16

576 20 1
                                    

Sam w swojej okazałości Jungkook patrzył na mnie jak na idiotkę. Chłopak miał na sobie słuchawki, dlatego nie słyszał pukania w drzwi. W tej chwili myślałam, że po prostu go tam uduszę. Na szczęście miał na sobie spodenki, jedynie co mu brakowało to koszulki na sobie, ale lepiej tak niż byłby bez niczego.

- CZY TY DO RESZTY ZGŁUPIAŁEŚ?!!?!

- O czym ty mówisz? Tylko się myłem.

- Ze słuchawkami?!??! Siedzisz tu już dobrą godzinę!! Wiesz jak ja się bałam?!?! Idioto!! Pukałam w te cholerne drzwi myśląc, że leżysz tu nieprzytomny, a Ty robisz tu sobie maseczkę podskakując do muzyki!!!

- Oooo, ktoś się o mnie martwi - przeciągnął ostatnie słowo.

- Żartujesz sobie ze mnie w tej chwili?!?! Po pierwsze JA DLA WAS PRACUJE, nie wybaczyłam bym sobie, gdyby wam się coś stało pod moją opieką. Po drugie polubiłam was. I się martwię. TO NORMALNA REAKCJA LUDZKA!!!

Poczułam ciepło i krople wody wsiąkające w moją koszulkę. Był to Jungkook. Przytulił mnie.

- Przepraszam. Już nie będę się kąpał w słuchawkach. Nie chciałem byś się zamartwiała. Chociaż opłacało się, bo dowiedziałem się, że nas polubiłaś - uśmiechnął się i dodał. - Ale serce Ci wali, wszystko okej?

- Idiota. Wszędzie wciśniesz jakiś tekst - przewróciłam oczami i powiedziałam. - Jak ma być okej? Myślałam, że nie żyjesz. Idiota - wtuliłam się bardziej w chłopaka. Bałam się o niego, a ten jak gdyby nigdy nic słuchał sobie muzyki. Co za los.

- Moje teksty są najlepsze. Nie wiem o co Ci chodzi. I może nie od razu martwy. Pesymistka - pstryknął mnie w czoło.

- AUĆ. A to za co? - złapałam się za bolące miejsce.

- Za to, że mnie uśmierciłaś.

Zanim wyszłam Jungkook mógł zauważyć jak przewracam oczami. Krótko dodał "za to też Ci oddam". Komuś humor dopisuje. Jak na martwego trzyma się świetnie. Dobrze, że tego nie słyszał. Wtedy to ja bym była tą martwą. Ale przechodząc dalej położyłam się na łóżku czekając aż łaskawie znajdzie się właściciel pokoju.

- W jaki sposób mi się odwdzięczysz za te oczy?

- Żartujesz sobie ze mnie? Nie mam za co Ci się odwdzięczyć.

- Powtarzasz się.

- Bywa. A teraz kładź się, bo już prawie 12 w nocy.

- I co? Taka grzeczna dziewczynka się znalazła.

- Dziewczynka? Przesłyszałam się czy co. Po prostu jutro nie wstaniemy rano. Masz iść do szpitala, nieprawdaż? O której musimy być na miejscu?

- Już, czekaj - on naprawdę nie wie? Faceci. - Na 9.30.

- CO? Przecież to za 9 godzin.

- I 30 minut.

- Ahhh. Naprawdę musisz?

- Dla Ciebie zawsze, dziewczynko.

- Ty, laluś słuchaj mnie. Żadna, ale to ŻADNA DZIEWCZYNKA. Jest między nami rok różnicy. ROK. A ty zachowujesz się jakby to było conajmiej 10 lat.

- Kto inny jak nie ja będzie Cie wkurzał? Hmm?

- Masz rację. Robisz to za całą pozostałą szóstkę.

Przykryłam się kołdrą i zgasiłam lampkę z mojej strony. Popatrzyłam na Jungkook'a, a ten nic. Więc pokazałam ręką, by się położył, bo rano w dwójkę nie wstaniemy.

- Aż tak bardzo chcesz bym był obok Ciebie?- spytał wchodząc pod kołdrę i przybliżając się.

- Nie idioto - odepchnęłam go. - Po prostu nie wstaniemy jutro. Radzę Ci iść spać, bo robię budzik na 8.15. I bez żadnego przytulania czy dotyku. Dobranoc.

- Niszczyciel dobrej zabawy. A ty przypadkiem nie musisz czegoś przytulać, by zasnąć? Nie ma tu nic innego, oprócz mnie.

- Po pierwsze skąd Ty to wiesz? Po drugie mogę iść do Taehyung'a po jakiegoś misia. A po trzecie skąd Ty tyle o mnie wiesz??

- Ma się znajomości.

- Jesteś za głupi na znajomości - wtedy poczułam oddech chłopaka na sobie. Znów się tak bardzo przybliżył.

- Tak uważasz?

- Tak. Wiedziała o tym tylko JEDNA osoba.

- Jedna?

- Tak, jedna. A teraz odsuń się ode mnie i idź w końcu spać.

- Dobranoc - cmoknął moje czoło i odwrócił się do mnie plecami na drugim końcu łóżka. Zostawił mnie w niezłym stanie. Potrzebowałam chwili, by zrozumieć co się właśnie stało. Po prostu postawiłam pójść spać. Jakbym o tym rozmyślała poszłam bym spać razem z moim dzwoniącym rano budzikiem. Co mu się ostatnio dzieje?

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz