15

571 16 0
                                    


- Kto wie? - i znów poruszył swoimi brwiami. Może ma z nimi problem? Nie sądzę, że to normalne.

- Coś mi sugerujesz?

- Skądże.

- No ja myślę - usiadłam na łóżku i dodałam. - Co masz zamiar robić?

- Zależy na co masz ochotę - i znów te brwi. Może ja mu załatwię wizytę u lekarza? Tak to dobry pomysł.

- Jungkook.

- Dobra, tylko żartuje. Ale nie gadaj, że byś nie chciała - on chyba nie słyszy co mówi.

- Jungkook.

- Dobra już. Nie masz za grosz poczucia humoru - odwrócił się na pięcie w stronę biurka. Był do mnie tyłem. Czy on się na mnie obraził? Trzymajcie mnie.

- Czy ty się właśnie obraziłeś?

- Tak.

- Święta Buddo, Jezusie, Janie Chrzcicielu, Maryjo i inni trzymajcie mnie. Weź się odwróć. Zaciągnąłeś mnie tu, bo wielce chciałeś coś porobić. To może byś coś zaproponował, a nie się obrażasz.

- Narysuj mnie.

- Słucham?

- Narysuj mnie. Masz - wyciągnął w moją stronę szkicownik i ołówek, ale go nie wzięłam. Po prostu się na niego patrzyłam.

- Żartujesz sobie ze mnie?

- Nie śmiał bym. Dawajj. Masz lepszy pomysł? - zapytał i zapadła cisza. - No właśnie - rzucił we mnie szkicownikiem i ołówkiem.

- Zapozuj jakoś. Nie wiem. By to jakoś wyglądało.

- Ja nie muszę pozować, by wyszło to ładnie. Z taką buzią byłoby mi ładnie w każdej wersji.

- Już? Skończyłeś? Stań jakoś, usiądź, cokolwiek. I się nie ruszaj.

Tak też zrobił. Ostatecznie usiadł na krześle obok biurka. Był do mnie bokiem, więc doskonale widziałam jego side profil. Jednak ładną ma tę twarz. Ręce oparł na podłokietnikach. Plecami przywarł do oparcia krzesła, a nogi lekko wyprostował i zwiększył odległość między nimi. Idealnie. Nie on tylko pozycja i ogólnie. Nie czepiajcie się mnie. Pomijając to wszytko wzięłam się do rysowania. W tym czasie rozmawialiśmy na różne tematy. Trochę o śpiewaniu, tańczeniu, sporcie i takie tam. W ten sposób zleciały nam dwie godziny. WOW. Przyjemnie się z nim rozmawia. Tak jakby znaliśmy się już od dawna. Zabawne.

- Dobra pokazuj co stworzyłaś - powiedział wyciągając ręce w moim kierunku. Położyłam na nich szkicownik i czekałam na reakcję.

POV Jungkook

Zaproponowałem rysowanie, bo pamiętałem jak świetne rysowała za młodu. Zawsze mogła porzucić rysowanie, ale w to wątpiłem. Zawsze dużo chciała i ciągle marzyła. Chciałem zobaczyć jak teraz rysuje, więc zaproponowałem jej narysowanie mnie. Oczywiście się zgodziła. W czasie, gdy mnie rysowała rozmawialiśmy o bardzooo dużo rzeczach. Dowiedziałem się, że potrafi śpiewać i tańczyć. Tak sobie dorabiała po odejściu z pracy w szpitalu. A co do sportu. Wciąż uwielbia siatkówkę i sztuki walki.

Gdy zauważyłem, że skończyła maltretować już ten ołówek i kartkę wyciągnąłem ręce w jej stronę. Byłem ciekaw jak ostatecznie to wygląda.

- Dobra pokazuj co stworzyłaś - poczułem jak kładzie szkicownik na moich rękach. Wpatrywałem się w to dobre 3 minuty. Pewnie dalej bym to robił, ale wyrwał mnie czyiś głos. Była to Melodia.

- I jak? Podoba się? Jeśli nie możesz powiedzieć. Dużo krytyki już dostałam, nie krępuj się - ona chyba nie słyszała co właśnie mówi. To jest cudowne. Naprawdę.

- Żartujesz sobie ze mnie? TO JEST, BOŻE. NAPRAWDĘ ŁADNE. Dam to sobie do ramki, czekaj - jak powiedziałem tak i zrobiłem. Podszedłem do szafy i wyjąłem ramkę. Delikatnie wyrwałem kartkę z szkicownika i ją włożyłem do ramki. Po chwili ramka była już na biurku.

- Idiota. Nie musisz mieć tego w ramce na biurku.

- Ależ muszę. Bardzo mi się to podoba. W dodatku wyszedłem cudnie. Muszę mieć to na biurku.

- Narcyz - powiedziała chichocząc. Ja jej dam się śmiać. Ma jakieś wątpliwości co do mojej ładnej buźki?

- Czy Ty w ten sposób chcesz pokazać mi, że się mylę co do mojego przystojnego ja?

- Ani trochę. Nie to miałam na myśli. Niech Pan wybaczy - lekko się skłoniła. Ja jej dam. Komuś dobry humor wrócił.

- Pożałujesz tego - powiedziałem ledwo co powstrzymując się od zaśmiania się jej w twarz.

- Przecież nic złego nie zrobiła-

Nie dokończyła, bo rzuciłem się na nią z poduszkami. Mimo że łaskotek nie miała działał na nią ogólnie dotyk drugiej osoby. W ten sposób przejąłem kontrolę.

- Dobra, już. Ładnie wygląda w ramce. Odwołuje moje słowa, ale zejdź ze mnie - było widać jak lecą jej pojedyncze łezki ze śmiechu.

- Cieszę się, że zorientowałaś się - powiedziałem z  uśmiechem na twarzy i z niej zaszedłem.

- Trochę za późno - westchnęła. - Momentami przypominasz mi mojego przyjaciela. Zachowujesz się dokładnie jak on. Ale to raczej niemożliwe.

* Gdybyś znała prawdę to byś się zdziwiła*

- Koniec pogaduszek. Idź się myć, bo już późno - podszedłem do szafy i wyjąłem z niej dużą białą koszulkę.

- A spodenki? - spytała, gdy podałem jej samą koszulkę.

- A da Ci to coś? Od każdego z nas będą Ci spadać.

- Idąc takim tokiem myślenia powinnam nago spać, bo KAŻDE WASZE UBRANIE BĘDZIE MI ZA DUŻE.

- Już, spokojnie.

- Ile razy mam powtarzać, że kobiety się nie uspokaja. DZIAŁA TO PRZECIWNIE - wzięła głęboki wdech i dodała. - Zamiast spodenek daj mi chociaż bokserki. Moje muszę wyprać. CZYSTE BOKSERKI.

- A jakie inne Ci dać? Brudne?

- Wiesz nie wiem. Byłbyś do tego zdolny, dlatego wolę dopowiedzieć - kończąc swą nie prawdziwą przemowę puściła mi oczko i ruszyła do łazienki wraz ze swoimi czystymi bokserkami.

POV Melodia

Ogarnięcie się nie zajęło mi jakoś długo. Ubrałam koszulkę i słynne bokserki. Ruszyłam do pokoju w którym miałam rzekomo spać. Wciąż w to nie dowierzałam. Mam spać w jednym łóżku z Jungkook'iem. W JEDNYM ŁÓŻKU Z JUNGKOOK'IEM. Opanowałam się i weszłam do pokoju.

- Jestem - powiedziałam podchodząc do półki i kładąc na niej moje ubrania.

- Łóżko jest już pościelone. Śpij z której strony Ci wygodnie. Ja idę się umyć, a ty jeśli chcesz idź już spać. Nie musisz na mnie czekać.

- Myślałam, że zartujesz z tym spaniem razem, ale wziąłeś to do siebie dosłownie.

- Jak coś powiem to zawsze dotrzymuję tego słowa - znów puścił oczko. Widzę, że nie tylko z brwiami ma problem.

Gdy Jungkook znikł za drzwiami wzięłam jego szkicownik oraz ołówek z postanowieniem narysowania czegoś. Postawiłam na jego rękę jak i tatuaż. Jest bardzo ładny, więc stwierdziłam, że przeleje to na kartkę. Wyszukałam na internecie najnowsze zdjęcie jego ręki z tatuażem i wzięłam się do roboty.

Jungkook'a nie było już ponad godzinę. Skończyłam już przez ten czas moje arcydzieło. Zaczęłam się martwić. Rozumiem, że ktoś bierze długie kąpiele, ale w tym momencie nie byłam pewna czy aby na pewno nic mu nie jest.

Wyszłam z pokoju kierując się do drzwi łazienki. Zapukałam i nic. Cisza. Zapukałam ponownie. Wciąż nie odpowiadał. Serce zaczęło mi bić szybciej. Zdecydowałam, że wejdę do środka. Jeśli był nieprzytomny lub coś mu się stało potrzebował natychmiastowej pomocy. Delikatnie otworzyłam drzwi i wejrzałam do środka. To co zobaczyłam przejrzało moje najśmielsze oczekiwania.

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz