37

448 13 0
                                    

Chłopcy ćwiczyli całymi dniami aż do późnych wieczorów. Prosiłam ich, by zrobili sobie krótką przerwę jednak nie posłuchali mnie. Przynosiłam im codziennie trzy posiłki dziennie i napoje oraz różne smakołyki czy ich zachcianki. Ja natomiast zajęłam się dekorowaniem sceny, biletami, płatnościami, ubraniami dla chłopców i innymi formalności. Koncert zbliżał się coraz bardziej. Zostały nam dwa dni.

Przez brak czasu nasz dom wyglądał jak wysypisko śmieci. Ja tu nie żartuje. Naprawdę. Wszędzie, gdzie się nie spojrzało walały się ubrania. Kuchnia zmieniła się w wystawę brudnych naczyń, a nasze schody w dzieło artystyczne przez stos bielizny i kubków. Do tego centymetry kurzu, na którym można by malować obrazy.

Postanowiłam być osobą, która posprząta cały ten syf. Na początek wzięłam się za górę domu. Każdy pokój po kolei i łazienka. Potem dół. Najpierw kuchnia. To co się dało dałam do zmywarki, ale resztę musiałam umyć w sposób wcześniej powszechnie znany. Stłukły się trzy talerze, dwa kubki i jedna miska. Oczywiście stłukło się samo.

Ostatnimi dniami ból narastał. Tym razem było to na schodach. Poczułam ukłucie, a po chwili mocny zacisk w klatce piersiowej. Wiedziałam, że nie chodzi o samą arytmię serca. Musiało być coś jeszcze na rzeczy. Nie mówiłam tego chłopcom, a tym bardziej Jungkook'owi. Nie chciałam go martwić, gdy już miał dużo na głowie. Wolnym krokiem udałam się do pokoju i wyjęłam z szuflady zastrzyk. Oczyściłam miejsce, w którym miałam wbić igłę. W miejsce ukłucia przykleiłam plaster, by w razie czego krew wsiąknęła w gazę, a nie w umyte podłogi.

Dlatego postanowiłam zadzwonić do Pana Wang'a. Miałam nadzieję, że mi pomoże. Jungkook do niego chodzi regularnie, więc musi być świetnym lekarzem. Wybrałam jego numer i zadzwoniłam.

- Dzień dobry, Pan Wang?

- Tak przy telefonie. Kto dzwoni?

- Melodia. Chciałam bym omówić się na wizytę.

- Coś poważnego? Lekarstwa nie działają?

- Ból się pogarsza pomimo zażywanych leków. Podejrzewam, że nie chodzi tylko o arytmię serca.
Gniotący, a nawet piekący ból w klatce piersiowej. Sięga on do szyi czy ramion. Miałby Pan czas, by się spotkać?

- Pewnie. Kiedy Ci pasuje?

- Jak najszybciej. Chłopcy mają za dwa dni koncert i nie chcę ich martwić, dlatego proszę nie mówić im o naszej wizycie.

- Dobrze. Masz czas dzisiaj?

- Tak. O której?

- Teraz. Nie mam nikogo przypisanego, więc możesz przyjechać. Będę czekał - rozłączył się.

Ruszyłam schodami do góry, by się przebrać. Zamknęłam drzwi z domu i wsiadłam do zamówionej wcześniej taksówki. Po 40 minutach byłam na miejscu. Od czasu, gdy Taehyung wrzucił do internetu filmy ze mną ich fani mogli mnie rozpoznać. Oprócz filmów z dnia, w którym nagrał mnie potajemnie dodał również inne. Z naszego prywatnego życia i jeszcze inne. Już parę razy nagrał by mnie z Jungkook'iem. Fani o niczym nie wiedzą. Wciąż uważają mnie za asystentkę. Rozmawiałam o tym z Jungkook'iem, ale powiedział, że ogłosi nie nasz związek, ale nasze małżeństwo. Cały on.

- Dzień dobry - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia.

- Dzień dobry - odpowiedział Wang. - Opowiadaj ze szczegółami.

- Od paru dni doskwiera mi straszny ból. Gniecie, a nawet piecze mnie w okolicach serca i za mostkiem. Ból dociera do ramion, szyi, a ostatnio żuchwy. Podejrzewam jedną chorobę, jednak wolę nie rzucać słów na wiatr.

Kookie? Czy raczej Jungkook?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz