41

1.5K 59 6
                                    

Ariel

To było dla mnie za dużo. Mimo to, nie poddałam się.

- Wstań.

Wydawanie poleceń Xiao było dziwne. Czułam się nie na miejscu, jednak po chwili przypomniałam sobie, jak mężczyzna traktował mnie, gdy byłam jego niewolnicą. Mimo, że formalnie nic się nie zmieniło, to czułam, że stałam się dla Xiao kimś ważniejszym niż niewolnica. Skoro on sam również postanowił zbudować trwałą relację, uznałam, że mogłam się z nim trochę zabawić.

Kiedy Xiao wstał, uśmiechnęłam się z rozbawieniem. Wyglądał uroczo w tej czerwonej obroży z kokardką i smyczy, której końcówkę trzymałam w dłoni. Wydawać by się mogło, że ktoś tak dominujący jak Xiao nie będzie w stanie się przemóc, aby ulec kobiecie, ale mój porywacz potrafił zaskoczyć.

- Rozbierz się.

- Ariel...

- Nazywaj mnie swoją królową. Skoro chcesz zrezygnować z pozycji Króla, już niebawem nim nie będziesz. Nacieszmy się tym. Chcę, żeby choć raz ktoś potraktował mnie jak nieustraszoną władczynię, choć wiem, że do niej mi daleko.

Xiao przechylił lekko głowę w bok. Wyglądał urokliwie. Czułam rumieńce na policzkach, a serce szybko biło mi w piersi. Dopiero po chwili zorientowałam się, że zaczęłam pocierać udo o udo, jakby chcąc zmniejszyć napięcie powstałe między moimi nogami. Miałam plan co do późniejszej zabawy, ale najpierw chciałam podroczyć się z Xiao i zobaczyć, jak mi ulega.

- Jesteś moją królową - powiedział pewnie. Iskierki z jego oczu zniknęły. - Nie pozwól sobie wmówić, że jest inaczej. Nie masz prawa uważać siebie za kogoś, kto jest słaby i bezbronny. Każdy człowiek ma czasem potrzebę, aby poczuć się bezradny. To normalne i nikt nie powinien się tego wstydzić.

- Ty też tego potrzebujesz?

- Oczywiście - odparł, uśmiechając się smutno. - Przez całe życie uważałem, że zawsze muszę być silny i pewny siebie. Nie mogłem pozwolić sobie na słabość. Ojciec wpoił mi, że zawsze powinienem mieć się na baczności i sprawiać, aby ludzie się mnie bali. Tylko Ayato wie, ile razy płakałem w poduszkę, mając dość. Nie miałem już sił, aby dłużej walczyć. Chciałem zakopać się pod kołdrą, gdzie nikt by mnie nie widział. Marzyłem o tym, aby pewnego dnia móc po prostu nie pokazywać się światu i przepłakać wiele godzin. Wiem, że to głupie i żałosne, ale to naturalne, że każdy człowiek potrzebuje czasem spuścić wodze władzy.

Podeszłam bliżej mężczyzny. Położyłam dłoń na jego policzku. Lekko się uśmiechnęłam, po czym pocałowałam Xiao w usta.

- W takim razie chciałabym cię dzisiaj zdominować. Bądź sobą. Pozwól sobie odpuścić.

- Nie masz pojęcia, jak bardzo chciałem usłyszeć takie słowa, chagi.

Z zapartym tchem patrzyłam na to, jak Xiao się rozbiera. Kiedy jego koszulka i bluza wylądowały na podłodze, położyłam dłoń na piersi tylko po to, aby wyczuć szybko bijące serce. Następnie w ruch poszły spodnie. Kiedy Xiao się ich pozbył, mogłam bezwstydnie przyjrzeć się erekcji, która wypychała przód bokserek. Kiedy mój uroczy chłopak spojrzał mi w oczy, pokazałam palcem na bieliznę. Przewrócił oczami, po czym zdjął bokserki i odrzucił je na resztę ubrań, który leżały na podłodze.

- Jesteś bezbronny. Podoba ci się to uczucie?

Zbliżywszy się do Xiao, przesunęłam paznokciami po jego piersi. Tatuaże ożyły. Xiao był majestatycznie pięknym człowiekiem. Nie dorównywał nawet koreańskim idolom, których plakaty miałam na ścianach w domu.

Na wspomnienie o rodzinnym domu poczułam ukłucie smutku, ale odeszło tak szybko, jak przyszło. To już była przeszłość. Mój dom nie istniał, podobnie jak moja rodzina. Po słowach rodziców, które usłyszałam przez telefon pana Yoona, dotarło do mnie, że to był koniec. Wiedziałam, że nie byłam już potrzebna ojcu, ale czym innym była nienawiść, którą skierowała w moją stronę mama.

Sinner's HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz