,,Weeding at the end of the world"
Znalazła się w Hotelu Obsidian. Była tam już cała reszta. Nikt się nie odzywał i panowała głęboka cisza. Wszyscy byli rozsypani po otwartym salonie na pierwszym piętrze. Eight usiadła na podłodze opierając się plecami o barierkę. Five stał po jej prawej stronie i również zamknął się w swoich myślach. Było widać, że zastanawia się nad czymś intensywnie, za to jego dziewczyna miała pustkę w głowie. Jedyne słowa, które brzmiały jej w głowie to: ,,Nie udało się."
- Jak to możliwe, że wciąż tu jesteśmy choć cały wszechświat znika w kosmicznym kiblu? - zapytała Allison odzywając się jako pierwsza.
- Nas spuszczą na końcu. - odparł Viktor.
- Nie ciebie pytam. - powiedziała wrogo mulatka.
- Czy ktoś widział Klausa? - zapytał Luther.
- Albo tatę? - dodała Sloane przytulając się do ramienia blondyna.
- Dotrą tu. - powiedział zdecydowanie Diego.
- Naprawdę? Utknęli w korku? - odpowiedział Ben, a Eight zaśmiała się na jego słowa, przez co kilka osób spojrzało się w jej stronę na krótką chwilę - Słuchajcie - kontynuował - żyjemy, bo jesteśmy wyjątkowi. Tylko my możemy uratować wszechświat.
- Jasne - westchnęła Eight, kiedy wszyscy słuchali przemówienia Bena z powątpiewaniem na twarzach - My i nasze super nadprzyrodzone moce.
- Mam pytanie - wtrąciła Allison. - Czy już nie spróbowaliśmy z marnym skutkiem?
- To dlatego, że plan był głupi. Mam lepszy. - odpowiedział Diego.
- Oczywiście. - szepnął zniesmaczony Azjata.
- Użyjemy Wielkiego Zderzenia Dronów. Wy wszystko obliczycie i wystrzelimy Kugelblitz w kosmos. Zaskoczyłem was wiedzą, co nie? Jest w Szwajcarii.
- Hardonów, nie Dronów idioto! - odparł Ben.
- Przynajmniej się stara kałamarnico. Co ty takiego zrobiłeś? - wtrąciła Lila.
- W zasadzie to wysadził połowę swojej rodziny.
- Chcesz pogadać o problemach rodzinnych? - I tak zaczęła się kłótnia między dwoma mężczyznami. Nastolatka utkwiła głowę w dłoniach, przy czym westchnęła głośno.
- Skończyliście? - odezwał się nagle Five odpychając się od barierki przy której stał i podążając w ich kierunku - Nie wiem czy zauważyliście ale wszechświat za oknem znika. Dalej przestawiajcie krzesła na Titanicu, jeśli właśnie to poprawia wam humor. Ale nie zmienia to faktu, że się spóźniliśmy.
- Five. - wtrącił Luther z uśmiechem na twarzy, który nie został tam długo.
- To koniec, Luther. Zawiedliśmy. - mówił całkowicie poważnie, a reszta jego rodziny nie mogła się z tym pogodzić. Eight skuliła nogi i oparła o kolana ręce, a na nich swoją zmęczoną głowę. Zastanawiała się ile to jeszcze potrwa.
- Chyba nie taki zupełny koniec. - odparł Viktor prostując się na swoim siedzeniu i spoglądając na bruneta, który stał ze smętną miną na twarzy oraz dłońmi schowanymi w kieszeniach swoich garniturowych spodni.
- Musimy coś wymyślić, stary. - dodał Diego. Nagle z ust nastolatki wydobył się głośny śmiech. Wszyscy spojrzeli się na jej twarz lecz i ona sama była zdezorientowana dlaczego to ją tak śmieszyło. Odchyliła głowę do tyłu i minęła chwila po tym jak skończyła się śmiać, a kolejną wypowiedzią jej chłopaka.
CZYTASZ
Eight Hargreeves | Ta co sprawia kłopoty
FanfictionZapewne znacie historię dzieci The Umbrella Academy. Zapewne znacie tą historię, w której Mr. Reginald zaadoptował siódemkę dzieci. Zapewne jednak nie wiecie, że to nie była siódemka dzieci obdarzonych mocami lecz ósemka. Opowiem wam właśnie histori...