Rozdział 52

31 7 0
                                    

POV Petter

Po ceremonii nasi rodzice przyszli nam pogratulować,a reszta klas udała się do sal aby odebrać dyplomy.Mike wpadł w ramiona matki,która dusiła go swoim uściskiem.

-Mamo możesz mnie już puścić?Chyba nie chcesz mnie zabić?-zaśmiałem się z tego widoku.

-Petter!-ktoś wpadło w moje w nogi i spojrzałem w dół.

-Robisz powtórkę z mojego przyjazdu mały?-podniosłem chłopca.

-Nie wiem o czym ty mówisz?-uśmiechnął się pokazując brak jedynki.-Ty nigdzie nie pojechałeś.

-Nie?-przekrzywiłem głowę na bok.

-Twój dom od zawsze tu był i nie zapomnij tego.-skierowałem wzrok na ojca.-W tym miejscu gdzie się narodziłeś kończysz życie licealisty,a zaczynasz życie dorosłego mężczyzny.-postawiłem Cody'ego na chodniku,a ojciec objął mnie swoim ramieniem.-Dajesz mi tyle radości tak jak kiedyś.

-Tato?-serce szybciej mi zabiło.

-Petter.-mężczyzna odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy.-Przyznam ci szczerze synu,że jestem z ciebie dumny jak nigdy w życiu.-jego słowa przynoszą mi radość na sercu.

-Chłopak,który ryczy z miłych słów.-nie znasz się Emily na życiu.

-Każdy facet może płakać.Przecież też jest człowiekiem.-starłem z policzków łzy i uśmiechnąłem się dumnie.-Gratuluje cię Petter.-Elizabeth podeszła do mnie i przytuliła jak własnego syna.

-Dziękuje Elizabeth.-uśmiechnęła się do mnie,a ja to odwzajemniłem.

Spędziłem chwilę czas z rodziną,ale czas ich naglił więc musieliśmy się rozstać.Mike gdzieś zniknął mi w tym tłumie więc postanowiłem pójść na parking i poczekać na dziewczynę.Otworzyłem tylnie drzwi samochodu i ściągnąłem z siebie to wdzianko.

-O wiele lepiej.-wrzuciłem do środka ubranie.

-Aż tak źle się w tym czułeś?-wyprostowałem się i spojrzałem za siebie.-Mi się podobałeś.

-Mogłem ci się podobać przez jakiś czas,ale teraz czuję się komfortowo.-odwróciłem się do dziewczyny.-Nie wolisz mnie w koszuli?-podniosłem jedną brew ku górze.

-Lepsze to niż dresy.-przewróciłem oczami.

-Jaka ty miła.-wzruszyła ramionami.-Wsiadasz?-wskazałem na samochód,a ona pokiwała głową.

Otworzyłem drzwi dziewczynie aby wsiadła i sam przebiegłem na stronę kierowcy.Wsiadłem do autka i zapiąłem pasy.Włożyłem kluczyki do stacyjki i uruchomiłem samochód.

-Nawet,nawet masz te ocenki.-wyjechałem z swojego miejsca.

-Możesz się pochwalić rodzince jakiego masz mądrego chłopaka.-dziewczyna przeglądała mój dyplom.

-Racja.Nie należysz do tych głupszych ludzi?-wyjechałem z szkolnego parkingu i znaleźliśmy się na ulicy.

-To jakoś obraza w moim kierunku?-ściszyłem radio w samochodzie.

-Niee...-pokręciłem głową.-Czemu zniszczyłeś takie arcydzieło na twojej mądrej główce?

-He?Nie rozumiem o czym ty do mnie mówisz?-szybko na nią spojrzałem i wróciłem wzrokiem na drogę.

-Twoje włosy sterczą w każdą stronę,a miałeś je takie ulizane.-przewróciłem oczami.-Może je trzeba poprawić?-dziewczyna wyciągnęła w moim kierunku rękę.

-Kate!-złapałem ja za nadgarstek prawą ręką.-Nie teraz,bo prowadzę.

-Mhm.-odwróciła głowę w stronę szyby,a ja ciężko westchnąłem.

-Nie obrażaj się.-położyłem jej dłoń na drążku od biegów i przykryłem ją swoją.-Muszę być skupiony na otaczającym mnie świecie,bo jakiś idiota wlezie na drogę,a ja nie zareaguję.

-Przepraszam.-cichy głosik wydobył się z drugiej strony samochodu.

-Jak będziemy na miejscu to wtedy mi je ułożysz.-dziewczyna pokiwała głową.

Dalszą drogę przejechaliśmy w ciszy.Nie była ona niezręczna tylko relaksująca.Dla niektórych może być to uciążliwie,ale nie dla nas.Jesteśmy w gronie osób spokojnych,które czasami lubią pobyć w ciszy wokół.

Zajechaliśmy na parking i dalszą drogę musieliśmy przebyć pieszo.Wyciągnąłem z bagażnika torbę.

-Zimniej się zrobiło?-dziewczyna założyła ręce pod piersiami próbując się ogrzać.

-Mi nie jest,ale ci zimno to mam w bagażniku bluzę.Chcesz?-dziewczyna pokiwała głową,a ja otworzyłem bagażnik.

-Może powinnam ubrać spodnie?-położyłem torbę na ziemi i zacząłem przerzucać rzeczy w bagażniku.-W spodniach czujesz się wygodniej i nie musisz uważać jak jakiś dziad patrzy ci na tyłek.-znalazłem bluzę i wyjąłem głowę z bagażnika.

-Ktoś ci się patrzył na tyłeczek?-przechyliłem głowę na bok.-Nigdy więcej sukienek przy obcych ludziach.-podałem jej bluzę.

-Czyli mam ukrywać swoje długie nogi w spodniach?-zmierzyłem dziewczynę.

-Jak wolisz.-zamknąłem bagażnik.-Dla mnie we wszystkim pięknie wyglądasz.-uśmiechnąłem się i wyminąłem dziewczynę przy okazji zamykając samochód.

-Petter!-dziewczyna rzuciła się na moją szyję,a ja złapałem ją za nogi.

-To jakaś kara za bycie miłym?-przekręciłem głowę na bok by zobaczyć dziewczyny twarz.

-Nie,ale jestem zmęczona tym dniem.-oparła głowę na moim ramieniu.-Możesz mnie dziś ponosić?

-Mogę,ale przypominam,że do imprezy musisz nabrać siły.-zatrzymałem się przy budynku.

-Impreza na której będę jedyną dziewczyną.-weszliśmy do środka.

-Przeszkadza ci towarzystwo chłopaków?-zacząłem wspinać się po schodach.

-Nie,ale czasami chciałabym pogadać o babskich sprawach.-rudowłosa zaczęła bawić się moimi włosami.-Nie wiem czemu ludzie się was boją jak jesteście zwykłymi chłopakami.

-Przez to,że kumplujesz się z Wielką Szóstką nie możesz zyskać prawdziwych przyjaciółek?

-Mhm...Aż tyle chce żeby zaakceptowali to iż z wami się przyjaźnie,ale mogę z nimi również.-znaleźliśmy się na górze,a dziewczyna zeskoczyła z moich pleców.

-Przyzwyczają się i zobaczą,że my też ludzie jak oni.-położyłem torbę na podłodze.Wyciągnąłem z niego karton z dziurą.

-Mhm...Ten widok jest piękny.-podniosłem wzrok na dziewczynę,która opierała się o framugę okna.-Nawet to miejsce zyskało blasku.-rozejrzała się po pomieszczeniu.

-Mówiłem ci,że zmieniłem to miejsce.-z kartonu zrobiłem wyświetlacz na filmy.Włożyłem do niego telefon i na ścianie wyświetlił się przygotowany film.-Niedługo go wyremontuję i może tu zamieszkam.-ten plan od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie.

-W takim miejscu to warto.-podeszła do mnie i oparła się o moje plecy.-Co robisz?

-Przygotowuje wyświetlacz na nasz film.-podniosłem na nią wzrok.Jej zielone oczka świeciły ciekawością.-Możesz wziąść jedzenie z torby i usiąść na kocu.

-Mm...Co takiego dobrego wziąłeś do jedzonka?-rudowłosa wzięła całą torbę i usiadła na kocu.-Petter!-podniosłem na nią wzrok.Dziewczyna trzymała ulubione żelki w rękach.-Naprawdę mnie kochasz!-podszedłem do dziewczyny i usiadłem obok niej.

-Kochasz mnie powiadasz?-rudowłosa pokiwała głową.-Udowodnij to.-włożyłem do ust żelka,które otworzyła.

-Udowodnię ci to.-dziewczyna usiadła mi nogach i złapała za twarz.Wpiła się w moje usta,a ja zacząłem odwzajemniać jej starania.Jedną dłoń położyłem jej z tyłu głowy,a drugą w pasie i położyłem na poduszkach dalej całując.

-Wierzę ci mała.-musnąłem ostatni raz jej usta.-Twoje uczucia są szczere tak jak ta bluza na tobie.

-Jak dobrze to wiedzieć,ale film mi obiecałeś.-wskazała palcem na ścianę.

-Ta...-opadłem na poduszki obok.-Film.-włączyłem wspomniany film.Dziewczyna wtuliła się w mój tors i z rozkoszą jadła przygotowane przeze mnie jedzenie.

Zakazane życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz