25

556 15 2
                                    

Namjoon siedział na kocu. Wokół siebie miał poduszki i kubek z gorącą herbatą. Nie byłam przekonana co do tego pomysłu, ale zapewniał, że nic się nie stanie. Obok siebie miał stos książek. Siedział na środku koca. Trzymał jedną z tych książek w jednej dłoni. Otworzył ją na losowej stronie. Sam Namjoon siedział podtrzymując się jedną ręką, a drugą trzymał swoją upragnioną książkę. Nogi miał wyprostowane. Jedna była położona na drugą. Słońce było u góry co dawało bardzo dobre światło. Do tego na niebie były chmury, które dodawały temu wszystkiemu takiej specjalności. Ja siedziałam naprzeciwko chłopaka również na kocu, lecz bez tych wszystkich dodatków. No prawie. Zamiast gorącej herbaty miałam mrożoną kawę, którą przyniósł mi Jungkook. Przyniósł kawę jak i samego siebie. Leży mi na udach rozmawiając z Namjoon'em. Za wszelką cenę nie chciał sobie pójść.

- Jungkook przestań rozbawiać Namjoon'a. Cały się trzęsie - spojrzałam w dół, by zobaczyć jego twarz.

- Ojjj no. Daj mi pogadać z moim Hyung'iem.

- Ciągle muszę Cie upominać. Nie jestem Twoją mamą, by to robić. Ale przeszkadzasz ciągle go rozbawiając - patrzyłam prosto w jego oczy. Nie miałam czasu się z nim teraz drażnić, co zapewnie zaraz zacznie.

- Mamą nie, ale dziewczyną już tak - puścił mi oczko.

- Jungkook.

- Kto by nie chciał - teraz to on wpatrywał się w moje oczy w dalszym ciągu leżąc na moich udach.

- Po prostu nie przeszkadzaj - powiedziałam i wróciłam do kartki. Mimo to zauważyłam jego uśmiech wygranej.

Po dwóch i pół godzinach skończyłam. Było by szybciej, gdyby nie przeszkadzający Jungkook. Chłop naprawdę kocha się drażnić. Pomijając to posprzątałam ogródek po wszystkich rzeczach i poszłam do kuchni na gotowy obiad. Oczywiście wcześniej pokazując skończoną pracę Namjoon'owi, jak i reszcie.

Po obiedzie była kolej Jin'a. Byłam bardzo ciekawa co wymyśli. Przez krótki czas pomyślałam, że upamiętni sobie portret ze swoją patelnią, ale zrezygnowałam z tego przemyślenia. Prawda? Raczej nie będzie do tego zdolny...

- Więc? Jaki masz pomysł? - spytałam. Byłam ciekawa, jednak bałam się co wymyśli.

- Co powiesz na to? - zapytał i ruszyliśmy do kuchni. Chłopak po kolei powiedział mi swój pomysł.

Ostatecznie będzie to wyglądać tak. Jin będzie siedział przy wyspie w kuchni. Przed sobą będzie miał położoną otwartą książkę, a obok niej będzie gorąca czekolada z bitą śmietaną i jakimiś dodatkami na górze. Nasz główny obiekt westchnień będzie wpatrzony w "nas". Będzie siedział przy rogu blatu, więc lewa ręka będzie położona na blacie, a prawa swobodnie opadała na dół. Jedna noga będzie na tym podparciu z krzesła, a druga w stanie spoczynku. To wszystko podkreślą okulary, które nałoży Jin. Koszula i spodnie garniturowe. Światło dzienne przebija przez małe okno w kuchni, dlatego jest trochę ciemniej, co daje nam niesamowity efekt. Wydaje się, że wszystko jest takie idealne i przemyślane. Oczywiście, ale Jin nie był by sobą gdyby nie dodał czegoś w jego stylu. Wszyscy znamy Jin'a choć trochę i wiemy, że pomimo jego powagi jest królem śmiechu i żartów. Dlatego też ta książka, którą rzekomo czyta i jest przed nim jest książką kucharską. Owszem. Cały Jin.

- Wysiedzisz tyle? - spytałam, gdy chłopak się wiercił zanim w ogóle zaczęłam.

- Jak najbardziej. Chyba, że będę tak długo siedział jak Namjoon. To już nie na moje kości - zaśmiał się.

- Nieee. Póki nie ma tu Jungkook'a powinno to potrwać max 1,5 godziny - gdy skończyłam mówić do kuchni wszedł nikt inny jak sam Jungkook.

- O wilku mowa - odgłos wycieraczki było słychać w całej kuchni, jak nie na parterze czy w całym domu.

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz