🐦Chapter 38🐦

180 17 1
                                    

,,Eight bells"

Eight obudził dźwięk spadających garnków. Nie miała siły otworzyć oczu ale słyszała, że w pomieszczeniu w którym była, nie znajdowała się sama. Usłyszała głośne jęknięcie i była praktycznie pewna, że należało ono do Five'a. Niechętnie i wolno uchylała swoje powieki, aby do jej oczu dotarło światło. Zrozumiała, że znajduję się ona w kuchni hotelowej. Leżała ona na jakimś stole, a za jej plecami znajdowała się jakaś maszyna, o którą była oparta. Właśnie z niej usłyszała swojego chłopaka. Głowa jej pulsowała i miała wrażenie, że całe pomieszczenie stoi w ogniu, gdyż było jej okropnie gorąco. Oblizała swoje usta kiedy poczuła suchość w garle. Okropną suchość w gardle. Zdała sobie sprawę, że na sobie ma jedynie spódniczkę i koszulkę na ramiączkach. Nie była żadnego śladu po innej części jej garderoby. Nigdy nie była tak skołowana przez brak wspomnień. Nie pamiętała absolutnie nic. A fakt, że nie miała na sobie całego wczorajszego stroju nieco ją zmartwił.

- Five? - wyszeptała, bo nie była w stanie wypowiedzieć niczego głośniej. Próbowała usiąść lecz nie za bardzo się jej to udało, gdyż spadła z głośnym hukiem na podłogę obijając sobie lewę ramię. Bezwładnie położyła się na zimnej posadce, która dawała jej nieco ukojenia. 

- Eight? - usłyszała i teraz była pewna, że osoba znajdująca się tam razem z nią, to jej chłopak. - Co się wczoraj działo?

- Chciałabym wie... - I właśnie wtedy wspomnienia zaczęły napływać do jej głowy. Rażące kolorowe światła, głośne dźwięki. Było to przytłaczające. Pamiętała jak biegała z Five'em po korytarzach hotelu, jak mieszali ze sobą różne alkohole w wielkiej, metalowej misce, jak obijali się o ściany i całowali wielokrotnie w windzie, którą jechali nie tylko jeden raz. Nagle przez oczami stanął jej moment kiedy razem z brunetem byli właśnie tam, gdzie teraz są ale ich ubrania zostały zdejmowane z ich ciał przez siebie nawzajem. Dziewczyna automatycznie podniosła się do siadu ignorując nagły przypływ bólu jej głowy oraz huczenie, które zaczęła słyszeć.

- Five, czy my... Pamiętasz czy... - Nie mogła wydusić z siebie słowa. Powoli i ostrożnie podeszła i oparła się o stół, na którym siedział zielonooki. Guziki jego koszuli były rozpięte przy jego szyi i brakowało mu jego marynarki oraz krawata. Jego włosy były w całkowitym nieładzie, a biała koszula była cała pomięta. Podejrzewała, że ona wcale nie wyglądała lepiej. Brunet patrzył się w jakiś niezidentyfikowany punkt przed siebie i dopiero po chwili odwrócił wzrok na brunetkę.

- Zawierał z kimś umowę. - wymamrotał.

- Co? Kto? Five, mamy ważniejsze zmartwienia...

- Staruszek zawierał z kimś umowę. Z którymś z naszej rodziny. - przerwał jej. Eight zmarszczyła brwi w zdziwieniu. Nie przypominała sobie, aby widziała coś takiego. Wielu rzeczy zasadniczo sobie nie przypominała. Jednak uderzyło w nią zrozumienie. Jeśli Five mówił prawdę to nie myliła się co do ich ojca, Klaus się za to mylił. Mieli wśród swoich zdrajcę. Najgorsze było to, że nie mieli pojęcia kto to mógł być oraz musieli podejrzewać kogoś ze swojej rodziny. Nastolatka oparła ręce o blat, a o nie swoją głowę. To było za dużo informacji na raz. 

- Eight. - zaczął ponowie Five.

- Byłaś ubrana inaczej. - poinformował dokładnie przyglądając się swojej dziewczynie. Dokładnie pamiętał, że dziewczyna miała na sobie więcej ubrać niż spódniczka i koszulka. Na dodatek jej naszyjniki również zniknęły z jej szyi.

- Wiem, Five. Naprawdę nie pamiętasz? Powiedz mi, że pamiętasz z tego więcej. - westchnęła brunetka nawet nie unosząc głowy, aby na niego spojrzeć.

- Nie, ja... Nie - odpowiadał przecząc głową. Zalało go ogromne poczucie winy, że nie pamiętał. Ale nawet nie wiedział co powinien pamiętać. Był skołowany równie mocno jak nastolatka. - Co zrobiłem, Eight? 

Eight Hargreeves | Ta co sprawia kłopotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz