38. ,,- Byłam w ciąży"

8 0 0
                                    

Na początku chciałabym podziękować najlepszemu mężczyźnie, który to jest moją inspiracją. W zasadzie książkowy Leo jest odwzorowaniem go. Wszechobecny szacunek. Dotyk. To jak Leo działa na Ellie, jest odwzorowaniem tego jak on działa na mnie. Zupelnie inaczej mi się pisało, kiedy mogłam opierać się na własnych doświadczeniach.
Kocham cię M. ♥️

************

- Eleonoro! - Zawołała moja matka. Mam problemy.

- Słucham. - Stanęłam w drzwiach, opierając się o framugę. Nie ukłoniłam się, nie patrzyłam na nią z niższością.

- To że jesteś już królową nie możesz podejmować tak diametralnych środków! Ukłoń się przede mną, na litość boską!

- Dlaczego? Nie jesteś już królową. Mogę cię traktować tak jak zawsze chciałam. Z pogardą.

- O czym ty dziecko mówisz!? Jestem twoją matką powinnaś mnie traktować z szacunkiem.

- Właśnie matką. Mam swoje zdanie na ten temat. Jako moja matka nie ma takiej potrzeby otrzymywać od mnie szacunku, jako moja mama owszem ale ty nią nie jesteś. Jest nią Rose. To ona sprawiała, że chciało mi się żyć, uśmiechać się, śmiać się. Nie ty. Tylko ona. Nie oczekuj ode mnie szacunku, jeśli ty nie będziesz go miała w stosunku do mnie. Nie nasze relacje o tym stwierdzają, ale to jak jesteśmy traktowani. Rodzina może być dla nas jak nieznajomi bardziej niż obce osoby.

- Ellie... To nie tak... starałam się ciebie chronić...

- Chronić!? Przed czym? Zamykałaś mnie i Hope w zamku. Nie pozwalałaś wychodzić na dworek. Miałyby na nas spaść rakiety jakbyśmy same wyszły? Myślisz, że dlaczego uciekłam? Miałam dość ciągłego siedzenia w zamku, wysłuchiwania tylko twoich uwag pod moim adresem. Potrzebowałam odpoczynku. W końcu mogłam odżyć. W ciągu tych kilku dni w końcu żyłam. W zamku nie żyłam byłam jak te roślinki, które wszędzie kładziesz. Oddychałam, miałam czynności życiowe, jadłam, piłam, ale nie mogłam żyć. Byłam w duszy martwa.

- Nie rozumiem... Miałaś wszystko. Sukienki od najlepszych projektantów, za dziecka nowe zabawki, najlepszych nauczycieli. Co ci jeszcze było potrzeba!?

- Miłości! Kogoś kto pokazałby, że jestem tego wszystkiego warta! A kiedy tego doznałam zaprzepaściłaś to!

- Dziecko...nie rozumiem. O czym mówisz?

Powiedziałam za dużo. Ona nie może o nim wiedzieć. Dla dobra Leo.

- Jadąc na Skye spotkałam mężczyznę bardzo podobnego do Alexy'ego myślałam że to on. Zakochałam się w nim, matko. - Zrobiłam krótką przerwę a następnie kontynuowałam. - W Alexym.

Kłamstwo. Ciągłe kłamstwa.

- Stęskniłam się za nim. Przez ten ślub nie potrafię bez niego żyć.

Pożałuję kiedyś tych słów.

- Ależ kochanie! To przepiękna wiadomość! Widzisz? Matka ma zawsze rację! Mówiłam ci, że jeszcze się w nim zakochasz.

- Tak, miałaś rację. Tylko proszę nie mów tego Alexy'emu. Chciałabym mu sama powiedzieć o moich uczuciach do niego. Dla mnie najwaznejsza jest szczerość, a nie wyznawane uczucia poprzez pośredników.

- Jak sobie życzysz, córeczko.

Matka przytuliła mnie, pocałowała w czubek głowy i odeszła prawie skacząc z radości. Po jej złości na mnie nie było śladu.

A więc tak będzie wyglądać moje życie? Mam mówić wszystko, aby sprawić komuś przyjemność, niekoniecznie w zgodzie z sobą? Jeśli mam uratować rodzinę Leo to jest to jedyne wyjście.

Ukrywać emocjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz