18. Ciekawa propozycja na zajęciach z literatury

7 0 0
                                    

Wróciłam do zamku punktualnie na zajęcia z literatury. Mój nauczyciel już czekał na mnie. Znajdowaliśmy się w oddzielnej części zamku robiącej za szkołę. Mimo to była ona połączona z zamkiem przeszklonym korytarzem. Sama zaś część do nauki składała się z dwóch pokoi i łazienki, do której miałam dostęp tylko ja. Pierwszy pokój należał do przedmiotów kreatywnych jak malunek, lepienie z gliny, bo choć mam takie zajęcia rzadko, to są one nieodłącznym elementem. Chyba są to jedne z przyjemniejszych zajęć, ponieważ pozwalają mi się wyciszyć. Na kamiennych ścianach widnieją obrazy znanych malarzy. Znam każdy obraz na pamięć, wiem kto go namalował, w jakim czasie, co było mottem malowania, jaką techniką został wykonany. Wiem dosłownie wszystko. Drugi zaś pokój był przepełniony książkami a w głównej jego części stało wielkie biurko z atramentem i piórem.  Tutaj wisiały fragmenty popularnych powieści. Wiszą też niektóre moje z zajęć ,, tworzenia literatury", matka wymyślała wiele nowych przedmiotów, abym tylko odkryła siebie. Nie rozumie, że dla mnie najważniejsza jest przygoda, a najbardziej uszczęśliwia mnie jazda konna, strzelanie z łuku.

- Witaj, Księżniczko Eleonoro. Alien Gotheth.

Obcy¹? Mrużę oczy w jego kierunku. Jego imię brzmi śmiesznie, choć wydaje mi się trafne. Mimo to nie komentuję tego na głos. Zostawiam tę słodką tajemnicę dla siebie. Niech nie wie jakie pierwsze wrażenie na mnie wywarł.

Pan Gotheth wydaje się miłym mężczyzną, jednak trzymam między nami granicę. Na sobie ma czarną koszulę luźno spuszczoną po ciele, a przez ramię została przewieszona torba z najważniejszymi książkami.

- Daruj sobie te uprzejmości, Gotheth - mówię zdecydowanie za bardzo niemiło niż zamierzałam. - Mów mi po imieniu. Ellie. - Przedstawiam się. Matka nie zaakceptowałaby mojego wyboru.

- Nie powinienem. Królowa...

- Moja matka o niczym się nie dowie, a mi umili to naukę. Zasiądźmy więc.

Oboje podchodzimy do głównej części pokoju, gdzie stoi wielki stół.

- Powiedz mi...

Alien przeciąga się na krześle, a ja tylko obserwuję jego ruchy, bojąc się, o co chce mnie zapytać. Mam problem z ufnością, a jeśli już to się zadzieje, poświęcam się całą sobą dla tej relacji. Pierwszym mężczyzną, któremu zaufałam i ufam nadal, był Olivier. Mimo to nigdy nie darzyłam go uczuciem, choć patrząc na nas mogłoby się tak wydawać. Olivier ma zaledwie dziewiętnaście lat, a mimo to wiele się przekonał o życiu. Nie raz dawało mu ono w kość, ale on się nie poddał - walczył. Po pół roku stażu powiedział mi, że przy mnie czuje jak mu serce przyspiesza i nie wie, co to za uczucie. Miał wtedy szesnaście lat, a ja czternaście. Byliśmy tylko dziećmi. Nie rozumieliśmy uczuć.

Ja je już poznałam z pomocą Leo. A on? Nie wiem... Jednak życzę mu jak najlepiej.

- Księżniczko... zadałem pytanie. - Powiedział stanowczo nauczyciel, czym mnie zdziwił, ale pozytywnie. Cieszę się, że ktoś traktuje mnie jak zwykłą nastolatkę, a nie księżniczkę.

- Przepraszam. Mógłbyś powtórzyć?

- Pisałaś kiedyś wiersze?

- Cóż...nie wydaje mi się. Próbowałam coś, ale jednak to nie dla mnie. - Mężczyzna rozejrzał się po sali, gdzie wisiało wiele moich wierszy. Pisałam je mając dziesięć, trzynaście i szesnaście. Mimo to przerwałam.

- A miałaś kiedyś styczność z pisaniem?

- Od dwóch lat biernie prowadzę pamiętnik, w którym zapisuję codziennie to, co się wydarzyło, moje uczucia.

- Rozumiem... A chciałabyś spróbować czegoś nowego?

- Słucham? Co ma pan na myśli? - Mój głos się zmienia. Mam wrażenie, że mój nauczyciel literatury przejął kontrolę nad rozmową. Nie lubię tego uczucia.

- Twoja matka... cóż...jak się pewnie domyślasz nie należy do szczerych osób w stosunku do mieszkańców miasta. Mogłabyś prowadzić dziennik i relacjonować wszystko to, co wydarzyło się na zamku.

Propozycja wydaje się absurdalna.

- Co będę z tego mieć? - Podpieram się na łokciach o stół i bacznie przyglądać się Alienowi. Obserwuję jego mowę ciała, próbuję go rozgryźć, lecz słabo mi to wychodzi.

- Zdasz celująco rok z literatury bez żadnego trudu, a na zajęciach będziesz mogła robić co chcesz.

Chwilę się zastanowiłam, choć moja odpowiedź była prosta:

- Nie.

- Nie?

- Nie zdradzę matki, a tym bardziej zamku. To że z matką nie mam dobrych kontaktów to nie oznacza, że zamierzam pisać prawdę o tym, co się tu dzieje.

Napisanie w dzienniku prawdy o śmierci Rose wydawało mi się przydatne. Pokażę państwu jaka naprawdę jest matka, lecz tym samym złamię obietnicę Rose. ,,Mama" nauczyła mnie, abym nigdy się nie mściła, niezależnie od tego jak bardzo coś by mnie zraniło. Nigdy na szerokość sfery państwowej.

- Sądziłem, że tak odpowiesz. Myślę, że to na tyle z dzisiejszych zajęć, do zobaczenia jutro, Eleonoro.

- Miejmy nadzieję, że nie, panie Gotheth.

Mężczyzna opuścił pomieszczenie, a ja mogłam odetchnąć pełną piersią. Co oznacza jego propozycja? Musi mieć ona drugie dno. Nic nie jest tylko czarne, lub tylko białe. Wiem, że to będzie ciężki semestr, choć to tylko dwa miesiące, później zostanę królową, a to oznacza koniec z nauką.

Powinnam z kimś porozmawiać o dzisiejszej sytuacji na zajęciach z literatury.

Hope, moja kochana siostra, moje jedyne wsparcie.

****
¹ Alien (ang) - obcy

Ukrywać emocjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz