4

823 27 0
                                    

  POV Jungkook

Dowiedziałem się, że ma być nowa asystentka. W końcu tamta nagle się zwolniła. Siedzieliśmy na kanapie w sali czekając na tą nową dziewczynę, która się już trochę spóźniała. Byłem ciekawy kto przyjdzie. Z opisu szefa strasznie przypominała mi moją dawną przyjaciółkę, ale to raczej nie możliwe. Parę dni wcześniej rozmawiałem z chłopakami i  zwierzyłem im się. Wiecie, trochę alkoholu i człowiek nie wie co mówi. Lecz nie sądziłem, że zacząłem rozmawiać o niej. Może to dlatego, że zbliża się 9 lat odkąd ją zostawiłem? Zachowałem się jak dupek. Z dnia na dzień ją zostawiłem. Miałem wtedy 16 lat, a ona 15. Przyjaźniliśmy się prawie dwa lata. Cudowne dwa lata. Ale pewnego dnia dostałem telefon od wtedy Big Hit'u. Miałem szansę, więc postanowiłem ją wykorzystać, ale nie dałem rady poinformować jej wcześniej. Mój telefon się zalał i wszystkie kontakty przepadły. Od tamtego czasu nie miałem jak z nią rozmawiać. Chciałbym ją przytulić i powiedzieć co się stało, ale odkąd ją pamiętam miała charakter. Pewnie leżał bym już martwy...

Ale by ją pamiętać na ręce wytatuowałem jej imię. Pamiętam je po dziś. Znajdowało się ono na żyłach, a obok jest mała nuta. Można by rzec, że była moją pierwszą miłością, ale bałem się jej to powiedzieć. Nie byłem do końca pewien co czuje. Dopiero z biegiem lat zrozumiałem co zrobiłem tej niewinnej istocie...

*W SALI*

- Dzień dobry!! - krzyknęła dziewczyna w drzwiach.

Mentalnie zamarzłem. To była ona, te same piękne niebieskie oczy, trochę dłuższe czerwone włosy, że jej się nie znudziły... Była ciut wyższa niż pamiętam, ale to ona... na pewno.

~~~~~~~~

- Ja jestem Melodia, miło mi - gdy to powiedziała myślałem, że śnię. To była ona. To jej imię miałem na wewnętrznej stronie ręki niżej dłoni. Od tamtego momentu nie zbaczałem od niej wzroku.

Podczas naszej rozmowy mogłem podziwiać jej uśmiech, którego tak długo nie widziałem. Że też nie mogłem zgadzać się na żadne zdjęcia, idiota.

- Chcesz może ciasto? - spytał najniższy podając dziewczynie kawałek ciasta.

- Dziękuję - odpowiedziała biorąc talerz z kawałkiem ciasta. Nabrała kawałek masy z zamierzaniem zjedzenia go.

- Nie jedz!!! - krzyknąłem biorąc jej talerz wraz z ciastem. Biedna się wystraszyła.

- Zwariowałeś? - zapytał mnie zirytowany Hoseok, który siedział przy Melodii i mnie.

- Nie, po prostu to ciasto ma orzechy w kremie -  powiedziałem zgodnie z prawdą.

- Naprawdę? - zapytała mając wystraszone oczy, a ja tylko kiwnąłem twierdząco głową. - Mam uczulenie na orzechy, dziękuję - powiedziała wysyłając mi uśmiech.

- O boziu, ja przepraszam, nie wiedziałem - powiedział Jimin, czuł się chyba winny.

- Nic nie szkodzi, przecież nie wiedziałeś. A Jungkook - odwróciła się w moją stronę. - Skąd wiedziałeś, że mam uczulenie na orzechy??

*Brawo, wymyśl coś mądrego, dawaj Jungkook, myśl!*

- Pomyślałem, że warto się lepiej spytać, by uniknąć nieszczęścia - nieźle Jungkook, staniesz się w ten sposób zawodowym kłamcą.

- Ohh tak, jeszcze raz dziękuje - uśmiechnęła się. Jak mogłem ją okłamać? Już wiem, że będzie czekać mnie śmierć. W najmniejszym przypadku godzinny referat, jej płacz i zabicie mnie. Jej płacz, właśnie. Póki co nie może się dowiedzieć. Poczekam na odpowiedni moment.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Dobra chłopaki ja się będę zbierać już, miło się spędzało z wami czas, ale muszę jeszcze parę rzeczy załatwić.

- Już??? - każdy zapytał.

- Niestety, miłego dnia i nie zapomnijcie zjeść sytego obiadu!!

- Oczywiście, ty też - odpowiedział Namjoon.

Wstała ubierając swoją rozpinaną bluzę. Nagle przyszło jej powiadomienie na telefon, który leżał na stole, więc każdy się na niego spojrzał. To chyba taki odruch.

- Kto to? - zapytał Jin wskazując na telefon. Moje serce zaczęło bić mocniej. To byliśmy my mając 15 i 16 lat. Musiała je zrobić jakoś przed moim wyjazdem. Staliśmy obok siebie obejmując się wzajemnie jedną ręką na ramieniu, a drugą robiąc znak litery V przy naszych twarzach.

- Mój ehmmm? były? przyjaciel - powiedziała i momentalnie znikł jej uśmiech z twarzy. Zrobiło mi się przykro. W końcu to ja byłem tym przyjacielem z tapety na jej telefonie.

- Co się z nim stało? Jak to były? Wszystko dobrze? - zapytał się jej Suga.

- Z dnia na dzień mnie zostawił. Nie odpisywał ani nie odbierał telefonu. Za każdym razem było brak sygnału. Na początku pomyślałam, że to przez to jak trzy tygodnie wcześniej dowiedział się o mojej chorobie. Trochę go przestraszyłam, ale nie chciałam go tym zamartwiać - widziałem w jej oczach pojawiające się łzy. A oczy chłopców zostały skierowane w moją stronę z wielkim wyrazem twarzy wyrażającą "to byłeś ty?". Pewnie poznali mnie na jej tapecie i połączyli fakty. Ja tylko kiwnąłem głową na tak.

- Przepraszam - powiedziała patrząc w górę i szybko mrugając oczami, by jej łzy nie spadły po policzku.

- Co byś zrobiła gdyby go zobaczyłaś po tylu latach? - nagle zapytał Yoongi przytulając Melodię do siebie. Pewnie chciał sprawdzić czy mówiłem wtedy prawdę.

- Skopałabym mu tyłek. Idiota. Zostawił mnie nic mi nie mówiąc. Skąd ja mam wiedzieć czy jeszcze żyje? Jeśli tak niech ziemia będzie mu wygodna. Dupek. Miałam tylko go. Niech się tylko pojawi, a po nim. Mam nadzieję, że znajdzie bardzo dobre wytłumaczenie. Liczę na to. Nie podaruję mu tego - w tamtym momencie moje myśli się potwierdziły. Chłopcy się właśnie patrzyli jakbym już był martwy, jeszcze żyję. Jeszcze.

- Ale i tak wątpię bym go spotkała. Na pewno się zmienił, więc choćbym chciała nie poznam go. Opowiedziałam bym moje życie od momentu, gdy znikł. Pochwaliłam bym się moimi osiągnięciami, marzeniami i spędzałam bym każdą chwilę oraz powtórzyłam rzeczy, które robiliśmy za nastolatków -  w momencie, gdy to mówiła po jej policzku leciały diamentowe łzy i to z mojej winy...

- Ja już lepiej pójdę, przepraszam - wcisnęła szybko.

- To nie ty powinnaś przepraszać, tylko on. Pewnie też za tobą tęskni - Taehyung powiedział to wycierając jej łzy jednocześnie patrząc na mnie wzrokiem typu "weź jej to lepiej powiedz zanim będzie gorzej". Wiem Taehyung, ale boję się, że tym razem to ona mnie zostawi, przepraszam.

Zanim wyszła skłoniła się i opuściła salę zostawiając w niej zapach jej ładnych i delikatnych perfum. Teraz czekała mnie rozmowa z chłopakami. Lepiej, gdy ja to zacznę.

- Tak, to była ona, ta o której wam mówiłem, gdy piliśmy. Obiecuję, że jej powiem, ale czekam na odpowiedni moment. Nie chce jej narazić ani znów stracić. Dlatego proszę, nie mówcie mi Kookie. Wtedy może sobie przypomnieć, jeśli pamięta przezwisko, które dała mi ona.

- Oczywiście, pomożemy Ci, ale narazić na co? - zapytał Namjoon. Nie byłem pewien czy im mówić, ale pewnie i tak się dowiedzą.

- Ma arytmię serca. Każda jakaś wiadomość jak ta może spowodować u niej jakikolwiek atak. Nie chcę ryzykować jej życia, dlatego poczekam na odpowiedni moment.

Po naszej rozmowie, która jeszcze chwilę trwała udaliśmy się do naszego domu mając nadzieję, że podejmie się tego stanowiska. W końcu ją znalazłem..

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz