkim namyśle.
– Słyszałem, że znowu byliście na plaży w nocy.
– Taki spontaniczny wypad. Była pełnia i żaden z nas nie umiał zasnąć.– odpowiedział szybko Brytyjczyk.
– George ja pamiętam, że jesteś jedyny z naszej grupy na którego nie działa pełnia. Zawsze gdy mieliśmy nocowanie w pełni, to ja i Karl gadaliśmy do późna, jak ty spałeś jak zabity.– no to chyba jesteśmy w dupie.
– Nie umiałem zasnąć, może zaczęła na mnie działać.
– Hmh, może. Coś do picia Dream?
– Nie, dzięki. I tak już miałem się zbierać, Sap też zaraz powinien przyjść.
– No okej, to widzimy się jutro.– powiedział uśmiechając się.
– Narazie Wilbur, pa George.– oboje pomachali mi na pożegnanie, a sam już znalazłem się za drzwiami pokoju.Kiedy wyszedłem usłyszałem jedynie głos Wilbur'a, mówiący "Wiem, że było coś więcej. Coś ukrywacie."
Teraz mieć nadzieję, że George obojga nas z tego wyciągnie.
Pov. George
– Wiem, że było coś więcej, coś ukrywacie.
– Co?
– George, ja widzę jak coś się dzieje. Znam cię za długo.
– Nic się nie dzieje.
– Co zaszło między tobą i Dream'em?
– Nic, tylko się całowaliśmy, ale to już wiesz.– nie kłamałem.Gdy okazało się, że wczorajsze wydarzenie było tylko snem, nie miałem jak go okłamać. Z resztą, obiecaliśmy sobie utrzymać to w sekrecie.
– Ja wiem co znaczy te spojrzenie.
– Co masz na myśli Wilbur?
– Sen.– o kurwa, jak?
– C-co?
– Śniło ci się coś.– wskazał na mnie placem, wie, że trafił w punkt.
– Nie wiem co masz na myśli.
– Śniło ci się coś! Co to było? George, ja wiem, że trafiłem w sedno.
– To nic, nic to nie znaczyło, to był tylko sen.
– Czyli jednak. Co to było?
– Obiecałem sobie z Dream'em nikomu o tym nie mówić! Nie chce złamać obietnicy.
– Wierzysz, że nikomu o tym nie powie?
– Mam nadzieję.
– Nawet Nick'owi?
– Nawet jemu. Będzie milczał jak mysz pod miotłą.Pov. Dream
– Dzięki za pomoc, Karl, papa!– Sapnap pomachał chłopakowi na pożegnanie, a on zniknął za drzwiami.
– Sap, Sap, Sap, Sap! Muszę ci coś powiedzieć bo zaraz mnie rozsadzi. Ja i George się całowaliśmy, nie raz, i jemu się śniło... Znaczy, że my wiesz. Nie było to do końca dobre, ale w każdym śnie jest trochę prawdy.
– Widzę, że wydarzyło się dużo za te dwa dni!
– Kazał utrzymać to za sekret, no ale musiałem się komuś wygadać.
– Na mnie możesz liczyć, wiesz, że nie powiem nikomu.
– Mówimy Quackitiemu?
– To twoja decyzja nie moja.
– Za godzinę idziemy na miasto i obgadamy to. Jednak myślę, że nie jestem jedyny u kogo coś się działo.
– Serio myślisz, że coś oprócz kłótni działo się między Wilburem i Quackitim?
– Nie idioto! O ciebie mi chodzi. Jak z Karl'em?
– Heh, wiesz. Może ty też masz podboje, ale myślę, że poszło mi trochę lepiej.
– Masz na myśli?
– Zakazany owoc dzisiejszej nocy smakuje najlepiej.
– Pierdolisz.
– Pierwsze koty za płoty. Ale było super.
– No to gratulacje, chyba.
– Tak, dzięki. Też z tego nic nie chcemy robić, po prostu się lubimy.
– Byłeś chociaż na górze?
– Jeszcze zadajesz takie pytanie? Jasne, że tak.
– Ile razy się zmienialiście?– znam go wystarczająco dobrze żeby wiedzieć, że się zmieniali.Odczekał chwilę, a potem wypowiedział szybko:
– Dwa razy on dwa ja, ale to nic nie znaczy!
– Nie no, spokojnie. Pisz Alex'owi. 2:45PM ma być gotowy.
– Już pisze. Gdzie chcemy iść?
– Nie wiem, raczej na obiad. Gdzieś nie daleko.
– Znam jedno miejsce, możemy tam iść.
– Zgoda.Pov. George
– O czym ty śniłeś?– pytał się mnie już od 15 minut.
– Wilbur, zaraz obiecuję, że nerwy mi puszczą.
– Niech puszczą, chce to zobaczyć. Po prostu powiedz słowa klucze, nie musisz go opowiadać.
– Wilbur błagam.
– Ja cię błagam.
– Nie wytrzymam! Uprawiałem z nim seks jednak było to trochę wykorzystanie seksualne, zadowolony?!– wykrzyczałem na całe gardło, kładąc się brutalnie na łóżko.
– Wystarczy. Współczuję, ale między wami wszystko okej.
– Tak, wszystko okej.– odpowiedziałem ciągle wkurzony.
– Pasujecie do siebie.
– Wymyślasz.~
HAPPY HALLOWEEN 🕸️🎃 (kocham duchy nad życie 👻)
Trochę krótki, ale zostawiam najlepsze na następne rozdziały
See ya! Do następnego 💜🍄
CZYTASZ
Tego nie było w scenariuszu~ Dreamnotfound Fanfiction
FanficOpis ☞ George, Wilbur oraz Karl, to trójka 18-latków których marzeniem było zostanie aktorami. Ukończyli szkołę średnią w Wielkiej Brytanii, otwierało to przed nimi masę możliwości, jednak nie umieli znaleźć szkoły aktorskiej odpowiedniej dla ich tr...