3

819 23 0
                                    

Obudziło mnie głośne trzaskanie za oknem. Przetarłam oczy i usiadłam. Spojrzałam w telefon, przecież niemożliwe bym wstała przed budzikiem. Momentalnie moje oczy zamieniły się w pięciozłotówki, była 9.23. MIAŁAM SIEDEM MINUT. SIEDEM.

Od razu wybiegłam z łóżka w poszukiwaniu ubrań, by było jasne ubrania nie były naszykowane, bo po co? Wybrałam długie szerokie czarne spodnie, białą obcisłą bluzkę z długim rękawem, która była równo z linią spodni. Do tego do ręki wzięłam rozpinaną bluzę, poczesałam włosy i pędziłam pod korporację Hybe. Wcześniej oczywiście zamówiłam taksówkę.

Zdyszana wbiegłam do budynku. Podeszłam do recepcji, gdzie skierowano mnie na 21 piętro. Tak, 21. Po prostu super. Udałam się w kierunku schodów. Owszem schodów. Mam klaustrofobię i boję się jeździć windą. Dlatego też będę się "wspinać" na tę piętro. Byłam już spóźniona 5 minut, ale winda mnie nie przekonywała, mimo wszystko. Jakoś na 18 piętrze zaczęło kuć mnie w sercu. Praktycznie biegłam po tych schodach, by nie mieć jeszcze większego spóźnienia. Przez moją arytmię serca jeszcze tam nie dobiegnę...

Byłam na 21 piętrze i zmierzałam do sali, którą Pani za ladą mi podała. Niepewnie otworzyłam drzwi, w końcu spóźniłam się dobre 10 minut. Wielbię po prostu. Mam nadzieję, że jeszcze tam są. Wchodząc do środka zauważyłam dużą białą salę. Po lewej stronie było lustro na całą ścianę, natomiast trochę na prawo od drzwi, w których stałam znajdowała się duża kanapa przy ścianie, dwa fotele oraz stół. Na kanapie siedziało czterech mężczyzn, a kolejnych czterech stało naprzeciw. Pewnie czekali na mnie...

- Dzień dobry!! - powiedziałam, gdy wszyscy się do mnie odwrócili.

- Dzień dobry. Jestem Bang Si-hyuk. Cieszę się, że Pani jednak przyszła -  mówił to z uśmiechem na twarzy jednocześnie ściskając moją rękę.

- Ahhh tak przepraszam za spóźnienie, nie chcia-

- Widzę, że nie tylko ja nie przepadam za tak wczesnymi porankami - powiedział czarnowłosy chłopak ukazując przy tym wszystkie swoje białe jak śnieg zęby.

- Widzieliśmy cię jakiś czas temu, gdy wysiadałaś z taksówki. Co zajęło ci tak długo?. Zgubiłaś się po drodze? - zapytał śmiechem najwyższy.

- Nieee, to nie tak - powiedziałam niemal od razu.

- To jak? - spytali wszyscy na raz. Ale są ciekawscy.

- Dajcie spokój dziewczynie, dopiero co przyszła. Przedstawcie się najpierw i pogadajcie. Gdy zdecydujesz się na pracę tutaj przyjdź potem do mojego gabinetu - powiedział i wyszedł z pomieszczenia.

- A więc ja jestem Namjoon, lider grupy - powiedział czarnowłosy chłopak. - To jest Jin....

*Okej, wysoki, przystojny, brązowe włosy, słodki uśmiech*

-..... Yoongi lub Suga jak wolisz...- wskazał na kolejnego, a ja się wpatrywałam, by zapamiętać ich wygląd.

*to ten chłopak co pierwszy się odezwał, czarne włosy, będzie w podobnym wzroście oraz jego ciepły gummy smile*

-...tutaj jest Hoseok lub J-hope...

*jego uśmiech się świecił jak słońce, jego dłuższe czarne lekko kręcone włosy aishhh po prostu idealne*

-....Jimin ..- mówiąc jego imię chłopak uśmiechnął się czule.

*będzie w podobnym wzroście do Yoongi'ego, jego szaro-blond włosy wyglądały na nim cudownie*

-....Taehyung...- momentalnie na niego wskazując zrobił serduszko z palców, uroczy.

*przystojny, ma twarz jak model haha. Jego kwadratowy uśmiech to diament*

-...i na końcu Jungkook - wskazał na chłopaka, który stał na tyle. Jego wielkie czarne oczy wpatrywały się we mnie odkąd weszłam do sali. Na gest Namajoon'a uśmiechnął się delikatnie.

*przystojny, jak każdy tutaj to oczywiste, ma tatuaże oraz kolczyk w ustach*

- Ja jestem Melodia, miło mi - powiedziałam wysyłając im ciepły uśmiech.

- Melodia? - spytał się Jimin - Skąd jesteś? Masz ciekawe imię. Jak nauczyłaś się koreańskiego? Ile już tutaj mieszkasz? Masz chłopaka?

- Uspokój się, bo jeszcze się wystraszy i nie podejmie się tej pracy - powiedział Taeyhung patrząc na niższego.

- Spokojnie. Owszem nie jestem z Koreii, ale się tutaj urodziłam i wychowałam. Imię wymyślili mi rodzice, chcieli coś niepowtarzalnego, więc jako jedyna mam tak na imię. I nie, nie mam chłopaka - mówiąc to w myślach przemyślałam każdą odpowiedź, by nie minąć żadnego pytania.

Później gadaliśmy, strasznieee długo. Byli bardzo towarzyscy. Czasem jednak było niezręcznie, gdy to najmłodszy odpowiadał za mnie na pytania chłopców i to poprawnie. Może potrafi dobrze strzelać? Mi też to czasem wychodziło na kartkówkach w szkole!

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz