7

664 18 0
                                    

Na samym tyle siedział Namjoon, Hoseok i Jin, później Taehyung, Suga i Jimin, a obok mnie Jungkook. Chłopcy wyrzucili go na miejsce przy kierowcy. Zazwyczaj to ludzie się kłócą kto ma tam siedzieć, a on stawiał opór. Może to dlatego, że ja prowadziłam?? Od początku odzywa się do mnie najmniej. Nie wiem dlaczego, przecież nic mu nie zrobiłam. Może ma po prostu gorszy czas?

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podjechaliśmy pod wyznaczoną lokalizację. Chłopcy zanim wyszli założyli maseczki i naciągnęli kaptury na głowy. Podeszłam do pani w recepcji i wyjaśniłam co szukamy. Zauważyła chłopców za mną, którzy wyglądali jakby coś przeskrobali i się za mną kryli. Kobieta przekazała nam gdzie się mamy kierować.

- To będzie 12 piętro, na prawo ostatnie drzwi- powiedziała.

- 12??? - dopytał się Yoongi patrząc raz na mnie a raz na kobietę.

-  Tak 12 - odpowiedziała.

Podeszliśmy wszyscy do windy zastanawiając się co zrobić potem. W pewnym momencie wszystkie oczy zostały skierowane na mnie.

- Spróbuję - powiedziałam, pomimo że nogi miałam jak z waty.

- Jeśli nie przepadasz jeździć windą to chyba nie najlepszy pomysł - ciągnął lider.

- Namjoon ma rację, lepiej nie ryzykuj - rzekł Jimin.

- Może niech któryś z nas z nią pójdzie, by nie szła sama przez tyle pięter? - zapytał Yoongi.

POV Jungkook

To była idealna okazja, by z nią pogadać. Od początku z nią rozmawiam najmniej. Znając ją pewnie zamartwia się, że to ona zrobiła coś źle. Dlatego postanowiłem, że to ja z nią pójdę. Wyjaśnię jej wszystko, by się nie zamartwiała, że z nią nie rozmawiam.

- Może niech któryś z nas z nią pójdzie by nie szła sama przez tyle pięter? - zapytał Yoongi.

- Ja pójdę - oznajmiłem.

- Nie musisz, dam radę sama- powiedziała. Od zawsze się bała zaczynać rozmowę, by nie wyjść na nachalną, dlatego to ja postanowiłem ją zacząć. Widać było, że była zdziwiona. Akurat ja ze wszystkich się zgłosiłem.

- Pojdę, pójdę. Nie będziesz sama wchodzić przez tyle schodów. Przez ten czas możemy rozmawiać -  powiedziałem wysyłając jej uśmiech, by nie tworzyła w głowie jakiś niestworzonych pomysłów o czym mamy rozmawiać. Zapewne wciąż jest osobą, która za długo rozmyśla o czymś, a potem się boi. Overthinking. 

Chłopcy weszli do windy, a ja z Melodią ruszyliśmy w stronę drzwi kierujących do schodów. Wszedłem jako pierwszy i przytrzymałem jej drzwi, by również mogła wejść, a przy okazji by z nich nie dostała. Postanowiłem, że pierwszy zacznę mówić, by zaprzestać niezręcznej ciszy.

- Chciałem coś powiedzieć..

- Chciałam coś powiedzieć..

- Zacznij pierwsza - powiedziałem.

- Jesteś na mnie jakoś zły? Nie wiem, mam wrażenie, że unikasz ze mną rozmowy. Tak samo jak tu jechaliśmy, nie chciałeś siedzieć z przodu, bo ja prowadziłam? Zrobiłam coś źle?? - wiedziałem, że będzie się obwiniać, po prostu wiedziałem, ale nie sądziłem, że będzie tak źle. Trzeba to naprawić.

- Nie, skądże. Nie chciałem byś tak pomyślała. Nie, że Cię nie lubię ani nic, po prostu..

*no właśnie, po prosto co ? Nie odzywam się do ciebie bo boję się, że palnę coś co byś pamiętała? Jungkook myśl, ona czeka na odpowiedź!!*

-... po prostu, sam nie wiem. Widziałem jak się dogadujesz z resztą, więc postanowiłem nie przeszkadzać - po części to była prawda.

- Co? Weź - w tym momencie popchnęła mnie w ramię. - Chcę mieć z wami wszystkimi dobry kontakt, więc z Tobą również. Między nami jest rok różnicy, więc powinniśmy się dogadywać najlepiej. Te same czasy - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy. - Więc zacznijmy jeszcze raz. Melodia - powiedziała podając mi rękę.

*komuś pewność siebie wróciła*

- Jungkook - odpowiedziałem.

Przez dłuższy czas wchodziliśmy na górę o czymkolwiek rozmawiając. Nagle Melodia się zatrzymała łapiąc się za swoje serce. W tamtym momencie przypomniałem sobie dzień, w którym miała atak przy mnie. Od razu do niej podszedłem.

- Wszystko w porządku??- zapytałem próbując, by mój głos nie drżał.

- Wszystko jest okej, ale muszę chwilę odpocząć - powiedziała to z uśmiechem na twarzy bym się nie zamartwiał.

- Nie, nie jest okej. Boli cię serce?? - zapytałem.

- Trochę, ale to przejdzie, spokojnie - wtedy syknęła z bólu, łapiąc się bardziej za bolące miejsce.

- Idziemy i to już, bo będzie jeszcze gorzej - rzekłem, natomiast ona wciąż siedziała.

- Nie dam rady iść - skuliła się bardziej, by zapobiec większemu bólu.

- Najlepsza pozycja, gdy ktoś Cię niesie? - popatrzała na mnie jak na zboczeńca. Nie dziwię się. Też bym tak zareagował, ale wtedy liczyło się to by ktoś jej pomógł. - Po prostu odpowiedz, proszę.

- Koala - rzekła ledwo słyszalnie, a jej oczy zaczynały się robić szklane. 

*przez tyle lat ta sama forma noszenia była jej ulubioną.. uroczo*

Zbliżyłem się do niej lekko ją dźwigając. Wtedy podniosłem ją bardziej, by mogła zaplątać swoje nogi wokół mojej talii. Przytuliła się do mnie z całej siły. Zostały nam dwa piętra, by znaleźć się na 12 piętrze. Poczułem jak coś mokrego spada na moją koszulkę z tyłu. To były jej łzy. Musiało ją boleć.

Wręcz wbiegłem do sali krzycząc, by jej pomogli. Na szczęście znalazł się ratownik medyczny wychodzący z poprzedniej sali, który pomógł Melodii. Leżała na kanapie śpiąc, a ja chłopakom opowiadałem wszystko po kolei. 

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz