POV Petter
Przyszła godzina 17 więc musieliśmy się zbierać aby przygotować dom na małą imprezkę.Kate jak obiecała będzie przeze mnie taszczona,a moje plecy na tym ucierpią.
-Możesz mi powiedzieć ile ważysz?-zarzuciłem torbę na ramię.
-Tyle ile muszę kochany.-wytknęła język,a ja przewróciłem oczami.-Nosiłeś mnie wcześniej to teraz też dasz radę.
-Ta...-schyliłem się,a dziewczyna zarzuciła ręce na mojej szyi.Złapałem ją za nogi i podniosłem się wraz z nią.-W domu nie licz,że tak będę robić.-ruszyłem w stronę wyjścia.
-Czemu?-jej głowa wylądowała na moim ramieniu przez co jej włosy latały.
-Temu,bo ktoś po naśladuje cię,a moje plecy siądą jak staruszkowi.-osoba o której mówię jest bardzo żywiołowa,a ja tego ciężaru nie wytrzymam.
-Nie przesadzaj.-przejechała ręką po moich plecach.-Masz krzepy tyle ile kwiatków na łące.
-Czyli jeden.-westchnąłem.
-Nie bądź taki pesymistyczny.Z jednego kwiatu mogą wyjść kolejne.
-Tia...Ała!-dostałem w głowę od ręki dziewczyny.-Za co to było?-wyszliśmy z budynku.
-Za psucie tego dobrego nastroju,psujo.-burknęła pod nosem,a ja przewróciłem oczami.Czy to ja mam okres czy ona?
Przemierzyliśmy drogę na parking gdzie czekał na nas samochód.Zapakowaliśmy się do niego i pojechaliśmy do domu.Przy wjeżdżaniu na posesję przywitało nas szczekanie Moon'a,który był zamknięty w kojcu.
-Biedny Moon.-wysiedliśmy z samochodu.-Życie w klatce jest okropne.Może go wypuścimy?-rudowłosa podniosła na mnie wzrok.
-Na chwilę.-zamknąłem garaż i ruszyliśmy w stronę kojca psa.-Później i tak zostanie zamknięty.
-Czemu?Zostawmy go wolno biegającego po posesji.-pies zaczął merdać ogonem z radości,że ktoś do niego idzie.-Nie będzie nam przeszkadzał podczas imprezy.
-Ja do niego nic nie mam,ale inny człowiek tak.-pociągnąłem za zasuwkę i furtka się otworzyła.
-Któryś z chłopaków?-pies wybiegł wpadając w moje ręce.
-Tak.Tym chłopakiem jest Chris,który boi się wszystkiego co żywe...Tylko nie obśliń mi spodni,bo nie mam siły się przebierać.
-Ja może się przebiorę w coś bardziej odpowiedniego na imprezę.-zmierzyłem ją wzrokiem.Była nadal w mojej bluzie,ale pod spodem miała ubranie galowe.
-Idź...Ja się zajmę Moon'em.-dziewczyna kiwnęła głową i ruszyła w stronę domu.Przy okazji brając ode mnie klucze.-Po co ja o tym mówiłem?-pies przekrzywił głowę na bok.-Idź pobiegać,a ja na sypie ci karmy oraz zamienię wodę.
Po co ja o tym mówiłem?Wiem powtarzam się,ale co ja będę z nim robił.Zajęcie się jego jedzeniem szybko załatwię,a potem co mam zrobić?Może zobaczę jak przy basenie oraz miejscówce na grilla.
Dałem psiakowi jeść oraz picie i pomaszerowałem do miejsca gdzie spędzimy większość wieczoru.Pies poszedł za mną.Moon ty chcesz się ze mną wyprowadzić,że tak za mną łazisz?Przez mój pobyt tutaj traktujesz mnie jak swojego właściciela,a ktoś inny nim jest.
-Bałaganu nie ma na całe szczęście.-jak się ma ogrodnika i sprzątaczki to wszystko łatwiej przychodzi.-Odkryjemy basen i zaczniemy rozkładać jedzenie...Fajnie.Gadam do psa.Czy to nie jest dziwne?
-Hau!-ten pies uwielbia mnie.
Na początku zająłem się przyniesieniem z domu jedzenia,które wczoraj zakupiłem z Kate i Elizabeth.Dziewczyny wszystko przygotowały wczoraj i nie musimy dzisiaj tego robić.Wyciągnąłem wszystko na tacę,której później rozłożyłem na stole na dworze.
CZYTASZ
Zakazane życie
Teen FictionTo pierwsza część o przyjciołach,którzy szukają swoich dróg w życiu dorastania. Historia opowiada o Petterze Blacku,który wraca do Los Angeles na stare śmieci.To miasto dobrze zna jak i ludzi tam,czyli swoich 5 wspaniałych przyjaciół. Petter przeżył...