57

1K 51 4
                                    

Ariel

- Nie mogę się doczekać, żeby mieć własny pokój. Przykro mi, że nie mam dla was pieniędzy. Tak mi wstyd prosić o coś, na co nie zasługuję. 

Skrzywiłam się. Podałam Hyunowi kolejną łyżkę zupy. Chłopiec się upierał, że da radę zjeść posiłek sam, ale wcześniej Kanya podała mu kroplówkę w dłoń, więc nie chciałam, aby coś sobie uszkodził. Może przesadzałam, ale chciałam być dla Hyuna najlepszą matką, jaką mógł sobie wyobrazić. 

- Nie mów o pieniądzach, kochanie. Xiao ma ich dużo. 

Hyun uśmiechnął się lekko, ale widziałam na jego twarzy coś, co kazało mi stwierdzić, że był smutny. 

Bałam się, ze Hyun w rzeczywistości mnie nie chciał. Zrozumiałabym go. Był młodym, ale niezwykle mądrym jak na swój wiek chłopcem. Cierpliwie czekał na nas w szpitalu, choć mógł obawiać się, że ostatecznie go zostawimy. Zdawałam sobie sprawę z tego, że nasze zachowanie nie było właściwe. Zamiast poświęcić się w pełni Hynowi, razem z Xiao robiliśmy rzeczy, które nie wskazywały na to, że zależało nam na naszym dziecku. Mimo to, Xiao miał rację. Najlepiej było uporać się z trudnościami przed tym, zanim nasz chłopiec miał trafić do domu. 

Po tym, jak Hyun skończył jeść, odłożyłam talerz na stolik. Spojrzałam w okno, zastanawiając się, co działo się z Xiao i Aleckiem. Chciałam uzyskać choć najdrobniejszą informację, żebym nie musiała się martwić. Miałam nadzieję, że chłopakom udało się zlikwidować człowieka, który rozbił Ayato na głowie szklaną butelkę. Ludzie potrafili być prawdziwymi potworami. Nigdy wcześniej nie żywiłam do nikogo nienawiści, ale okres niewoli nauczył mnie, że czasami trzeba było sięgnąć w głąb swoich emocji. 

Nie chciałam psuć atmosfery, jednak nie podobało mi się to, jak zagubiony czuł się mój mały chłopczyk. Chciałam dla Hyuna jak najlepiej. Gdybym mogła, podarowałabym mu gwiazdkę z nieba, choć to nie przywróciłoby jego rodziców do życia. Mimo to, byłam gotowa zmienić swoje życie po to, aby chłopiec był szczęśliwy. Jeśli jednak miał inne życzenie, musiałam je uszanować. 

- Kochanie, jeśli nie chcesz z nami mieszkać, nie musisz się do tego zmuszać. Nie chcę, żebyś był smutny. Jeśli istnieje coś, co mogę dla ciebie zrobić...

Hyun spojrzał na mnie dużymi oczami, które w jednej chwili się zaszkliły. Poczułam ból w piersi, który szybko rozprzestrzenił się po całym ciele. Nie chciałam tak się czuć. Pragnęłam być tak silna, jak Xiao. Żałowałam, że rodzice nie wychowali mnie na silną, pewną siebie kobietę. Sama musiałam zmienić swoje zachowanie, ale nie była to kwestia jednej chwili. Wiedziałam, że czekała mnie ciężka praca, ale byłam w stanie zrobić wszystko, aby poczuć się szczęśliwa i spełniona. 

Chłopiec chwycił mnie rozpaczliwie za rękę. Zacisnął na niej swoje słabe palce. Siniaki na jego szyi już powoli znikały, ale wciąż tam widniały. 

- Błagam, nie...

- Skarbie, ale nie mam zamiaru nigdzie cię puścić. Chcę tylko, żebyś był szczęśliwy. 

- Ale ja jestem szczęśliwy! - zaprotestował. Po jego policzkach spłynęły łzy. Mimo, że dopiero co zostałam jego mamą, już czułam się tak, jakbym nie podołała temu zadaniu. 

- Jeśli tak, to cieszę się, że mogę być przy tobie, kochanie. 

Przesiadłam się na łóżko mojego dziecka. Przytuliłam go, a Hyun rozpaczliwie objął mnie ramionami, jakby bał się, że go opuszczę. 

- Naprawdę mogę nazywać cię mamą? Nie będziesz miała nic przeciwko temu? 

- Będzie mi bardzo miło. Czy mogę nazywać cię swoim synkiem, Hyun? 

Sinner's HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz