46

1.2K 49 5
                                    

Ariel

Zobaczywszy Hyuna, moje serce się złamało, ale zaraz potem znów się scaliło. W końcu poczułam, że moje życie ma sens. Kiedy ujrzałam łzy na policzkach mojego chłopczyka, podbiegłam do niego i wzięłam go w ramiona, nie chcąc nigdy więcej go stamtąd wypuścić. 

Leżałam na boku, głaszcząc chłopca po włoskach. Hyun był zmęczony. Miał podkrążone oczy, więc wiedziałam, że płakał. Miałam nadzieję, że nie za mną. Mimo, że chciałam być dla niego ważna, to świadomość, że cierpiał przeze mnie, bolała zbyt mocno.

- Tak bardzo się o ciebie bałem, mamo.

Mamo. Kolejna rzecz, o której nie miałam pojęcia. 

Nie wiedziałam, że Hyun zaakceptował mnie jako swoją mamę. Nie miałam pojęcia, że w ogóle postanowi dać mi szansę. Mimo, że czułam obezwładniające ciepło, gdy zwracał się do mnie z taką czułością, to jednocześnie czułam strach. Bałam się, że nie podołam. Obawiałam się, że nie dam sobie rady z uczuciami, które we mnie buzowały. Nie chciałam być dla Hyuna złą mamą, a nie miałam pojęcia o macierzyństwie. Nie sądziłam, że zostanę matką w tak młodym wieku, jednak za nic nie miałam zamiaru zrezygnować z niesamowitego daru, jaki został mi zesłany w najmniej spodziewanym momencie.

- Już z tobą jestem. Nigdzie się nie wybieram. 

- Ayato mówił, że wyjechałaś. Gdzie byłaś? 

Cieszyłam się, że Ayato sprzedał Hyunowi taką bajeczkę. Choć z drugiej strony obawiałam się, że moje wytłumaczenia będą żałosne, gdyż nie potrafiłam kłamać. 

- Potrzebowałam trochę czasu dla siebie. Byłam samolubna. 

- Kłamiesz, mamo.

Och, nie. Czy on naprawdę mógł to dostrzec?

Odsunęłam się nieznacznie od Hyuna. Chłopiec musiał zauważyć, że byłam spanikowana. Wystraszył się, że znowu ucieknę, dlatego chwycił mnie za rękę i przyciągnął z powrotem do siebie. Nie miałam serca zostawiać go samego, choć nie miałam pojęcia, jak poradzę sobie z nadchodzącym kłamstwem.

- Nie musisz mi nic mówić - wyszeptał, przytulając się do mojej piersi. Jego ręce, które podpięte były do różnych urządzeń, objęły mnie za szyję. Nie śmiałam się ruszyć. Czułam się kochana i potrzebna. Miałam nadzieję, że to uczucie było prawdziwe. Nie zniosłabym, gdyby życie znowu ze mnie zakpiło. 

- Hyun, kochanie...

- Najważniejsze jest to, że tu jesteś. Tęskniłem za tobą. Bałem się, że nie wrócisz. 

- Nigdy bym cię nie zostawiła - zaprotestowałam, całując go w czubek głowy. - Jesteś moim synem. Nikomu cię nie oddam. 

Hyun zamilkł. Nie przeszkadzała mi jednak ta cisza. Była upajająca. 

Mój chłopczyk wciąż mnie przytulał. Nie chciałam go zranić, dlatego tuliłam go delikatnie. Ten biedny dzieciak przeszedł już wystarczająco wiele. Widział rzeczy, których nie powinien nigdy zobaczyć. 

- Mogę ci o czymś powiedzieć? Zawsze chciałem zapytać o to mamy, ale bałem się, że będzie na mnie zła, gdy ją o to zapytam. 

Chciałam spojrzeć Hyunowi w oczy, aby zobaczyć, co czuł, ale on jakby wyczuł moje intencje. Przycisnął mi mocniej twarz do klatki piersiowej, więc nie nalegałam. Nie mogłam dopuścić do tego, aby był przeze mnie smutny. 

Naprawdę go pokochałam. Może moja miłość przyszła zbyt szybko, ale czasami człowiek wiedział, że to, co czuje, jest na zawsze. Ludzie potrafili ranić. Niejednokrotnie byli bestiami, ale na szczęście istnieli też ludzie, którzy chcieli przywrócić światu dobro. Może nie byłam najlepszym materiałem na bohaterkę, ale robiłam, co w mojej mocy, aby mój synek był szczęśliwy.

Sinner's HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz