Rozdział 29

173 9 0
                                    

POV Petter

Po lekcjach postanowiłem udać się do trenera Johnsona.Chciałem z nim obgadać jedną sprawę.Kate została z chłopakami.Powoli zaczyna się do nich przekonywać.W porze lunchu siedziała z nami i czasami włączała się do rozmowy.Dobrze,że próbuje wrócić,ale jeśli jest to dla niej za ciężkie to nie musi się zmuszać.Wyjazd nikogo nie zmusza.

-Co jak kurwa robię?-właśnie stałem przed kantorkiem wuefistów i kłóciłem się ze sobą.-A jeśli uzna mnie lamusa?Kurde!-uderzyłem pięścią w ścianę.

-Jeśli potrzebujesz worka treningowego to nie tutaj.-zesztywniałem.-A dewastowanie szkoły nie wpływa dobrze na twoje zachowanie.-mężczyzna minął mnie.

-Trenerze Johnson.-podniósł na mnie wzrok.-Chce o czymś z panem pogadać.

-Właśnie rozmawiamy.-przewróciłem oczami.-Chodź.-machnął ręką żebym za nim poszedł.Ruszyłem za mężczyzną.Obym się przemógł,bo uzna,że zakłócam mu ważny czas.-Siadaj Black.-weszliśmy do jego gabinetu,chyba?Usiadłem naprzeciwko niego.-To o czym chcesz ze mną rozmawiać,bo oceny masz w miarę.

-Jak zawsze pan jest miły.-wzruszył ramionami.

-Tak moja rola.-chwycił kubek w ręce.-Chyba nie będziemy gadać o ciuszkach jak dziewczyny na spotkaniu?

-Nie.-czy on ma problem z kobietami,że tak je obraża.-Chciałbym omówić dołączenie do drużyny.-ciężko mi to przeszło przez gardło.

-WOW!-zaczął klaskać i kręcić głową.-Łania zmieniła zdanie.-pokręcił głową.-Późno porę wybrałeś na dołączenie.- znowu pokręcił głową.

-Ta.-przejechałem ręką po włosach.-Ale potrzebujecie zawodnika,więc jestem gotów.

-Mike to papla,a może papuga.-westchnął.-Nie wiem czy jesteś gotów.Na początku musisz przejść test.

-Mogłem po panu się tego spodziewać.-rozłożyłem się na krześle.-Jak miałby wyglądać ten test?

-Muszę się upewnić co do twojej kondycji jak i gry.-kiwnąłem głową.

-Kiedy go zrobimy?-właśnie w tym momencie dostałem wiadomość.

-Może dzisiaj?

-A tak to o której?-wyjąłem telefon z kieszeni.

Od Wiewióreczki🐿️:
Kiedy wrócisz?

Do Wiewióreczki🐿️:
Zaraz będę.

-Może 17?-podniosłem wzrok znad telefonu.-Pasuje cię?

-Tak.-wstałem z krzesła.-Dziękuje za danie drugiej mi szansy.

-Kto ci dał drugą szansę jak jeszcze nie jest pewne,że dołączyłeś.-prychnął.Ciekawe półrocze czeka mnie z nim.

-Ta.Do zoba trenerze Johnson.

-Do zoba.-mruknął,a ja wyszedłem z gabinetu.

Żwawym krokiem zmierzałem do chłopaków i Kate.Mieli na mnie czekać przy szafkach.

-O idzie nasz spóźnialski!-Zaca było słychać z drugiego końca holu.-Nie martw się Kate.Twój bohater idzie.

-Jak ty coś palniesz Zac to dostajesz.-znalazłem się przed nimi.

-Ja nic nie dostaje.-blondyn prychnął,a Kate od razu przyległa do mnie.

-A ciastka babuni?-Ricky zna dobrze spożycie jedzenia przez Zaca.

-To co innego.-zaśmiałem się.-Ciastka babuni są najlepsze na świecie.

-Co za ciastka?-spojrzałem na dziewczynę.

Zakazane życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz