POV Petter
Włożenie walizki do samochodu było ciężkie,bo ważyła chyba tone.Nie wiem co ona wpakowała do niej,ale niech się pozbędzie tego,bo nie chce z tym wracać do domu.Usiadłem przy oknie,bo obok mnie siedziała Emily,a koło niej w foteliku Cody.Ciasnota gwarantowana.Ojciec wyjechał z podjazdu i w drogę przed nami.Sacramento czekaj na mój podbój.Pewnie będę siedział w domu i parzył swój tyłeczek przy piecyku.
Założyłem słuchawki i włączyłem muzykę w telefonie.Zamknąłem oczy i zacząłem drzemać.Chciałem ciszę i ją mam.Nie słyszę rozmów wokół mnie tylko głos wykonawcy,który ma mocny wokal.Nie wiem ile tak drzemałem,ale obudziło mnie szturchanie w ramię.Otworzyłem oczy i spojrzałem na tego kogoś.
-Co?-szepnąłem do Emily.Przy okazji wyjąłem jedna słuchawkę z ucha.
-Idziesz z nami coś zjeść?-podniosłem wzrok i zobaczyłem,że jesteśmy na jakieś stacji.-Na wynos nic nie serwują.-dziewczyna zaczęła wychodzić z auta.Ciężko było jej wysiąść,bo fotelik obok to uniemożliwiał.
-Idę.-mruknąłem i wysiadłem z auta.W międzyczasie zostawiłem słuchawki w aucie.-Co mają tam do żarcia?
-Boże!-chyba ją przestraszyłem.-Nie strasz mnie idioto!-westchnęła.
-Ja cię nie straszę tylko za tobą idę.-wzruszyłem ramionami.-To co mają tu do jedzenia?-otworzyłem drzwi i wpuściłem ją przodem.Ale ze mnie dżentelmen.
-Pizze,frytki i burgerki.Takie fast-foodowe żarełko.-podeszliśmy do stolika gdzie siedział ojciec i Elizabeth.
-Wyspała się nasza śpiąca królewna?-ojciec lubi mi dogryzać.
-Nie wiem o kim mówisz?-usiadłem koło niego.-Zamówiliście już?
-Tak.2 duże pizzę oraz dla ciebie jakiegoś burgera.-Cody pokazał swoje ząbki.
-Ciekawe jak to w siebie zmieszczę.-oparłem się na ręce.
-Duży z ciebie mężczyzna Petter.-dzięki za pocieszenie mnie Elizabeth.
Nasze jedzenie przyszło i zaczęliśmy je jeść.Na początku zjadłem burgera,który skutkował podrażnieniem mojego żołądka i zjadłem pół jednej pizzy oraz wypiłem mój napój.Potem skorzystałem jeszcze z kibelka i wróciliśmy do auta.Nasza trasa od nowa się zaczyna.Wróciłem do mojej wcześniej czynności tylko nie poszedłem spać,bo po co jak zostało nam 45 minut jazdy.Widoki za oknem były takie jak zawsze,a ulice takie same jak w LA.Świata nic się nie zmienia.
Nasze droga się skończyła i zaparkowaliśmy na podjedzie przed domkiem z czerwonym dachem.Z domu wyszła starsza pani wraz ze swoim mężem.
-Elizabeth!Harry!-kobieta rozłożyła ręce na ich przywitanie.-Dawno was tu nie było.-czemu tak wszystko dobrze słyszę,bo mam otwarte drzwi i nie chce mi się wygramolić z auta.
-Wiem babciu.Pamiętasz Emily i Codyego?-dzieciaki stały koło nich.
-Tak.Jakbym mogła zapomnieć moich prawnuków.-kobieta przytuliła każdego.
-Babcia udusisz nas.-prychnąłem pod nosem.
-A gdzie macie jeszcze jednego gościa?-starszy mężczyzna zaczął się rozglądać.
-Siedzi w aucie i pewnie śpi.-ty chcesz żebym wiecznie spał.
-Chyba pomyliłeś osoby tatku.-wysiadłem z auta i zamknąłem za sobą drzwi.-To był sen podróży.
-Ta,ta.-pokręcił głową.-Chodź się przywitać młody.-zaczął do mnie machać żebym podszedł,a ja powoli zacząłem się zbliżać.-John i Nino poznajcie mojego syna Pettera.-kobieta zaczęła mnie mierzyć wzrokiem.Oby nie mówiła do mnie gangster jak większość ludzi.

CZYTASZ
Zakazane życie
Teen FictionTo pierwsza część o przyjciołach,którzy szukają swoich dróg w życiu dorastania. Historia opowiada o Petterze Blacku,który wraca do Los Angeles na stare śmieci.To miasto dobrze zna jak i ludzi tam,czyli swoich 5 wspaniałych przyjaciół. Petter przeżył...