7

2.8K 83 5
                                    

Ariel

Xiao wsadził mnie do wanny. Wszedł do środka zaraz po mnie i usiadł tak, że opierał się plecami o tylną ściankę wanny. Mnie przyciągnął do siebie, choć opierałam się resztkami sił. Mężczyzna zamknął mnie w uścisku swoich nóg, którymi mnie objął. Rękoma zablokował mój tors, abym się od niego nie odsunęła. Podbródek ułożył na moim ramieniu i bawił się moimi sutkami, podczas gdy ja zaciskałam nogi i starałam się być myślami gdziekolwiek, byle nie tutaj. 

Czułam na plecach erekcję mężczyzny. Próbowałam się wyswobodzić z jego uścisku, ale mięśnie mnie bolały. Nie wiedziałam, co za narkotyk został mi podany, ale sprawił, że stałam się bezbronna. 

- Nie bój się. Jesteś ze mną bezpieczna. 

Miałam ochotę roześmiać się, słysząc słowa Xiao. Mężczyzna mówił coś, w co sam nie wierzył. 

- Niby jak mam czuć się z tobą bezpieczna? Porwałeś mnie. Zniewoliłeś. 

Przy ostatnim wypowiadanym słowie załamał mi się głos. Xiao pocałował mnie w kark. 

- Nie wiem, jak postępować z kobietami, dlatego musisz być cierpliwa. Postaram się jednak, żeby niczego ci nie brakowało.

- Nie masz mamy? Nie wychowała cię? Nie nauczyła cię, że nie wolno robić czegoś wbrew woli drugiego człowieka? 

Xiao roześmiał się. Jego ciało zawibrowało. 

Starałam się nie dopuszczać do siebie myśli, że w każdej chwili mógł znowu mnie skrzywdzić. Uznałam jednak, że skoro dopuścił się już na mnie najgorszego, co mógł zrobić, nic więcej nie byłoby w stanie mnie zaskoczyć albo złamać. Miałam tylko nadzieję, że nie zrobi mojej rodzinie krzywdy. Nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby z mojej naiwności tacie lub mamie coś się stało. Może nie byli idealnymi rodzicami, ale byli jedynymi, jakich miałam. Kochałam ich. Byłam pewna, że zaczną mnie szukać, gdy zrozumieją, że nie ma ze mną kontaktu, ale prosiłam w myślach Boga lub jakąkolwiek silniejszą ode mnie istotę, aby mi pomogła. 

- Bardzo kocham moją mamę. Tatę również. Zdają sobie sprawę z tego, kim jestem w podziemnym świecie. Nie mają nic przeciwko temu. Na pewno będzie im wstyd, gdy się dowiedzą, że ich ukochany syn kogoś zgwałcił, ale bardzo mnie kochają i na pewno mi to wybaczą. 

- Wiesz, ja też mam rodziców - powiedziałam, nie odpowiadając na jego słowa, które brzmiały dla mnie jak komedia. - Bardzo ich kocham i na pewno się o mnie martwią. Chciałabym do nich wrócić. 

- Chagi, chcieć, a móc, to dwie zupełnie inne rzeczy. Wiem, że tęsknisz za mamą i tatą, ale ze mną będzie ci dobrze. 

Nie mogłam tego znieść. Ciepła woda rozluźniła moje ciało i być może pomogła narkotykom wyparować z mojego ciała. Gdy poczułam się wystarczająco na siłach, podniosłam się nieznacznie. Niezręcznie upadłam głową na pierś Xiao, ale on nie roześmiał się. Przytrzymał mnie i pomógł mi usiąść okrakiem na swoich udach. Ta pozycja bardzo mi się nie podobała, ale już rozumiałam, dlaczego mężczyzna chciał, abym tam na nim usiadła. Dzięki temu miał lepszy dostęp do mojej kobiecości. 

- Nie, proszę...

- Bardzo cię boli? 

Dotknął łechtaczki, a ja pokiwałam twierdząco głową. 

- Przykro mi. Nie chciałem sprawić ci bólu.

- Nie wierzę ci.

Myślałam, że uśmiechnie się z tym swoim charakterystycznym błyskiem w oku, ale pokręcił przecząco głową. 

Sinner's HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz