16

2.2K 81 10
                                    

Ariel

obecnie

Xiao poszedł do domu, nie mogąc znieść emocji, które się w nim kłębiły. Zostawił mnie samą w ogrodzie, ale przed pójściem do domu poinformował swoich strażników, aby mieli na mnie oko. Jeden z nich podszedł bliżej basenu, przy którym siedziałam na leżaku. Mimo, że chciałam iść za Xiao, aby go wesprzeć, to coś mnie tutaj zatrzymało.

Schowałam twarz w dłoniach, próbując przetworzyć to, czego się dowiedziałam. Nie wierzyłam w to, że Xiao okłamałby mnie w tak poważnej kwestii. Poza tym, nareszcie wszystko zdawało się zgadzać. Już rozumiałam, dlaczego po tamtym wyjeździe do Korei moi rodzice przez wiele dni się do siebie nie odzywali. Traktowali się z dystansem, a moja mama płakała i błagała tatę o przebaczenie. Twierdziła, że nie powinnam przejmować się tym, co dzieje się w domu, ale bałam się, że rodzice się rozstaną. Po jakimś czasie ich zachowanie jednak się unormowało, a ja odetchnęłam z ulgą. Nie zniosłabym rozwodu rodziców, ale teraz moje zdanie na ten temat było zupełnie inne.

Nie potrafiłam uzmysłowić sobie tego, że moja mama dotykała nieletniego chłopca. Xiao miał wtedy zaledwie dwanaście lat. To nigdy nie powinno było się zdarzyć. Na samą myśl o tym, że moja mama była pedofilem, czułam dreszcze.

Nigdy nie czułam się tak oszukana i bezradna. Chciałam pomóc Xiao, choć wiedziałam, jak wiele zła mi wyrządził. Nienawidziłam go za to, że odebrał mi godność na ringu, ale on również miał swoje demony, które bezlitośnie pożerały jego duszę. Xiao nie był święty, jednak moja mama również taka nie była. Nie cierpiałam jej za to, że dotykała Xiao bez jego zgody, a także za to, że nie zrobiła nic, aby mnie uratować.

Odwróciłam się do strażnika Xiao, który stał obok mnie. Mężczyzna miał surowe rysy twarzy i broń przewieszoną przez pierś. Xiao miał kompleks króla. Owszem, był nim w podziemiu, ale nie wierzyłam, że potrzebne mu były aż takie środki ostrożności.

- Jak masz na imię?

Strażnik uniósł pytająco brew, jakby nie rozumiał, po co go o to pytałam.

- Nie musisz się martwić. Nie powiem Xiao, że ze mną rozmawiałeś, jeśli tego nie chcesz.

- Nie mam zakazu rozmawiania z tobą, ale wolałbym tego nie robić - odpowiedział, a ja zmarszczyłam brwi, nie czując zadowolenia z jego odpowiedzi.

- Rozumiem. Może jesteś rasistą, a może po prostu mnie nie lubisz, ale nie chcę od ciebie niczego. Nie poproszę, abyś mnie uratował. Nie będę błagać, żebyś pomógł mi uciec. Chciałabym tylko dowiedzieć się więcej o moim porywaczu. Możesz powiedzieć mi, co lubi robić?

Strażnik, którego imienia wciąż nie poznałam, zdawał się być skonsternowany. Nie pojmował, dlaczego pytałam go o przyzwyczajenia Xiao. Może myślał, że chciałam poznać słabe punkty mojego oprawcy, aby to wykorzystać, ale był w błędzie. Nie powinnam litować się nad Xiao za to, co mi zrobił, jednak był człowiekiem. W jego oczach widziałam cierpienie, gdy mówił o tym, co zrobiła mu moja mama, kiedy był małym chłopcem. Nie powinnam czuć się odpowiedzialna za czyny matki, jednak czułam ciężar na sercu. Chciałam sprawić Xiao przyjemność, aby się rozchmurzył.

- Nie jestem uprawniony do udzielania takich informacji.

- Czy Xiao lubi pływać?

- Jesteś nieznośna. Jak on z tobą wytrzymuje?

Uśmiechnęłam się, wzruszając ramionami.

- Nie wiem, dlaczego uważasz mnie za nieznośną ani dlaczego myślisz, że przebywanie ze mną to kara dla Xiao. Jakbyś nie wiedział, wczoraj zostałam brutalnie zgwałcona, a następnie przewieziona tutaj. Nie jestem tu z własnej woli. Po prostu próbuję pogodzić się z sytuacją.

Sinner's HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz