🕛Chapter 24🕛

792 35 15
                                    

,,Majestic 12"


Eight obudziła się w domu Allison. Wczorajszego wieczoru razem z Luke'iem zabrali ją tam, a ta zaproponowała im nocleg. Blondyn odmówił lecz nastolatka z chęcią się zgodziła. Wstała z łóżka i udała się do salonu. Otworzyła szerzej oczy gdy zobaczyła, że na kanapie śpi Klaus, jej brat. Mężczyzna zaczął się budzić, po przez szturchanie podekscytowanej dziewczyny. W tle Allison rozmawiała przez telefon próbując dowiedzieć się czegokolwiek o swoim mężu, który wczoraj został zatrzymany przez branie udziału w zamieszkach. Mężczyzna zaczął się budzić.

- Eight? - zapytał zmęczonym głosem.

- Klaus. - odpowiedziała brunetka i przytuliła się do mężczyzny.

- Wszystko gra? 

- Tak. - odpowiedziała szczęśliwa brunetka.

- Nie - odparła zdenerwowana Allison, a rodzeństwo spojrzało się jej stronę. - Ray nie wrócił na noc do domu.

- Pewnie nic mu nie jest - zaczął Klaus podnosząc się z kanapy - Przede wszystkim potrzebujemy kawy, witaminy B12 i gorącej miski menudo, a następnie wszystkim się zajmiemy. - westchnął rozmarzony Loczek. 

- Widział jak plotkuję do tego policjanta. 

- Ouuu. Nieciekawie. - wtrąciła się Eight. 

- Ale ratowałaś mu życie, tak? Ten dupek mógł go zabić.

- Zgadzam się z Klausem. Zrobiłaś to dla jego dobra. - zawtórowała nastolatka. Allison spojrzała się niepewnie na  rodzeństwo i zapadła chwilowa cisza.

- Idiotka ze mnie. - odparła w końcu i odwróciła się na pięcie. 

- Wcale nie. - westchnął Klaus, po czym wstał na równe nogi.

- Obiecałam sobie, że już nigdy tego nie zrobię. To zawsze źle się kończy. - mówiła zmartwiona mulatka.

- Znasz bajkę o skorpionie i żabie? - zapytał Klaus.

- O kim? - zapytała roześmiana brunetka, a jej brat przewrócił teatralnie oczami nawet na nią nie patrząc. Eight słuchała z zaciekawieniem historii jaką miał do przedstawienia Klaus i razem z Allison spoglądały na siebie. 

- I jaki to ma niby morał? - zapytała zdezorientowana mulatka. 

- Taki, że żaby to suki, a my nie negocjujemy z terrorystami.

- Nie, nie, nie, nie. Nie mam na ciebie teraz czasu. - powiedziała kobieta i wstała od stołu, a Eight siedziała z uśmiechem na ustach i podśmiewała się w duchu z Klausa. Uwielbiała go, a on się w dalszym ciągu nie zmienił, co było dla dziewczyny pewnego rodzaju dobrym znakiem na to, że co by się nie działo, mężczyzna pozostanie zawsze sobą. W momencie kiedy mulatka zbierała swoje rzeczy, Loczek mruczał coś do siebie pod nosem. 

- Gdzie ty idziesz? - zapytała brunetka.

- Znaleźć mojego męża. - odparła stanowczo Allison i wyszła z domu. 

- Manudo. - mruknął z rozmarzeniem mężczyzna, a brązowooka zaśmiała się i złapała za kosmyk jego włosów. Klaus odwrócił się w jej stronę.

- Śmiesznie ci w długich.

- Tobie też. - odpowiedział, a Eight z uśmiechem przewróciła oczami na jego słowa. 

- Może pójdziemy coś zjeść. - Bardziej stwierdziła niż zapytała nastolatka. Oboje wyszli z domu ich siostry i udali się do restauracji. Siedzieli przy blacie, a brunetka śmiała się z jego przeciwsłonecznych okularów z czerwonymi oprawkami. 

Eight Hargreeves | Ta co sprawia kłopotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz