36

445 14 0
                                    

- Możemy o tym nie rozmawiać? - odsunęłam się od chłopaka, by spojrzeć w jego czarne jak węgiel oczy.

- Dlaczego? Jest gorzej niż wtedy?

- Jungkook porozmawiacie o tym później, co? Jest już późno idźcie spać - odezwał się Suga, który odłożył szklanki do zlewu i sam kierował się na górę.

- Chodźmy - wziął mnie na ręce typu panny młodej.

- Dobranoc Yoongi!!! - powiedziałam na tyle głośno, by mógł mnie usłyszeć.

- Dobranoc siotro!! - odpowiedział z powrotem.

- Zmęczona? - spytał Jungkook.

- Trochę. Nie spodziewałam się, że to Yoongi się mną zajmował. Od zawsze miałam luki w wspomnieniach, ale nie sądziłam, że sięga to aż tutaj. Yoongi jest dla mnie jak starszy brat. Gdyby nie on nie chcę nawet myśleć co by ze mną teraz było - popatrzyłam na trzymającego mnie chłopaka i odsunęłam mu włosy wpadające do oczu.

- Czyżby mamy rodzinę Min'ów? - zaśmiał się.

- Tak!! Mam w końcu rodzinę, a nie status sieroty. Yoongi powiedział, że pojedziemy do urzędu i zapiszę mnie jako jego siostrę - uśmiechnęłam się do chłopaka na co on również się uśmiechnął.

- Co powiesz na zmianę nazwiska? - spojrzałam na niego z zapytaniem w oczach. - Melodia Min-Jeon albo Melodia Jeon. OOOO ładnie. Mi się podoba.

- A co powiesz na Jungkook Min?

- Jeszcze pomyślą, że ożeniłem się z Sugą. Pozostanę przy opcji Melodia Jeon. Brzmi ładnie - rzekł kładąc mnie na łóżku.

- Jungkook??

- Mhmm??

- Jeśli chcesz możemy pojechać do moich rodziców jutro rano - powiedziałam przykrywając się kołdrą.

- Na pewno? - spytał kładąc się obok.

- Tak. Chciałeś wiedzieć wszystko co Cię ominęło, prawda?

- Tak, ale jeśli to dla Ciebie trudne mogę poczekać - odparł po czym przybliżył się do mnie.

- Dam radę. Pojedziemy jutro. A mogę ja prowadzić?

- Dobranoc - położył się.

- Ejjj. Nie udawaj, że idziesz spać. Jungkook, noo- szturchnęłam chłopaka. - Mogę?

- Mmmm.

- Ej!! Odpowiedz mi. Mam prawo jazdy. Mogę???

- Wątpię byś miała na to prawo jazdy.

- Mam na samochód i motor - położyłam głowę na poduszkę, by być naprzeciw chłopaka. - To jak?

-Nie.

- No weź. Co Ci szkodzi?

- Życie. Życie mi szkodzi. Kocham cię, ale nie będziesz prowadzić.

- Jungkookkk. Proszę - pocałowałam chłopaka w policzek.

- Nie - i znów. - Nie - tym razem w usta. - Tak nie wolno.

- Proszę. Przecież mam prawo jazdy. Nic nam nie będzie - obrocilam go na plecy, a sama usiadłam na nim. - To jak?

- Nie - zbliżyłam się twarzą do chłopaka, by nasze nosy się stykały.

- Nie bądź taki. Dojedziemy cali i bezpieczni -  musnęłam jego usta.

- Przemyśle to - zrzucił mnie na bok. - Dobranoc.

- Trochę czułości, co? A nie mną rzucasz. Za to dajesz mi prowadzić - odwróciłam się plecami do chłopaka i przykryłam kołdrą.

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz