8/10/22r.
10:16 AMPov. Dream
George miał dosyć ciężką noc przez problemy ze snem. Śpi do teraz, i dodatkowo przed zaśnięciem zaczął narzekać na ponowny ból kostki.
To mnie nie dziwi, zaczął uciekać kiedy wymyśliła mu się zabawa w berka, co tylko dołożyło ciężaru na tymczasowo wrażliwe miejsce.
Czekam na niego ze śniadaniem od chyba już 30 minut. Zrobiłem zwykłe kanapki bez pomidora, chciałem, żeby już zjadł.
Z drugiej strony nie chciałem go budzić, bo w końcu udało mu się zasnąć. Obstawiam, że będzie narzekał na bok gardła, co pewnie będzie moją winą.
Planowałem dzisiaj iść do Sapnap'a i Alex'a, ale najpierw muszę zobaczyć jak będzie czuł się George, gdyż aktualnie muszę o niego dbać jak o własne dziecko.
Fajnie by było jakby udało się naszej całej paczce pójść na obiad. W sumie od ostatniego incydentu na obiedzie nigdzie nie wychodziliśmy razem, jakieś krótkie spacery, dodatkowo nie całą paczką. Nie chciałem żeby dalej tak było, więc zaproponuje to innym dzisiaj.
– Dream?– usłyszałem zachrypnięty głos chłopaka, który przeciągał się w łóżku.
– Dzień dobry królewno.
– Jak mnie nazwałeś?
– Nie ważne.– podniosłem tackę z kanapkami i zaniosłem pod łóżko George'a.– Zrobiłem śniadanie.
– Jejku,– podniósł się do siadu.– dziękuję Dream, nie musiałeś.
– Ale chciałem. Czekałem aż się obudzisz żeby zjeść z tobą.
– Nie byłeś głodny wcześniej?
– Może byłem, ale mogłem tego nie czuć, nie zwracałem na to uwagi.
– A powinieneś.– złapał w obie dłonie kanapkę, to samo zrobiłem ja gdy usiadłem obok niego na łóżku.
– Co powiesz na wspólny obiad z chłopakami? Dawno nie wychodziliśmy tak całą paczką na miasto.
– To dobry pomysł, napiszesz im na grupie?
– Spoko, tylko najpierw zjemy.– dokończyliśmy nasz posiłek w przyjemnej atmosferze której towarzyszyły spokojne pogadanki.Odłożyłem tackę spowrotem na blat kuchenny, złapałem swój telefon, żeby najpeirw znaleźć odpowiednie miejsce do jedzenia. Jest dopiero dziesiąta, dla tego nikt nie musi się spieszyć.
Nie chciałem żeby miejsce w którym mamy zjeść obiad było daleko, ze względu na kostkę George'a. Dla tego myślę, że idealna będzie restauracja Pinecrest Diner. Jest zaraz naprzeciwko naszej szkoły, kilka kroków z tąd.
– Może restauracja Pinecrest Diner?– powiedział George spoglądając na mnie spod telefonu.
– Dokładnie miałem o to zapytać.
– Jaka synchronizacja, wow.
– Jesteśmy zsynchronizowani, bb.
– Czemu to powiedziałeś?– ja tylko delikatnie się zaśmiałem.
– Pisać im?
– Pisz.–|
ej co wy na to żeby
zjeść obiad na
mieście?Nick :))
dobry pomysł, gdzie?Pinecrest Diner,
zaraz obok szkołyKarl
która godzina?Quack [:
za 3h może? do
tego czasu możemy
u kogoś posiedziećNick :))
spoko, może nie u Dream'a
i George'a, to może się
źle skończyć ;)George>
haha, śmieszne,
to gdzie?Wilbur
dawajcie do mnie i
do Karl'a, ale to
dopiero za jakieś
30min bo musimy
się ogarnąć
CZYTASZ
Tego nie było w scenariuszu~ Dreamnotfound Fanfiction
FanfictionOpis ☞ George, Wilbur oraz Karl, to trójka 18-latków których marzeniem było zostanie aktorami. Ukończyli szkołę średnią w Wielkiej Brytanii, otwierało to przed nimi masę możliwości, jednak nie umieli znaleźć szkoły aktorskiej odpowiedniej dla ich tr...