🥀Chapter 7🥀

1.4K 79 3
                                    

Dla Eight, każdy dzień był taki sam. Nic się nie zmieniało. Wstaje, zbiera się, śniadanie, trening, obiad, kolacja, sen, wstaje, zbiera się itd. W kółko, codziennie. Czasami zapominała jaki jest dzień tygodnia. Gubiła się w tym. Chciała coś zmienić lecz nie potrafiła. Przytłaczał ją brak zmian i codzienna rutyna. Jedynie niedziela się dla niej różniła. Mogła robić co chciała lecz przeważnie i tak robiła to samo co tydzień temu, dwa tygodnie temu, trzy. Ponownie wstała przed 8:00, po czym poszła się wykąpać. Zeszła na śniadanie już ubrana, czysta i świeża lecz ona wcale się tak nie czuła. Potrzebowała zmian i dobrze to wiedziała. Zjadła posiłek, a po nim poszła do swojego pokoju, później zeszła na trening. Nie miała siły na nic, więc oczywiste było to, że przegra w walce z Klausem. Chłopak jednak zauważył, że coś jest nie tak ale nie tylko on. Po treningu Eight nie miała ochoty wracać do tego domu. Usiadła więc w ogrodzie, na trawie i wodziła wzrokiem.
- Co ty dzisiaj taka nie w sosie? - zapytał Klaus siadając obok niej.
- Męczy mnie to. Każdy dzień wygląda tak samo, nie zauważyłeś?
- Aaa, więc o to chodzi.
- Zawsze mamy wyznaczone co mamy robić. To męczące. Nie można zrobić choć jednego dnia innego, niż te wszystkie, wcześniejsze.
- To jest dobry pomysł. - stwierdził Numer Cztery, a brunetka zaśmiała się.
- Tylko jak możemy urozmaicić te dni?
- Nie mam pojęcia. - westchnął chłopak i położył się na zielonej, idealnie przystrzyżonej trawie, patrzył się w błękitne niebo. Brunetka poszła w jego ślady i również opadła na ziemie. Czuła się tak dobrze. Było jej przyjemnie i nie chciała, aby ta chwila się skończyła. Czuła się wolna. Nie zauważyła nawet, kiedy zasnęła. Gdy już wstała, słońce powoli się chowało. Klausa obok jej już nie było i dopiero teraz odczuła ból brzucha. Za wcześnie na kolacje, za późno na obiad. Jedyna co mogła zrobić to przejść się do ulubionej pączkarni, która na całe szczęście nie jest daleko. Dziewczyna szła chodnikiem beztrosko stąpając z nogi na nogę. Weszła do ogromnego pomieszczenia i zamówiła sobie dwa eklerki oraz herbatę. Gdy dostała swoje zamówienie od blondwłosej kobiety, usiadła i zaczęła spożywać jedzenie. Nim się obejrzała za oknem było już ciemno. Zapłaciła i wyszła. Gdy zaszła do akademii, panowała okropna cisza. Było słychać, każdy jej krok. Weszła po schodach na górę. Miała już łapać za klamkę od drzwi do swojego pokoju, kiedy poczuła na swoim nadgarstku czyjś dotyk. Po chwili była już w pokoju Five'a.
- O co chodzi Five? - zapytała opierając swoje ręce na biodrach.
- Słyszałem twoją rozmowę z Klausem. Podobno brakuję ci wrażeń?
- Podsłuchujesz ludzi? To twoje nowe hobby?
- Chcesz czegokolwiek doświadczyć? To chodź za mną. - odparł Five otwierając okno w swoim pokoju, powoli przez nie wychodząc. Eight przez chwilę się nie ruszała i obserwowała poczynania bruneta lecz po chwili ciekawa planów zielonookiego poszła w jego ślady. Kiedy oboje opuścili akademię zaczęli iść chodnikiem, który był oświetlany tylko latarniami.
- Mogę wiedzieć gdzie idziemy? - zapytała nagle dziewczyna, przerywając ciszę między nimi.
- Do kina. - odpowiedział Five, a brunetka przybrała na twarz zdziwienie.
- A byłeś kiedyś w kinie?
- Nie. - na tą zdecydowaną odpowiedź bruneta, brązowooka zaśmiała się. Na twarzy chłopaka również zagościł lekki uśmiech. Chcieli kupić bilety na jakiś horror lecz kobieta przy kasie powiedziała, że nie mogą oraz ich nie wpuści. Oboje zawiedli się, więc wybrali komedię. Weszli na salę kinową i zajęli miejsca. Film wydawał im się trochę nudny lecz momentami faktycznie był śmieszny. Jak seans się skończył od razu opuścili salę i wyszli na zewnątrz.
- I co sądzisz o filmie? - zapytała Eight.
- Nie był najgorszy. - odparł brunet.
- Szczerze, to nie chcę jeszcze wracać do domu.
- A co chcesz robić?
- Nie wiem - Dziewczyna spojrzała na niebo, które tej nocy było bezchmurne i z łatwością można było oglądać gwiazdy oraz Księżyc. Spuściła wzrok na ulicę, a w oddali zauważyła dwójkę lekko wstawionych facetów - Mam pomysł. - powiedziała i nawet nie oglądając się za siebie, aby upewnić się czy Five faktycznie za nią idzie, zaczęła iść w kierunku mężczyzn. Chłopak przyglądał się temu zdarzeniu z bezpiecznej odległości. Eight obejrzała się w pewnym momencie z uśmiechem na ustach i użyła swojej mocy niewidzialności. Podeszła do danej dwójki facetów i kiedy jeden z nich odwrócił się w innym kierunku, brunetka wytrąciła z jego ręki puszkę z piwem, która upadła na chodnik, a jej zawartość zaczęła tworzyć na nim mokrą plamę. Mężczyzna spojrzał się na swojego kolegę, który nie wiedział co się stało.
- Co ty zrobiłeś?! - krzyknął i szturchnął trochę niższego od siebie mężczyznę.
- Ale ja nic nie zrobiłem! - odparł lecz drugi pod wpływem alkoholu po prostu zaczął go popychać i uderzać. Five oglądając to z bezpiecznej odległości podniósł lekko brwi do góry. Po chwili piwo, które leżało na ziemi wylądowało na głowie jednego z nich.
- Kto to był? - oburzył się jeden z nich, który gwałtownie się odwrócił. Po chwili stracił równowagę i wywrócił na pustą puszkę. Five wybuchł śmiechem. Drugi facet stał patrząc zdezorientowany na swojego kolegę. Zaraz wylądował na nim pod wpływem kopnięcia w plecy, które zadała mu Eight. Five o mało nie upadł ze śmiechu.
- Co się śmiejesz, małolacie? To ty? - powiedział jeden z mężczyzn zauważając bruneta. Oboje wstali i zaczęli biec w jego stronę. Tamten za to również zaczął uciekać. W pewnym momencie poczuł na swojej dłoni czyjąś inną. Spojrzał się w tamtą stronę i zobaczył Eight. Wiedział co miał zrobić. Szybko przeniósł ich do jego własnego pokoju. Oboje wylądowali na podłodze trzymając się za ręce oraz leżąc plecami do podłoża. Spojrzeli na siebie i wybuchli niepochamowanym śmiechem.
- Urozmaiciłem ci dzień? - zapytał Five po tym jak się uspokoili. Eight spojrzała na niego swoimi brązowymi oczami pełnymi szczęścia. Zapomniała wtedy o rozmowie z Klausem, o tej codziennej rutynie. Przyswajała sobie do wiadomości to, co zrobił dla niej chłopak i jak bardzo poprawiło jej to humor.
- Tak. Dziękuję. - odparła. Na twarzy zielonookiego pojawił się szczery uśmiech tak samo jak na twarzy brunetki. Leżeli na podłodze mając splecione palce oraz patrząc sobie w oczy. Nie wiedzieli co się właśnie dzieję. Topili się w swoich spojrzeniach. Po chwili Eight poczuła zmęczenie. Było około 23:00. Przymknęła oczy na dłuższą chwilę.
- Chyba idę spać. - szepnęła.
- Okej. - odparł równie cicho brunet, wstał z podłogi i pomógł zrobić to również brązowookiej. Dziewczyna opuściła jego pokój mówiąc ,,Dobranoc". Oparła się na chwilę o drzwi i odleciała myślami. Zaszła do swojego pokoju i kiedy jej twarz poczuła materiał poduszki, ta zapadła w sen.

-----------------------
Cześć

Części z was może i nie podoba się ta książka, lecz jeśli się mylę to proszę o gwiazdki lub komentarze, ponieważ to nakręca mnie do pisania następnych rozdziałów.

Więc jeśli podoba ci się ta historia to zostaw gwiazdkę lub komentarz. Z góry dziękuję

*1053 słowa

Eight Hargreeves | Ta co sprawia kłopotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz