27

548 17 0
                                    

POV Melodia

Obudziłam się na łóżku w tej samej sali co wcześniej. Głowa mi pękała. Jakby miała się zaraz rozlecieć. Nawet po największym kacu nie bolała mnie tak bardzo. Rozejrzałam się po pokoju. Zauważyłam Jungkook'a i doktora. Siedzieli kawałek dalej patrząc się w biurko.

- Jungkook - odezwałam się, a chłopak od razu zerwał się z siedzenia.

- Melodia.. całe szczęście - dosłownie się na mnie rzucił.

- Nic mi nie jest. Żyje. Wszystko już dobrze - głaskałam jego plecy. Czułam jego gorzkie łzy. - Nie zemdlałam z powodu lekarstwa. Już spokojnie - coraz bardziej wypłakiwał mi się w bluzę. Pierwszy raz to on tak przy mnie płakał.

- Zemdlałaś z powodu strachu - powiedział lekarz.

- Strachu? Przed czym? - spytał Jungkook odsuwając się ode mnie. Mogłam zauważyć jego czerwone oczy od łez jak i mokre policzki.

- Bałam się, że będzie odrzut jak i mam klaustrofobię. No a tutaj jakoś dużo miejsca nie ma - popatrzyłam się po małym pokoju. - I nie płacz już. Jestem tutaj przy Tobie - przetarłam jego mokre od łez poliki.

- Czyli będzie mogła je zażywać? I jej pomoże, tak? - spytał się chłopak.

- Tak. Od teraz powinno być już tylko lepiej - uśmiechnął się lekarz.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Nawet nie wiesz jak mnie nastraszyłaś - odezwał się, kiedy jechaliśmy do domu.

- Przepraszam - spuściłam głowę na dół.

- Nie masz za co. Na szczęście teraz będzie tylko lepiej - powiedział po czym jego ręka wylądowała na moim udzie.

- Nie pozwalasz sobie ostanio za dużo? - próbowałam zdjąć jego rękę z mojego uda, ale nie chciałam za bardzo go szarpać, bo prowadził samochód. Zostało mi się z tym pogodzić.

- Skądże. A i ładna czarna koronkowa bielizna - wtedy moje policzki zyskały kolor krwistej czerwieni. Od razu schowałam twarz w dłoniach.

- Jak?

- Gdy podwinęłaś bluzę, by zszyć ranę to podwinęłaś ją trochę za bardzo. Ładny komplet - uśmiechnął się w dalszym ciągu patrząc się na jezdnię.

- Skąd wiesz, że komplet?

- Ostatnio to bardzo popularna marka. Wszędzie ją reklamują, więc co nieco słyszałem. Wiem chociaż jaką lubisz, przyda się.

- Co? Nie chcesz mi powiedzieć, że miałeś zamiar kupić mi bieliznę - moje oczy zamieniły się w dwa winogrona.

- To nie powiem.

- O mój boże. Ty tak serio? Serio chciałeś mi kupić bieliznę? - nie wierzyłam w to co mówiłam.

- Tak, co coś złego? - przez chwilę na mnie spojrzał. On serio nic w tym nie widział.

- Jungkook osoby nawet w rocznym związku  czasem nie kupują sobie wzajemnie bielizny. My się znamy z miesiąc, do tego pracujemy razem. Jak ty sobie wyobrażasz kupować mi bieliznę?

- Normalnie. To normalna rzecz. Jedyne co mi zostało to znać Twój rozmiar.

- Trzymajcie mnie...- zsunęłam się na dół po fotelu. Jak tak dalej pójdzie to zemdleje drugi raz.

- Łatwo się zawstydzasz.

- Wiesz, jakoś nigdy mężczyzna, którego znam miesiąc nie proponował kupienia mi bielizny. Do tego pragnę nadmienić, że pracuję dla tego mężczyzny.

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz