Rozdział 14

183 10 0
                                    

POV Petter

-Kate!-usłyszeliśmy męski głos,a dziewczyna się wzdrygnęła.

-Musze iść,ale zaraz wrócę.-dziewczyna podeszła do drzwi-Lepiej zostań w pokoju.-kiwnąłem głową,a dziewczyna wyszła z pokoju.

-Co ja teraz będę robił.-westchnąłem i rozejrzałem się po jej pokoju.Myślałem,że będzie urządzony inaczej,ale był prosty i to mi się nawet podobało.-Może wstanę.-powoli zacząłem się podnosić.Przez nogę przeszedł mi prąd bólu,ale chciałem już wstać.-Niech to się już skończy.-westchnąłem i zacząłem przechadzać sie po jej pokoju.

-Czemu nie jesteś taka jak Sophie!?-spojrzałem na drzwi.-Poukładana,dobra uczennica i ma dobrego chłopaka.

-Nie jestem druga nią!-ciekawość wzięła górę i wyszedłem na hol.Wychyliłem głowę i widziałem plecy rudzielca.-Tylko ona sie dla was liczy!Jej problemy to nic takieg,a moje już tak!

-Myślisz,że jesteś pępkiem świata!?-mężczyzna prychnął.Już nie lubię typa.

-Nie,ale wy chyba tak.Liczą sie dla was tylko pieniądze i dobra opinia.Uczucia już dla was nie ist...

-Zamknij sie smarkulu!-czy on ją uderzył?

-Kate!-chłopak zniknął mi z pola widzenia.-Zginiesz!

-Co bronisz tej szmaty!?-on ją tak nazwał.

-Jak śmiesz tak do niej mówić,szmato!?-wkurzony zszedłem ze schodów.Nie obchodziła mnie noga.

-Kim ty jesteś!?-rozejrzałem się po pokoju i Kate siedziała na podłodze,a David przy niej kucał.-To twój nowy kochaś?Nie wierzę,że wychowałem taką łajzę.-prychnął.

-Możesz sie kurwa zamknąć dziadzie!-podszedłem do niego i pchnąłem na ścianę.-Nie rozumiem ludzi,którzy biją własne dzieci.-wycedziłem mu w twarz.

-Puszczaj mnie.Nie wiesz kim jestem!Wszyscy mnie tu znają i zginiesz w pierdlu!

-Grozisz mi tak?-spojrzałem na zapłakaną dziewczynę i jej brata.Chłopak podtrzymywał ją.-Nie obchodzi mnie kim jesteś.Ludzie panoszący się pieniędzmi są najgorsi.Myślą tylko o swoim statusie,a innych traktują jak gówno-takim przykładem byli moi starzy,ale chyba ojciec już taki nie jest.

-Śmieszny jesteś,dzieciaku.Co ty możesz wiedzieć o pieniądzach jak pewnie kradniesz!?-pokręciłem głową na jego słowa.Tylko moi przyjaciele wiedzą kim są moi rodzice.

-Pieniądze nie są mi do niczego potrzebne.One tylko szkodzą ludziom i ich niszczą.-puściłem go,bo było słychać czyjeś głosy w domu.-Jak się czujesz,wiewióreczko?-kulejąc podszedłem do dziewczyny.

-Pett...-dziewczyna nie mogła się wysłowić i ją przytuliłem do swojej piersi.Spojrzałem na jej brata,ktory patrzył na mnie z uznaniem.Zmienisz o mnie zdanie,młody?

-Kochanie,patrz kto do nas wpadł.-w salonie pojawiły się 2 kobiety i mężczyzna.

-Sophie!-ten facet ma kilka twarzy.

-Cześć tato.-blondynka go przytuliła.Ona z 3 rodzeństwa odziedziczyła kolor włosów po ich ojcu.-Pamiętasz tato,Erica?

-Jakbym mógł zapomnieć mojego przyszłego zięcia.-podali sobie dłonie.-Nadal studiujesz?

-Tak.Prawo daje w kość,ale jeszcze rok i skończę.-znam osobę,która jest prawnikiem.

-Hejka David i Kate-dziewczyna uśmiechnęła się do nich i zaczęła mierzyć mnie wzrokiem.-To jest twój chłopak Kate?-rudowłosa na mnie spojrzała,a ja na nią.Jej wyraz twarzy wskazywał,że uspokoiła się.

Zakazane życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz