5

726 20 0
                                    

POV Melodia

Nie miałam w planach rozpłakać się jak dziecko przy chłopcach, ale rozmowa o tym chłopcu była poza moje kontrolowane emocje. Tęsknię za nim, pomimo tych wypowiedzianych słowach znów bym wpadła w jego ramiona, nie ważne co. 

Po tym, gdy wyszłam z sali udałam się do gabinetu Pana Bang'a. Postanowiłam przyjąć to stanowisko, warto spróbować. Rozmowa zeszła szybko. Parę papierów do podpisania, jakieś formalności i takie tam. Od tamtego momentu pracowałam w korporacji Hybe. WOW. Oczywiście nie obeszło się bez rozmowy o moim sercu. Zawsze się tym stresowałam, bo zazwyczaj na tym etapie kończyła się moja rozmowa o pracę. Pomimo, iż umowa była podpisana wciąż się stresowałam. Serce biło mi coraz mocniej przez niezręczną ciszę i wtedy padło pytanie.

- Wiem, że masz chore serce, dlatego też będzie trzeba na ciebie uważać. Chłopcy będą musieli o tym wiedzieć w razie gdybyś zasłabła, czy gorzej poczuła. Będą wiedzieć co zrobić. Spokojnie nie będzie im to przeszkadzać. Musicie się bliżej poznać, będzie dobrze - powiedział to widząc jak  moje trzęsące dłonie ledwo co wytrzymywały w miejscu, a dla mnie w pewnym momencie wygładzina pokoju stała się niezwykle atrakcyjna.

- Dziękuję - powiedziałam czując ulgę. W końcu nie będę musiała się wstydzić i bać się przyznawać do choroby.  

Wyszłam z budynku kierując się na przystanek autobusowy. W ręce trzymałam zbiór papierów. Była tam zawarta umowa, moje godziny pracy i jakieś podstawowe informacje o każdym członku grupy. Intensywnie czytając literkę po literce wpadłam na jakąś kobietę. Jakby inaczej, w końcu to ja. Ta oczywiście zaczęła się do mnie pruć.

- Uważaj jak chodzisz!!! Naucz się, że jesteś w Korei, a nie gdzieś indziej!!! - krzyknęła. Hmm, ale zawiało rasizmem.

- Przepraszam, ale Pani również mogła patrzeć na drogę - powiedziałam na co kobieta się jeszcze bardziej wkurzyła. Śmierdziało od niej alkoholem, więc postanowiłam już się nie odzywać i pójść dalej, co oczywiście zostało mi uniemożliwione.

- A ty dokąd? Jeszcze z Tobą nie skończyłam - mówiąc to szarpnęła mnie do tyłu. - Nie patrz się tak na mnie !!! Na kolana i przepraszaj!! - krzyczała na całą ulicę.  

- Wybacz, mogłam mocniej na ciebie wpaść, taki zwyczaj w moim kraju - powiedziałam z uśmiechem na twarzy i odeszłam. Dostałam nową, świetną pracę, więc jakaś alkoholiczka z marzeniami mi tego dnia nie zepsuje. Po prostu poszłam dalej kierując się w stronę przystanka.

POV BTS

Staliśmy przed budynkiem widząc całą sytuację od początku. Gdy Melodia odeszła zaczęliśmy omawiać zajście, które chwilę temu widzieliśmy.

- Ma charakter, to prawda- oznajmił najstarszy.

- To prawda. Wygląda jak niewiniątko póki jej nie wkurzysz - rzekł Jimin.

- Zawsze tak miała? - spytał się Jin odwracając głowę w stronę najmłodszego.

- Pewnie. Póki jej nie zdenerwujesz jest jak aniołek. Charakter ma mocny. Za dziecka nigdy nie dawała się sobą pomiatać. Pomagała nawet innym dzieciom, które nie dawały z tym rady i sama "rozmawiała" z ich gnębicielami - mówiąc "rozmawiała" zrobił cudzysłów. - Nigdy nie kończyło się to zwykłą rozmową.

- Chcesz przez to powiedzieć, że to ona ich potem załatwiała? - zapytał najniższy z raperów.

- Można tak powiedzieć. Po tej "rozmowie" już żaden nie gnębił nikogo. Nie mam pojęcia co im zrobiła - odrzekł.

- Miejmy nadzieję, że przyjęła to stanowisko. Jest serio super. Dogadujemy się z nią najlepiej ze wszystkich naszych asystentek - odparł Taehyung z szczerym uśmiechem.

- To prawda. Nie dość, że dziewczyna tyle rzeczy potrafi to jeszcze znalazła Jungkook'a - powiedział lider.

- Chwila, skąd Ty wiesz, że dużo potrafi, przecież nic nam nie mówiła - spytał najstarszy podejrzliwie patrząc na młodszego.

- To było przez przypadek. Naprawdę nie chciałem. Byłem w biurze od szefa szukając spinacza, ale przez przypadek zahaczyłem o papiery na biurku i wtedy spadło CV Melodii. Chcąc, nie chcąc trochę przeczytałem. Potrafi mówić w 8 językach, zna sztuki walki, a do tego ukończyła szkołę medyczną i przez jakiś czas pracowała w policji - wymieniał Namjoon ze satysfakcją w głosie.

- Rzeczywiście jest utalentowana - ledwo powiedział Hoseok, bo Namjoon niemal od razu przerwał.

- Nie skończyłem. Gra na paru instrumentach, potrafi robić makijaż i fryzury - skończył i od razu zauważył szczerzącego się Jungkook'a.

- Co ty się tak szczerzysz jak pies do sera? - zapytał.

- Spełniła wszystkie swoje marzenia, które kiedyś mi mówiła - odparł jednocześnie szczęśliwy, że spełniła swoje marzenia, ale jednak czuł żal sam do siebie, że nie było go przy niej.

- Ohhh, chodźmy już zanim nam się tutaj rozmarzy biedny - odparł Suga obejmując go ramieniem i ruszając do domu. W końcu jutro praca.

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz