Wchodząc do domu, zauważyłam, że na wycieraczce rozrzucone są listy. Zrzuciłam plecak z pleców, zdjęłam kurtkę oraz czapkę i powiesiłam je na wieszaku. Kiedy pozbyłam się ze swoich nóg glanów, pozbierałam cztery białe listy. Pobieżnie obejrzałam je, idąc przez korytarz do salonu. Rzuciłam się na kanapę i po raz kolejny przejrzałam listy, sprawdzając, czy któryś z nich nie jest zaadresowany do mnie.
Rachunek za prąd - Eva Aldotte Ferguson.
Rachunek za media - Eva Aldotte Ferguson.
Rachunek za wodę - Eva Aldotte Ferguson.
Przypomnienie z banku o spłaceniu kolejnej raty kredytu - Eva Aldotte Ferguson oraz Thomas Emmanuel Ferguson.
Śmieszne, że ojciec nie żyje od trzech lat, a wciąż dostaje listy z banku – zaśmiałam się w myślach i rzuciłam papiery na stolik kawowy. Zaraz po tym zaburczało mi w brzuchu.
Musiałam coś zjeść, skoro moim ostatnim posiłkiem były płatki jedzone o siódmej rano.
Zaczęłam zawzięcie grzebać w lodówce w poszukiwaniu czegoś ciekawego do jedzenia. Dopiero kiedy zauważyłam, że na drzwiczkach stoi dżem, naszła mnie ochota na naleśniki. Powyjmowałam z odpowiednich szafek składniki oraz sprzęt i zaczęłam robić sobie obiad. W momencie, kiedy miałam nalewać masę na patelnię, usłyszałam, jak przytłumione buczenie wydobywało się z mojego plecaka. Pobiegłam po niego i zaczęłam zawzięcie grzebać w czarnym tornistrze. Wyciągnęłam swojego starego iPhone'a, który utknął między podręcznikami i szybko go odblokowałam.
Od: Vera
Stara powiedz, że dostałaś już list!!!
Cholera nie mogę się już doczekać.
Bale charytatywne u burmistrza są z reguły w kurwę nudne, ale my ich tam rozruszamy.
Najlepsze jest to, że dostaliśmy takie same zaproszenia, jak inni goście, czyli jesteśmy, wiesz, takimi gośćmi-gośćmi.
Takimi wiesz, dojebanymi ważniakami.
Musimy razem iść na sklepy i kupić sobie fajne kiecki.
Do: Vera
Jaki list? Sprawdzałam dzisiaj całą pocztę i nie dostałam żadnego zaproszenia.
Wątpię, bym znalazła je razem z rachunkiem za prąd.
Od: Vera
PIERDOLISZ?!
SPRAWDZIŁAŚ SKRZYNKĘ NA LISTY? A MOŻE JAKIŚ WPADŁ POD WYCIERACZKĘ ALBO PIES CI ZJADŁ?
Do: Vera
Psa nie mam, sprawdzę jeszcze skrzynkę.
Wyskoczyłam na podjazd w samych skarpetkach. Przebiegłam po betonie, który był wilgotny od deszczu i pośpiesznie otworzyłam metalowe pudełko, które stało przy drodze. Leżała w niej czarna koperta, na której złotymi literami było napisane moje imię i nazwisko. Rozerwałam ładny papier, by dostać się do samego zaproszenia. Utrzymane było ono w czarno-złoto-pomarańczowych barwach.
Sobota, 15 października.
Godzina 20:00 w Sali bankietowej "Diamond Court".
Obowiązuje strój wieczorowy.
Do: Vera
Znalazłam.
Ja chyba nie pisałam się na żadne eleganckie bale z wytwornymi sukniami itp. Mogę spasować?
![](https://img.wattpad.com/cover/287176604-288-k268309.jpg)
CZYTASZ
Go away with Our Song [wolno pisane]
Teen FictionBlair Ferguson zapragnęła spełniać swoje marzenia. Chciała udowodnić sobie oraz innym, że jest warta więcej, niż mogłoby się wydawać. Nic nie mogło jej zniechęcić a tym bardziej powstrzymać. Była nawet w stanie zmanipulować i zawrzeć układ z chłopak...