29

512 15 1
                                    

*PIĄTEK*

Obudził mnie szelest w pokoju. Niechętnie otworzyłam oczy. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam Jungkook'a przy stosie jego ubrań oraz chyba dwudziestu reklamówek. Wpatrywałam się chwilę w chłopaka, aż w końcu się odezwałam.

- Jungkook co ty robisz?

- Muszę wyjąć ubrania z trzech półek i powkładać te z reklamówek - odrzekł w dalszym ciągu wyciągając ubrania.

- Musisz to robić teraz? Chciałam się wyspać - wstałam i podeszłam do chłopaka. Rozejrzałam się wokół i usiadłam obok.

- Ciągle narzekasz. Trochę optymizmu. I te ubrania nie są dla mnie.

- Co? To dla kogo? - wciąż na niego patrzałam.

- Dla Ciebie głupiutka. To dla Ciebie wyjmuję moje ubrania, byś miała miejsce, by włożyć swoje nowe ciuchy.

- Żartujesz sobie ze mnie - patrzyłam na niego jakbym zobaczyła prawdziwą złotą rybkę, która spełnia życzenia.

- Nie. Kupiłem Ci je, abyś nie chodziła ciągle w moich ubraniach. Co prawda podobało mi się, ale potrzebujesz też swoich ubrań. Były by szybciej, ale musiałem dowiedzieć się Twojego rozmiaru - rzuciłam się na niego przez co upadliśmy na podłogę.

- Jesteś niemożliwy wiesz? Ale to w Tobie lubię. Dziękuję!! - przytuliłam go. - Ale znalezienie czego rozmiaru zajęło Ci tak długo?

- Bielizna.

- Zboczeniec - zeszłam z niego, bo to ja byłam na górze.

- Bez takich! Chciałem byś miała wszystko, a ty mnie wyzywasz od zboczeńców.

- Dobra. Nie powinnam, ale trochę to dziwne, wiesz? Aż tak bardzo polowałeś na mój stanik? - wybuchnęłam śmiechem.

- Zabawne. Ha. Ha. Ha.

- Mnie śmieszy i to bardzo - uśmiechnęłam się pokazując rząd zębów. - Ale mimo tego i tak dziękuję - cmoknęłam jego policzek. - Resztą się zajmę sama.

- Pomogę Ci. Szybciej pójdzie.

I tak wzięliśmy się do roboty. Wszystko zajęło nam 2 godziny. Teraz miałam nawet ubrania u Jungkook'a w pokoju. WOW. Ale wracając, kiedy skończyliśmy Jungkook zszedł na dół, a ja przebrałam się w nowe ubrania. Wybrałam szerokie czarne spodnie i obcisłą bluzkę z większym dekoltem. Poczesałam włosy oraz pomalowałam rzęsy. Dodałam również błyszczyk na usta. Gotowa zeszłam na dół do kuchni.

- Dzień dobry!! - przywitałam się z chłopcami.

- Oooo widzę, że ubrania już przyszły - powiedział Namjoon.

- Wyglądasz świetnie!!! - odparł Taehyung.

- Racja. Jednak kobiece ubrania leżą na Tobie lepiej - dodał Yoongi.

- Do tego podkreślają Twoje kształty - dopowiedział Jimin

- Muszę się z wami zgodzić, ale ta Pani jest już zajęta - poczułam jak chłopak przybliża mnie do niego za moją talię.

- Nic takiego nie mówiliśmy, Jungkook - uśmiechnęłam się.

- Nie musieliśmy. Tutaj nie potrzeba słów - rzekł.

- Dobra siadajcie - powiedział Jin podając nam śniadanie.

- Jak ja dawno tego nie jadłam. Za dzieciaka ciągle jadłam płatki z mlekiem na śniadanie!! - na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Miło było wspomnieć te miłe czasy. - Pamiętam jak z moim przyjacielem jedliśmy takie same płatki na łące. Był wtedy wschód słońca. Oboje wymknęliśmy się z domu. Było super. Pamiętam to po dziś. I pomyśleć, że za dwa dni mija 9 lat, kiedy go ze mną nie ma. To były jego ulubione płatki. Zawsze powtarzałam, że są ochydne, pomimo że zawsze je jadłam i kocham po dziś kres.

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz